Pary_anime
W swojej posłudze miałem przyjemnośc grać na kilku świetnych fisharmoniach. W czasie posługi jako org.pomocn. w par Św.Mikołaja w Kaplicy hrubieszowskiego szpitala, grałem na XIX-wiecznej fisharmonii prod. firmy ze Lwowa, w Teratynie także miałem fisharmonię, lecz jej stan nie dopuszczał jej do liturgii, ale po Mszy czasem dało się na niej zagrać preludium (obecnie jest już sprawna). Gdy przeniosłem się do Strzyżowa miałem w kościele 2 fisharmonie, jedną niemiecką, z lat 60-tych XX wieku, która miała brzmienie stricto organowe, na chórze (grywałem na niej w niedzielę,święta,msze z nabożeństwami, pogrzeby i śluby) i mniejszą przy ołtarzu bocznym, do gry na mszach w tygodniu z mniejszą liczbą wiernych.
Każdy organista, który zetknął się chociaż raz z tym instrunentem nabiera do niego sentymentu. Pamiętam od czasu początków swej pracy, że w kościele św.St.Kostki w Hrubieszowie stała na chórze okropnie zaniedbana amerykańska fisharmonijka (typu ssącego), którą w zeszłym roku po lekkiej kosmetyce wnętrza została przywrócona do życia i w razie braku prądu wypiera najlepsze osiągnięcia XXI wieku w dziedzinie "Klawiszów"...
Niezawodne fisharmonie są do dziś obecne w małych wiejskich kościółkach, zwłaszcza tych rekoncyliowanych z dawnych cerkwii, gdzie nie było organów, lub dość miejsca na ich zbudowanie, oraz we wszystkich prawie kaplicach...
jestem przeciwny keybordom w liturgii i zawsze powtarzam, że KPK mówi o tym ,że "w liturgii ma być muzyka żywa" , a można to interpretować różnie, więc tam gdzie jest to realne powinny być organy, a gdzie nie- wrócić należy do fisharmonii...
Na organach można faktycznie wiele, ale spotkałem się z dwumanuałową fisharmonią z pedałem basowym niegdyś u mechanika fisharmonii w Lublinie i muszę powiedzieć, że Fisharmonia zasługuje w pełni na tytuł Królowej Muzyki Liturgicznej.
W Kościele w którym pracuje, oprócz organów, na chórze znajduje się również wiekowa, lecz w nienagannym stanie - fisharmonia.
W razie niedoborów w sieci energetycznej chętnie z niej korzystam.
Zdecydowanie lepszym od keyboardu rozwiązaniem jest fisharmonia, a i niekiedy nawet tańszym.
Grzebiąc w zasobach internetowych znalazłem taką oto ciekawostkę
http://www.orgelsite.nl/rijnsaterwoude3.htm
no to jest fisharmonia z dorobioną dmuchawą i dorobionym pedałem (chyba) co do pianina to pianina nielubie i niewyobrażam sobie go w liturgi jak i pozanią w kościele...
...acz kolwiek coś co powinno zostać zakazane to keyboard i w tej kwesti prawo kanoniczne mówi jasno : organy elektryczne powinny byc stosowane w zastępstwie do wybudowania organ czy jakoś tak ale w karzdym razie johannus albo inne dziadostwo niemoże byc uzywane w sposób ciągły i dożywtnii ...
Taka Fisharmonia w sposób wyśmienity potrafi zastąpić organy w parafiach, w których na organy nie da się zebrać pieniędzy, albo nie ma warunków (w tym warunków akustycznych)... Osobiście mam wielki sentyment do Fisharmonii i posiadanie takiej, jaką ukazują zdjęcia w linku podanym przez Tomhop'a, byłoby dla mnie bardzo radosne...
Ostatnio wygrzebałem w necie: http://home.vicnet.net.au/~organs/
Tomhopie! To chyba największy zbiór zdjęć fisharmonii w internecie. Po wstępnym zapoznaniu się z ową stroną jako koneser tych instrumentów nietyle ją polecam, ile zalecam jej obejrzenie, bo naprawdę warto!
Nie nie. Największy jest tu: http://www.orgelsite.nl/harmoniums1.htm
Niom i uszczęśliwiłeś mnie totalnie.
Fisharmonie są moim "hoplem" od wielu lat i każdy nowo zobaczony model podnosi mi adrenalinkę.
Szkoda, że "parapety" wyparły te szlachetne instrumenty z wielu kościołów i kaplic.
Ech, ta cholerna elektronika...
Na siłę wydarłem zdjęcie fisharmonii z mojego albumu. Zaraz umieszczę w "Albumie". Dyspozycję mogę podać e-mejlem. Dodam tylko, że ten instrument stoi w kościele św. Michała Archanioła (ul. Prusa) we Wrocławiu, w wieży - przedsionku chóru organowego. Czasem tam coś organista przegrywa lub chór prześpiewuje przed występem. <toeko@xl.wp.pl>
Link do zdjęcia fisharmonii
http://www.orgel-art-muse...l-harmonium.jpg
[ Dodano: 2005-06-14, 01:10 ]
i jeszcze tu http://www.reedsoc.org/organs/bell1organ.htm
[ Dodano: 2005-06-14, 01:19 ]
http://www.musica-stnazai...rs/harmuniu.htm
[ Dodano: 2005-06-14, 02:31 ]
a tutaj jak chwilke poczekamy, to możemy posluchac jak gra fisharmonai http://home.epix.net/~cshannon/
Jako ciekawostkę chcialbym pokazać oryginalny taboret do fisharmonii i samą fisharmonię znajdujęce się na chórze kościoła Ewangelicko-Metodystycznego w Bydgoszczy.
Ostatnio udało mi się wycyganić od proboszcza (po roku pertaktacji) nieuzywaną od długiego czasu fisharmonię! Z początku proboszcz wolał ją wyrzucić na złom niż mi przekazać. Irytowało go to, iż ja chcę z niej zrobić jakiś użytek. Tak więc instrument został zmuszony pozostać na strychu plebanii jeszcze jeden rok. W przyszłym tygodniu mam zamiar "procesyjnie" przewieżć ją do domu. Az się boję zajrzeć do środka bo na plebanii dosyc nie dawno temu urzędowały myszy.
Jak tylko uda mi się przywieść instrument do domu opowiem więcej o moim nowym nabytku.
Oto dowód, że na fisharmonii można improwizować równie dobrze, jak na organach. Może tylko troche w innym stylu...
http://www.youtube.com/wa...related&search=
Świetna sprawa Moja fisharmonia musi poczekać - organy jako starsze mają pierwszeństwo w remoncie... Mam chęć sam się za remont dwóch fisharmonii, które mam na stanie, wziąć, ale trochę się boję "stolarki", bo nie mam dobrej ręki do drewna, a "drewnojady" zjadły więcej, niż zostało...
Ja wiele nie czekając zabrałem się za remont swojej fisharmonii mając w kieszeni z 200zł (ech, to studenckie życie;P) i dzieki dużemu nakładowi pracy (konieczność posklejania rozeschniętych elementów - lata w kościele zrobiły swoje) kwota ta starczyła na bogatą "konserwację" (to chyba jednak nie remont;P). Obecnie jestem w trakcie zmiany poszycia na miechach i rezerwuarze z płótno-gumo-żagla na porządną skórkę, którą udalo mi się "względnie" niedrogo kupić u tapicera (skóra się nadaje - człowiek znał się na rzeczy jak kupowałem).
Pozdrawiam,
Jakub (nowy)
zdjęcioa godne królowej dzięki
u mechanika fisharmonii w Lublinie Nie sądziłem że jest ktoś taki w Lublinie. Czy to jest organmistrz, czy zupełnie odrębny fach?