Pary_anime
Jakiś czas temu, odkąd sąsiadka uprzejmie doniosła na mnie w administracji osiedla, że za głośno przeżywam orgazm, zaczęłam zastanawiać się nad tym ile właściwie mam wolności w swoim własnym mieszkaniu.
Chcąc spełnić prośbę mojej wrażliwej na hałas sąsiadki o obniżenie moich uniesień o parę decybeli starałam się tłumić wszelkie okrzyki rozkoszy pozbawiając się tym samym niewątpliwej przyjemności wyrażania swoich kobiecych potrzeb i emocji. W zeszłą niedzielę jednak mimo podjęcia różnych prób tłumienia odgłosów uniesienia, niechybnie wyrwał mi się pisk świadczący o przeżywaniu niebywałej rozkoszy. Wiadomo natura... Z nią się walczyć nie da i z życia nie sposób jej wyeliminować. Podobnie jak nie da się uniknąc tego by rozbawiona dzieciarnia hałasowała na podwórku, nie da się zakneblować płaczącego niemowlaka. Nie zastzelimy psa gdy głośno szczeka z radosci na widok swego pana. Nie przesuniemy mebli i nie wyremontujemy mieszkania bez jakiegoś hałasu.
Po raz kolejny moje prywatne życie erotyczne poskutkowało starciem z mieszkanką sąsiednich drzwi. Ta tym razem czyhała na mnie przez dłuższy czas pod drzwiami, by w końcu napaść na mnie i zademonstrować swoje „święte” oburzenie. Dowiedziałam się od niej między innymi, że zachowuję się jak zwierzę, czego moim zdaniem nie miała mi prawa mówić. Bo to jest moja PRYWATNA SPRAWA, co robię w mojej własnej sypialni. Mogła mi co najwyzej zarzucić, że zachowuje się za głśno. A w dodatku mogłaby mieć do mnie o to uzasadnioną pretensję tylko wówczas gdybym hałasowała w godzinach ciszy nocnej. Ona tymczasem wyraźnie potępiając oddawanie się przyjemnościom cielesnym zagroziła kolejnym donosem - tym razem na policji. ( przy okazji bardzo ciekawi mnie sposób w jaki sąsiadka miałaby przekazać ową przykrą dla niej sytuację i czy policjanci potraktowaliby ją poważnie J )
Ponieważ istotnie zaczął mnie martwić problem mojej sąsiadki postanowiłam udać się do administracji w celu zapoznania się z regulaminem osiedla by sprawdzić, co mi właściwie wolno w moim własnym mieszkaniu i by zbadać co mówią przepisy odnośnie zachowania ciszy poza tak zwaną „ciszą nocną”( dla tych co mają wątpliwości : 22.00 – 06.00). Niestety ku mojemu zdziwieniu p. Marek z administracji nic nie słyszał o regulaminie osiedla, co więcej z tonu jego wypowiedzi wynika jakoby w jego opinii taki regulamin nie był w ogóle potrzebny.
Wobec powyższego rodzą się moje wątpliwości oraz pytania:
1.Czy wobec braku uregulowania kwestii dopuszczalnego poziomu decybeli na osiedlu Optima 2000 należy potępiać wszelkie próby zakłócania ciszy zarówno kochających się par, jak i osób remontujących mieszkania oraz dzieci wrzeszczących w niebogłosy? Dlaczego sąsiadka uznała, że krzyk kochanków jest bardziej krzywdzący od krzyku kłócącego się małżeństwa? A może gani każdą osobę zakłócającą jej spokój i należałoby się przyzwyczaić do tego typu praktyk z jej strony?
2.Czy pomysł wezwania policji z wyżej opisanych powodów nie wynika z ogólnie przyjętej metody radzenia sobie z problemami na osiedlu Optima 2000, dzięki czemu policja zjawia się na naszym osiedlu regularnie raz na tydzień, by uciszyć każdą próbę spędzenia wspólnie czasu z przyjaciółmi przy muzyce??
3.Na ile agresywne zachowanie sąsiadki mogę uznać za faktyczną chęć przywrócenia porządku a na ile jest to wynik tęsknoty za bezpowrotnie utraconą młodością? (pytanie retoryczne, wybaczcie tę złośliwość – może następnym razem spytam o to sąsiadkę
Zwracam się do ludzi młodych ciałem oraz przede wszystkim duchem – czy w dzisiejszych wyzwolonych czasach okrzyk radości i spełnienia ma być traktowany jako wykroczenie? A może w trosce o uszy, pruderyjność i hipokryzję nietolerancyjnych mieszkańców osiedla powinnam zaniechać uprawiania seksu?
Czekam na Wasze opinie. A sąsiadce niech pokój będzie na wieki.
igulinda napisał(a): czy w dzisiejszych wyzwolonych czasach okrzyk radości i spełnienia ma być traktowany jako wykroczenie?
stanowczo nie o ile nie powoduje wybudzenia zdrowo spiacych sasiadow i ich dzieci w czasie 22.00-6.00
ps. moze faktycznie zazdrosc ja zżera. I to chyba nie kwestia wieku ale faktu, czy sie przezywa orgazmy czy nie. Podobno znaczna czesc kobiet ich nie miewa wcale. Ja na szczescie jeszcze takich nie spotkalem (albo nie byly ze mna szczere
igulinda napisał(a):W zeszłą niedzielę jednak mimo podjęcia różnych prób tłumienia odgłosów uniesienia, niechybnie wyrwał mi się pisk świadczący o przeżywaniu niebywałej rozkoszy
[...]
Czekam na Wasze opinie. A sąsiadce niech pokój będzie na wieki.
Jak piszesz to mi trudno to ocenić
Nie znam Twoih możliwości. Daj znać kiedy następnym razem koncertujesz, abym mógł w większym gronie ocenić barwe i siłę głosu.
hahahah
to juz drugi watek przy ktorym poplakalam sie ze smiechu...
Wowww, to temat dla następcy prof.Malinowskiego. Zamiast "Seks i stłumienie w społeczności dzikich oraz inne studia o płci i rodzinie i stosunkach pokrewieństwa" - może badania nt "Seks i stłumienie w społeczności SKOROSZAN" hi,hi, do badań mogą być wykorzystane nasze opinie
Nie mam zwyczaju zajmowania stanowiska w sprawie w sytuacji, gdy wypowiedziała się tylko jedna strona konfliktu. Trudno stawać w Twojej obraonie skoro się nie wie na ile głośno zachowywałaś się w nocy. A jak wiadomo cisza nocna, to rzecz święta. Z własnego doświadczenia wiem jednak, że niektórzy ludzie są wyjątkowo kłótliwi i marudni. Przeszkadza im każdy szmer. Reagują nawet na odgłosy dochodzące w ciągu dnia tj krzyki dzieci, czy rozmowy przy windzie. Zapomnieli chyba, że mieszkają w bloku i że nie da się zachowywać bezszelestnie. Takie zachowanie należy tępić. Jeżeli Twoja sąsiadka należy do tego typu ludzi, to szczerze Ci współczuję i życzę powodzenia w walce z babonem.
Mieszkania nie są odpowiednio wyciszone. Sama słyszę różne odgłosy dochodzące od sąsiadów ( codzienne rozmowy, śpiewy przy goleniu, czy charakterystycznie skrzypiące łóżko ), ale w życiu nie przyszłoby mi to do głowy, żeby ich za to atakować, bo kto wie co oni słyszą ode mnie. Jak komuś to przeszkadza to powinien zamieszkać w puszczy.
nika
igulinda napisał(a):Czekam na Wasze opinie. A sąsiadce niech pokój będzie na wieki.
nie czytasz chyba zbyt czesto forum, zobacz "Jak uciszyć imprezowiczów",
strona 14 i 15.
Co do Twoich odglosow to slychac ja na calym osiedlu, sam gdy je pierwszy raz slyszalem to pomyslalem ze ktos nie zdazyl z porodem do szpitala. Skoro to odglosy "milosci" to coz, troche glosne, nawet w pornolach takich nie ma (kiedys slyszalem ze psy sasiadow sie do was przylaczyly, tzn. glosowo, szczekaly do towarzystwa ),
czesciowo rozumiem Twoja sasiadke nawet przed 22:00 to moze byc wkurzajace ale skoro musisz sie tak wydzierac to zamykajcie moze okna, chyba ze musiscie sie przy tym dotleniac .
Mysle ze wiekszos kobiet na osiedlu nie ma problemu z orgazem ale jakos ich nie slychac, (no moze raz slyszalem westchnienie sasiadki przez sciane).
Mimo wszystko zycze powodzenia w zyciu intymnym, przynajmniej cos sie dzieje ciekawego na naszym osiedlu
Jestem z OPTIMY i nie ukrywam sie pod nazwa GOŚĆ, tylko powiem otwarcie, sądze że to o Ciebie chodziło juz raz pisalismy na forum o jękach uniesienia i sory,ale chyba jednak troche przesadzasz.
Mam syna w wieku 15 lat i on równiez zwrócił mi uwagę na te okrzyki radości z posiadanego właśnie uniesienia. Może za rzadko to robisz skoro tak mocno to przeżywasz, albo masz taką wade fabryczna, inni maja inne wady, kłocą się tak aż sąsiedzi słyszą. Tym niemniej pomyśl i zastanów sie przez chwilę jak bys wytłumaczyła swojemu dziecku, co to jest, konkurs na najgłośniejszy okrzk orgazmu?
Jestem wyzwolona matka i rozmawiam z dziećmi o wszytkim i o tym też, i kiedy syn mi o tym mówił że słychać w dzień jak sie kochaja, przez chwilę szukałam rozsądnego wyjaśnienia na tak głośne zachowanie. Popieram pojęcie wolność Tomku w swoim domku, ale sa pewne normy zachowania między ludzkiego i przesadne nadużywanie jest niesmaczne. Nie każdy musi wiedzieć, że właśnie dochodzisz lub osiagasz coś co każdy z nas robi i publicznie nie obnosi sie z tym.
Dodam jeszcze że wypowiedzi osób które tego nie słyszą w dzień i w nocy, jak równiez nie mają całonocnych ciągłych imprez, nie wiedzą na ile jest to uciążliwe. Na naszym osiedlu nie mieszkaja marudy jak ktoś to określił, jak ktoś robi imprezę w każdy wekend i trwa ona za kązdym razem do 4 rano na cały full, to nawet święty traci cierpliwość i niech nikt nie mówi że jest taki wyrozumiały, tolerancyjny itd. Bzdura dopóki Was to nie tyka to łatwo krytykowac opinie innych
Nika napisał(a):Trudno stawać w Twojej obraonie skoro się nie wie na ile głośno zachowywałaś się w nocy. A jak wiadomo cisza nocna, to rzecz święta.
z tego co zrozumialem Iga nie łamie ciszy nocnej tylko pisze o sytuacji mającej miejsce w ciagu dnia...
no chyba, ze sie myle...
igulinda,
Moderator skrzyczał, że mój poprzedni post mógł byc przez Ciebie jako ironiczny i że nie wiadomo jak to Ty odczujesz.
Przepraszam, jeśli tak mogłas to odczuć. Ale ja chętnie nie tylko bym posłuchał, ale i popatrzył, a może...
- Następca prof.Malinowskiego
Ewa napisał(a):Dodam jeszcze że wypowiedzi osób które tego nie słyszą w dzień i w nocy [...] nie wiedzą na ile jest to uciążliwe.
Fakt - w takim razie nie powinienem chyba stawac w obronie... Nigdy nie slyszalem, żałuje
Ale tez jakos sobie nie bardzo wyobrazam jęk rozkoszy poruszający pół osiedla. To może być ciekawe doświadczenie Może faktycznie Iga zamykaj balkon czy okno, bo bez tego to kupa osób Ci do sypialni "zagląda". No chyba, że lubisz sex "pod publiczke"
nie ma co - ciekawy watek nam sie zrobil...
irek napisał(a):z tego co zrozumialem Iga nie łamie ciszy nocnej tylko pisze o sytuacji mającej miejsce w ciagu dnia...
no chyba, ze sie myle...
Iga rzeczywiście pisze o sytuacji mającej miejsce w ciągu dnia...
...ale Irku mylisz się, jeżeli sądzisz, że ciszy nocnej nie łamie!
Z tego co myślę, to owa pani mieszka w bloku na przeciwko mnie (wcześniej inaczej mi się zdawało). Nie dzieli nas więc cienka ściana ale zupełnie inne bloki.
Jej WYCIE po stokroć gorsze od wycia psów z posesji słychać o każdej porze dnia i nocy. Jest to pisk, krzyk na całe gardło - niewyobrażalnie głośniejszy jakiegokolwiek filmu porno.
irek napisał(a):Ale tez jakos sobie nie bardzo wyobrazam jęk rozkoszy poruszający pół osiedla.
Jęk rozkoszy to zupełnie coś innego od tego co mnie niejednokrotnie wybija ze snu. Jest to przeraźliwe WYCIE.
irek napisał(a):No chyba, że lubisz sex "pod publiczke"
A to napewno lubi - inaczej nie zdzierałaby sobie gardła...
NO CÓŻ ISTNIEJE NA TYM ŚWIECIE COŚ TAKIEGO JAK
DOBRY SMAK, LECZ NIESTETY NIE WSZYSCY ZDĄŻYLI SIĘ O TYM DOWIEDZIEĆ....
Jestem ciekawa, czy igulinda również publicznie dłubie sobie w nosie , czy ćlamie przy jedzeniu i załatwiając swoje potrzeby fizjologiczne stosuje do tego specjalnie sprzęt nagłaśniający? - dlatego bo tak jej się podoba!
..mimo iż me lokum znajduje się w tp 27, to akurat w/w problemu nie zauważyłem. Pewnie dlatego, że mam okna nie z tej strony . Ale wtrącając swoje trzy grosze do dyskusji, to nie podoba mi w porze nocnej jakakolwiek nadaktywność dzwiękowa w czyimkolwiek wydaniu.
izza napisał(a):hahahah
to juz drugi watek przy ktorym poplakalam sie ze smiechu...
Nie powinnaś się śmiać
Z takim dopingiem to drużyna Optimy Was w sobote rozniesie. Lepiej się nie obijaj i zacznij ćwiczyć.
dziekuje za dotychczasowe wypowiedzi...
z niecodzienna ciekawoscia czekam na ciag dalszy:)
mile zaskoczona jestem sporym zainteresowaniem:) czyzbym nie byla jedna osoba uprawiajaca seks??
pozdrowionka
ig napisał(a):czyzbym nie byla jedna osoba uprawiajaca seks??
pozdrowionka
no nie pisz, iz myslalas ze jestes w tej materii wyjatkiem...
czy mieszkancy OPTIMY wygladaja na sfrustrowanych i seksualnie wyglodnialych osobnikow? My po prostu ciszej uprawiamy seks i nikt tego nie zauwaza
pozdroofka
Grażka napisał(a):Z takim dopingiem to drużyna Optimy Was w sobote rozniesie.
zaiste istnieje spore prawdopodobienstwo, nie tylko ze wzgledu na doping No dobra - wiem. O tym juz bylo....
niemniej btw zapraszam wszystkich zainteresowanych seksem oraz/lub pilka nozna do przybycia na spotkanie i dopingowanie druzyny z OPTIMY
tak tak ja też non stop dostaję powiadomienia wątków których nie czytam
ale jest pozytyw - dziś rano jak przeczytałam post o "uniesieniach" to nieźle się uśmiałam
a komentarze też są strzałem w 10
magdat napisał(a):
Jej WYCIE po stokroć gorsze od wycia psów z posesji słychać o każdej porze dnia i nocy. Jest to pisk, krzyk na całe gardło - niewyobrażalnie głośniejszy jakiegokolwiek filmu porno.
kuuurcze u nas w C1 nie slychac
nagrajcie i wrzuccie jako mp3 wtedy ocenimy
pozdro
--
zmora
ps. admin dzieki za info o fajnych watkach
zmora napisał(a): nagrajcie i wrzuccie jako mp3 wtedy ocenimy
A może wydacie płytę "The best of Iqulinda". Zarobilibyście parę złotych do budżetu Wspólnoty i rosławilibyście Wasze osiedle na całą Polskę, a może i świat. Myślę, że złota płyta murowana.
Pozdrawiam
Cytat:
A może wydacie płytę "The best of Iqulinda". Zarobilibyście parę złotych do budżetu Wspólnoty i rosławilibyście Wasze osiedle na całą Polskę, a może i świat. Myślę, że złota płyta murowana.
no na ten temat to chyba nalezaloby juz bezposrednio rozmawiac z autorka...
zreszta - to nie takie hop siup. Wszak pewnie trzebaby zapewnic odpowiednia atmosfere oraz infrastrukture w studio nagraniowym...
PS. A tak poza tym to ladnie sobie tak z sasiadki dworowac...? Echhh Iga - alez pociagnelas watek...
pozdr
Głośny orgazm to problem dla sąsiadów. Ostatnio wyczytałem cos takiego na forum osiedla Skorosze V. Głosna miłość
Dorota napisał(a):tak a'propos ciszy nocnej...
dzis, o godzinie 5:20 obudzily mnie wrzaski jednej z moich sasiadek, ktora wlasnie oddawala sie aktowi milosnemu, tak mniemam, poniewaz dzwieki byly bardzo jednoznaczne... no coz, ja wiem, ze ludzie maja prawo robic to kiedy i gdzie chca, ale wydzieranie sie, a raczej darcie wnieboglosy o 5 rano lekko mnie zirytowalo, zwlaszcza, ze potem ciezko zasnac:(
wiem, ktorzy to sasiedzi, ale przeciez nie pojde do nich i nie powiem, zeby kochali sie ciszej, byloby mi glupio ale byloby milo kochani, gdybyscie w godzinach regulaminowej ciszy nocnej zachowywali sie troszeczke ciszej......
Wiesz Doroto, ja mam rozwiązanie.
Musisz spróbować spotykać swoją sąsiadkę wraz z jej facetem. Mam nadzieję, że to facet Pomiń wzrokiem swoją sąsiadkę i spójrz maślanym wzrokiem na jej faceta i potem na lekkim bezdechu rzuć: "Słyszałam dziś rano. Musisz być genialny." I rób tak wielokrotnie, gdy tylko będzie głośniej za ścianą. A sąsiadka będzie miała coraz mniejszą chęć na głośny orgazm.
No może stracisz przychylność sąsiadki, ale spokojnie będziesz mogła przesypiać całą noc, czego Ci życzę, bo nie ma nic gorszego niż pobudka w pół do szóstej rano.
Kochani,
Nie róbcie z orgazmu afery. W końcu i tak jego odgłos prawdopodobnie dociera do Waszych uszu z mniejszą częstotliwością niż samoloty z Okęcia.
Pozdrawiam,
Piotrek
Rozumien pobłażliwe komentarze do opisanego przez Dorote problemu. Przecież tak ekspresyjne przeżywanie orgazmu przez partnerki to miód na serce i niebiańska muzyka dla większości facetów. Radujmy się zatem, że krzyk rozkoszy przerywa złowieszcza cichę. Także tę nocną...
zappa napisał(a):Rozumien pobłażliwe komentarze do opisanego przez Dorote problemu. Przecież tak ekspresyjne przeżywanie orgazmu przez partnerki to miód na serce i niebiańska muzyka dla większości facetów. Radujmy się zatem, że krzyk rozkoszy przerywa złowieszcza cichę. Także tę nocną...
No, wreszcie jakas sensowna wypowiedź w tej sprawie
tomek
nie slysze niestety tych odglosow rajskiej przyjemnosci ale pewnie przyjdziemy do was z browarkiem posluchac. chce powiedziec ze z mezem nie widzimy w tym nic zlego i jestesmy ciekawi ile osoba "przeszkadzajaca" calemu osiedlowi i "ofiara" maja lat. bo moze to jakas niespelniona pani...
pozdrawiam zyczymy duzo przyjemnosci wychodzacej z sexu, a pozostalym sasiadom nauczyc sie rowniez czerpac tyle przyjemnosci z niego!
łał. cóż więcej powiedzieć? radujmy się zatem........................................................a rano zrobię jajecznicę
a moze sie dołaczyc zeby z powodu ilosci osób uczestniczacych efekty specjalne dla całego osiedla były wieksze, dawały wiecej radosci i satysfakcji tym, którzy lubia słuchac innych uniesienia, zamiast sami to robic we własnym przybytku dobrej nadzieji? ?
o w mordę....normalnie konkret nie wiedziałem że na naszym forum takie fajne tematy się produkują. jeszcze chwila i zrobimy z tego " skorosze-hotgirl.xxx.pl"
igulinda napisał(a):
Zwracam się do ludzi młodych ciałem oraz przede wszystkim duchem – czy w dzisiejszych wyzwolonych czasach okrzyk radości i spełnienia ma być traktowany jako wykroczenie? A może w trosce o uszy, pruderyjność i hipokryzję nietolerancyjnych mieszkańców osiedla powinnam zaniechać uprawiania seksu?
Czekam na Wasze opinie. A sąsiadce niech pokój będzie na wieki.
Witam,
nie wiem, czy wątek tenże nadal odnosi się personalnie do Ciebie, ale skoro swobodnie o tym piszesz, sądzę, że odpowiesz mi na pytanie, czy wczorajsza "akcja" była z Tobą i Twoim partnerem w roli głównej. Nie mam nic przeciewko uprawianiu miłości we własnym domu, jednakże wczoraj wczesnym wieczorem, ok. 22.00 poziom decybeli wydobywający się z któregoś z mieszkań DW29 z otwartym chyba oknem przekroczył, jak mi się wydaje, poziom, powiedzmy zabawny. Piszesz dużo o granicach swobody, wolności, ba! ciszy nocnej. Jest taka teoria że granicą wolności jest ograniczenie wolności innych. Pozdrawiam
hej,
ten temat jest superaśny
I teraz na temat:
uważam, że w swoim mieszkaniu, i nie w godzinach ciszy nocnej można robić wszystko (oczywiście w granicach prawa)... więc się nie przejmuj!!
A sąsiadka? Głośny orgazm to pewnie dla niej coś złego, ale jakby Cię facet lał to by na policję nie zgłosiła (a bo co ją obchodzi co ludzie w domu robią, pewnie też to nic złego, że masz jakieś siniaki - na pewno zasłużyłaś)...
P.S. co prawda nie słyszałem Ciebie, ale czasami w nocy słyszę jak pies sąsiadów im do rytmu szczeka )))
Jejkuuuu...żyjecie w jakiejś niezwykle rozrywkowej okolicy
ja mam tylko płacz zasikanych dzieci ew. sczekanie psów..chętnie się zamienię..na odgłosy
K.
A ja kolesi za oknem pouczających dzieci sikające do oczka wodnego. U nas nic się nie dzieje, nuda, dialogi niedobre, o niczym jak w polskich filmach.