Pary_anime
Rozwój duchowy ma wiele wspólnego z rozwojem osobistym choć nie wszystko. W rozwoju osobistym m.in. może chodzić o to, by nauczyć się jakiejś umiejętności, np. języka, przemawiania, mowy ciała, przekonywania, zwiększenia inteligencji, technik szybkiej nauki czy sprawienia by samoocena wzrosła.
Jeśli już jesteśmy przy samoocenie, to właśnie to jest m.in. ta część wspólna z rozwojem duchowym. Nie da się bowiem osiągać znacznych sukcesów duchowych przy niskiej samoocenie(bo wtedy człowiek wg siebie nie zasługuje na wspaniałe duchowe dary, na to co najlepsze... Boże ja jestem takim grzesznikiem więc nie zasługuję na te całe dobro, moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina!). Kiedy jeszcze chodziłem do kościoła, powtarzałem sobie w tym momencie: Moja niewinność, moja niewinność, moja bardzo wielka niewinność. Wolałem bowiem budować samoocenę niż popadać w poczucie winy, w dodatku bezzasadne.
Dla mnie rozwój duchowy jest to rozwijanie w sobie coraz większej miłości i mądrości(Nie koniecznie inteligencji czy np. zdolności parapsychicznych), dążenie to takiego stanu, w którym pojmę w pełni, że można cieszyć się życiem w każdej chwili, niezależnie od wszystkiego, bo świat działa w doskonały sposób. To, np. że ktoś ma świetne zdolności telepatyczne, czy nawet, dajmy na to, że potrafi się teleportować czy lewitować, nie znaczy o tym, że jest wielce oświecony duchowo. Świadczy jedynie o tym, że pojął umiejętność lewitacji itd. Najważniejszym czynnikiem jest urzeczywistnianie w swoim życiu coraz większej prawdziwej miłości(nie wyobrażeniu czym ona jest).
Rozwój duchowy jest też powiązany z prawami przyciągania, gdzie zasada jest taka, że podobne przyciąga podobne, a niepodobne odpycha niepodobne. Mamy możliwości przekonać się, że jesteśmy twórcami własnego życia i mamy możliwości tworzyć te życie zgodnie z boskimi zasadami.
Hitler miał olbrzymią moc przyciągania skoro udało mu się zacząć II wojnę światową na taką skalę(głęboko wierzył, że uda mu się przyciągnąć zwycięstwo) - to przykład niewłaściwego stosowania prawa i sprzeniewierzenia energii. Wiemy też jak skończył...
A czym dla Ciebie jest rozwój duchowy?
Więcej możliwości, mniej potrzeb. Mniej dualizmów, więcej spokoju.
Dla mnie to przede wszystkim dwie rzeczy.
Po pierwsze - poznawanie tego, co niefizyczne, zasady tego, jak to wszystko działa, i jak daleko zachodzi świat dużo bardziej skomplikowany od tego, co widzimy, słyszymy i czujemy na co dzień.
Po drugie - poznawanie kolejnych duchowych metod, na jakie można pomóc ludziom. Jak ktoś przychodzi do mnie po pomoc, to zazwyczaj nie zdaje sobie sprawy z tego, że to, co robię na świadomym poziomie i techniki terapeutyczne jakie stosuję, to tylko część z tego wszystkiego, co się dzieje. I dobrze...
Odkrywanie siebie. Dochodzenie to źródła własnego istnienia.
Przeżywanie każdej chwili najpiękniej jak to tylko możliwe - w tu i teraz.
dla mnie jest drogą do celu >>>>> a nie samym celem
Mam jedną koncepcje na ten temat: dostosowywanie się do ciągle zmieniającej rzeczywistości - coś na zasadzie zmiany siebie w takim tempie aby nadążyć za światem.
Rozwój duchowy... jak dla mnie to ciągłe przybliżanie się do Boga... wchodzenie w harmonię z nim, dzięki czemu życie coraz bardziej przypomina ciąg szczęśliwych zbiegów okoliczności, które przybliżają nas do wytyczonych celów i marzeń... to także wyciszanie się, żeby lepiej usłyszeć inspiracje jakie non-stop daje nam Bóg... jak dla mnie pewną ostateczną granicę pełnej harmonii z Bogiem stanowi życie Jezusa z jego cudami i słowami w rodzaju "Bóg jest we mnie, a ja w Nim". Rozwój duchowy stanowi jak dla mnie pewną jakby "furtkę" pomiędzy światem wewnętrznym nad którym mam kontrolę swoimi myślami, a światem zewnętrznym.
To również zachwyt nad pięknem tego świata, cieszenie się z tego co widzą moje oczy, słyszą moje uszy, co odczuwa moje ciało. To możliwość wypowiedzenie słów pełnych miłości "Kocham Cię" skierowanych do Wszechświata, albo nawet trajkot wypowiedzianych przez kilka minut "Kocham Cię, Kocham Cię, Kocham Cię..." w myślach albo na głos, które mają mnóstwo pozytywnych funkcji i to nie tylko dla ducha.
To wszystko co sprawia, że życie staje się przyjemniejsze, łatwiejsze, że można się cieszyć chwilą cokolwiek by się nie robiło, że wiesz, że to nie praca, nie pieniądze, nie rzeczy materialne, nie inna osoba, nie jakieś sukcesy ale życie samo w sobie jest największą wartością w tym życiu. Że większą radość masz z tego, że dajesz coś wartościowego światu niż z tego, że świat daje coś Tobie.