Pary_anime
Z przykrością muszę napisać, że w czasie ostatniego weekendu padłam ofiarą braku poszanowania elementarnych zasad kultury sąsiedzkiej. W nocy z piatku na sobotę któryś z sąsiadów urządził hałaśliwą imprezę, która po godzinie 22:00 wcale nie straciła na impecie najpierw nie pozwalając mi zasnąć, później budząc mnie o 1:40, czyli w środku nocy. Nie pomogła nawet interwencja pracownika ochrony. W sobotę panował błogi spokój, natomiast w niedzielę znów moi sąsiedzi o godzinie 2:00 w nocy wykrzykiwali pod oknami rózne wesołe rzeczy. Jestem mieszkanką Apartamentowej 15 i serdecznie proszę: jeśli na forum są osoby odpowiedzialne za weekendowe nocne hałasy, dajcie innym również odpocząć! Wszystkich pozostałych proszę o radę, jak uniknąć w przyszłosci podobnego dyskomfortu. Mam nadzieję, że ucieczka na cały weekend z miasta nie jest jedynym rozwiązaniem. Pozdrawiam wszystkich!
Jeżeli ochrona nie pomogła ( a powinna) to napewno POLICJA uspokoiła by delikwenta. Nastepnym razem prosze o telefon pod 997.
pomaga - sprawdziłem
Ja tez dołaczam sie do prośby o zachowanie ciszy nocnej. Ostatnio wysłuchiwałam wykonanej w duecie męskim piosenki o niedzwiedziu. Pora nie byłac zbyt odpwiednia, bo miedzy 2-3 w nocy.
Witaj Sharoon
Piątkowa impreza to moja sprawka.
Po pierwsze przykro mi, że się przeze mnie nie wyspałaś.
Po drugie nie obraź się ale pisanie „...urządził hałaśliwą imprezę, która po godzinie 22:00 wcale nie straciła na impecie...” jest śmieszne z bardzo prostej przyczyny: żadnego impetu nie było.
Po trzecie: Po wizycie pracownika ochrony (teraz już jest jasne kto go wezwał) muzyka została ściszona.
Po czwarte: Rozumiem, że nie mogę z Twojej strony liczyć na odrobinkę wyrozumiałości . Odebrałem mieszkanie ponad 18 miesięcy temu. W tym czasie zrobiłem dwie małe (uwierz mi, że małe) imprezki – urodzinową i parapetówkę. Średnią łatwo obliczyć... A tu taka reakcja... Nie miałbym odwagi nic napisać gdybyś z mojej winy regularnie „...padła ofiarą braku poszanowania elementarnych zasad kultury sąsiedzkiej”, ale żeby od razu takie słowa...
Po piąte: Hałasy z nocy z soboty na niedzielę to nie moja robota. Swoją drogą ciekawa sprawa – spałem przy otwartych oknach i nic nie słyszałem... (a okna mamy przecież koło siebie)
Twój zapewne ulubiony już sąsiad.
P.S1: Drogi mieszkańcu2 jestem szczęśliwy, że nie znam Ciebie, a nim się obrazisz to zastanów się czy Ty nigdy nie hałasowałeś w swoim życiu (oczywiście po 22:00)
P.S2: Gościu czy w wolnej chwili podeślesz mi słowa piosenki o niedźwiedziu. Niestety nie znam słów, a rozumiem, że Ty się nasłuchałeś i coś pamiętasz...
Drogi sąsiedzie!
Dziekuję za odzew, choć niezupełnie na taki liczyłam. Miły, niestety, tylko początek, szkoda, że do końca nie utrzymałeś tego tonu. Usprawiedliwiasz się pisząc, że przez 18 miesięcy urządziłeś 2 imprezki. Fakt ten nie ma znaczenia, gdyż żadne przepisy nie regulują, ile imprezek możesz urządzać w swoim mieszkaniu. Regulują za to godziny, w jakich zobowiązany jesteś do przestrzegania ciszy nocnej: 22:00 - 6:00.
Piszesz również: "Nie miałbym odwagi nic napisać gdybyś z mojej winy regularnie ;...padła ofiarą braku poszanowania elementarnych zasad kultury sąsiedzkiej". Jeżeli będzie dochodziło do regularnego zakłócania przez kogokolwiek ciszy nocnej, nie zawaham się użyć poważniejszych środków perswazji, niż upomnienie pracownika ochrony. Z odpowiedzi na mojego posta wynika, że nie ja jedna.
A propos wyrozumiałości - o tę należało poprosić PRZED planowaną imprezą.
Na koniec jeszcze mała dygresja - nie wiem, skąd wziął się zwyczaj urządzania imprez w domu - w moim środowisku, kiedy chcemy pobawić się przy głośnej muzyce, udajemy się do miejsc do tego przeznaczonych - klubów, pubów, etc. Wyższosć tego rozwiązania potwierdzi każdy, kto kiedykolwiek spędził noc wysłuchując odgłosów zabawy rozweselonych sąsiadów.
Pozdrawiam.
P.S. W nocy z soboty na niedzielę ja również nie słyszałam żadnych hałasów. W moim poście pisałam o nocy z niedzieli na poniedziałek.
