: Po co nam fontanna?

Pary_anime

Jest, ruszyła, tryska wodą, wieczorem mieni się kolorami. Po kilku miesiącach oczekiwania nasza fontanna w pełni sprawna już tryska wodą. Cieszy oczy i szumem koi uszy.
Ale są też tacy mieszkańcy naszego osiedla, którzy "w mig" odkryli jeszcze jedną pozytywną cechę "bajorka" na patio - - darmowej osiedlowej łaźni.

Sytuacja z dzisiaj, kiedy mama zdejmuje buciki swojemu synkowi "wstawia" go do "bajorka" sama zaś umywszy nogi w "bajorku" może w spokoju spocząć na murku i moczyć zmęczone stopy w chłodzie wypływającej z czeluści patio wody.

Niestety los bywa złośliwy, bowiem synuś zapewne wbrew swojej woli postanowił zasmakować wody i to zasmakować całą długością swego ciała.
Nic więcej nie muszę chyba dodawać.

PS. Sugestia do zarządów wspólnot G1/2/3/4 może warto zakupić jakieś stojaki na ręczniki, mogłyby stanąć przy fontannie, a w marmurowych brzegach fontanny wykuć wgłębienia na mydło.

Na bezmyślność nie ma rady. Dopóki jakieś dziecko nie zrobi sobie krzywdy w śliskiej fontanie to rodzice będą je tam wpuszczać. W myśl przysłowia mądry Polak po szkodzie. Miałeś wczoraj tego przykład. Tamta mama już pewnie swojego dziecka do fontanny nie raczej włoży. Dobrze że upadając nie rąbnął głową o kant płytki z której zrobiony jest cokół fontanny bo wtedy mogło by być tragicznie.
Tak było, jest i będzie...
No i już się nacieszyliśmy fontanną ... jedna z dysz została wyłamana.

Na pewno samo się złamało.
no trudno mamy fundusz na usterki i naprawy trzeba bedzie naprawic
Pewnie sie 'nie nagralo' na nasz monitoring. A raczej nikomu sie nie chce przejrzec i sprawdzic. Ja tam bylbym za tym, zeby nie odpuszczac psujom.
lincoln35 napisał(a):Ja tam bylbym za tym, zeby nie odpuszczac psujom.

Lincoln, tylko kogo chciałbyś karać... mamusie ?, ... czy dzieciaki ?. Mam okna wychodzące bezpośrednio na fontannę, kilkukrotnie byłem świadkiem, jak siedzące na skraju fontanny dzieciaki kopały w dysze i kręciły nimi na lewo i prawo. Ku uciesze "mamuś". Wczoraj, mały delikwent pływał w ubraniu - dosłownie "crawlem" i przyginał kolejne jeszcze tryskające dysze butem. Mama zadowolona stała obok, jeszcze zdjęła mu koszulkę, żeby miał wygodniej. Więc o czym tu mówić.

Następną awarią będzie spalenie pompy, przytykanie dysz powoduje większe ciśnienie na pozostałe dysze, ... a już jedna z nich jest uszkodzona.

PS. Może za bardzo się nakręcam z ta fontanną, ale sz..g mnie trafia, jak widzę bezsensowna dewastację.
Ta jedna uszkodzona wciaz wypluwa wode (tylko pod woda), wiec mam nadzieje, ze pompa przezyje.

A karalbym chyba mamusie. Nie wiem jak to jest w prawie, ale chyba odpowiadaja jakos za swoje dzieci. Czy Ci ludzie nie rozumieja, ze naprawa jest z ich wlasnych pieniedzy? Wystarczyloby za kare kazac im pokryc szkody. Chodz pewnie czuli by sie ofiarami represji...
Potwierdzam równiez byłem świadkiem zabawy dyszami.... i spokojnej mamyski stojacej obok to skandal ! Jak mozna byc takim znieczulonym widocznie mozana .... SMUTNE
A czy ktos z nas, swiadkow, zareagowal? Bo ja tez widzialem jak sie tam kapali i rozne rzeczy wyczyniali (potem poprawialem dysze, ktore pryskala na zewnatrz). Czy tylko tak sobie krzyczymy, bo chcemy, zeby bylo lepiej, ale nie chcemy sami reagowac? Moze na naszym osiedlu nie powinnismy sie bac powiedziec takiej mamie w slowach uprzejmych co o tym myslimy. Popoludniami to mozna wrecz udac sie do biura i poprosic, zeby podeszli i wytlumaczyli (albo poprosili o nazwisko i powiedzieli, ze przyjda do mamy jak dysza sie urwie
lincoln35 napisał(a):A czy ktos z nas, swiadkow, zareagowal?

Sygnalizowałem problem przedstawicielom wspólnoty, podobno dzisiaj mają tą kwestie przedyskutować dwa zarządy g1g2/g3g4. Sugerowałem informacje o "użytkowaniu" fontanny i odpowiedzialności za szkody na drzwiach wejściowych w poszczególnych klatkach.
no tak. ale nikt z nas nie opieprzyl mamusi z dzieckiem
Ja jakiegoś pięknego dnia spytałem młodzieńca (nie dziecka) czy fontanna to wanna i czy musi siedzieć i myć sobie w niej nogi bo się spociły podczas jazdy na rolkach po czymś takim zszedł nic nie mówiąc. Obok oczywiście siedziała sobie rodzinka z dzieckiem i patrzyła na to nic nie mówiąc, znieczulica, obojętność czy strach przed tym że się komuś zwróci uwagę jest chyba za duży jeszcze żeby było to normalne.

Proponuję postawi dwie kamery na fontannę do tego informacja ogólna dla wszystkich że obiekt jest monitorowany i osoby zarejestrowane na filmie dewasujące fontannę będą obciążone kosztami naprawy.
Kamera wystarczy jedna. Ale przydalaby sie. Coz. Po raz kolejny okazuje sie, ze potrzebujemy ochrony, zeby chronila nas przed nami samymi
Pozdrowienia dla kochanej mlodziezy i ich rodzicow! Choc pewnym bledem jest to, ze te koncowki sa ruchome. To kusi. Powinni je zrobic na sztywno to by sie gowniarze odczepili.
To jakies fatum...Jednego dnia jest czwarta koncowka a kolejnego juz nie. Ile juz poszlo w swiat i kto jest namietnym kolekcjonerem fontannowych koncowek? Szkoda gadac. Jak dla mnie woda moglaby oplywac tylko ten slup w srodku i tez byloby ladnie.
Wiem od ZW, ze rozwazane jest zalozenie kamery, a takze zalozenie koncowek na sztywno, zeby nie mozna bylo nimi obracac.

A tego chyba nikt nie kolekcjonuje. Zaraz jak byla urwana zajrzalem i lezala sobie na dnie.
lincoln35 napisał(a):Wiem od ZW, ze rozwazane jest zalozenie kamery, a takze zalozenie koncowek na sztywno

Mogą nawet i sto kamer zakładać i co z tego, skoro ochrona ma to w d.. Kto będzie ganiał te dzieci kopiące w dysze i machające nimi na prawo i lewo.
A nawet jak ochrona zobaczy kto uszkodził dysze to jakie ma możliwości?
Mówiłem żeby otoczyć fontannę drutem kolczastym podpiętym pod prąd to by się gnoje nauczyły nie niszczyć ....
kamera nic nie da bo ochrona stoi przed budka i sobie odpoczywa zamiast sledzic co sie dzieje na terenie na monitorach....
Triger napisał(a):

Mogą nawet i sto kamer zakładać i co z tego, skoro ochrona ma to w d..

Zgadzam się w 100%,
przecież to "niczyje" i zawsze "ktośtam" to może naprawi.
Wczoraj Pan ochrony, kupował w pobliskim sklepie "Rozrywkę" - 100 krzyżówek. Więc ochrona jest zajęta.
Poza tym, ochrona ma kontrolować sposób traktowania swojej własności przez jej właścicieli. cd jw.
A to sie jakos nie nagrywa? Zeby po zniszczeniu moc przejrzec tasme?

Ochrona powinna nas chronic przed obcymi. Ciagle nie rozumiem dlaczego ochrona musi lapac nas samych za rece.
lincoln35 napisał(a):
Ochrona powinna nas chronic przed obcymi.

Też tak myślę

lincoln35 napisał(a):
Ciagle nie rozumiem dlaczego ochrona musi lapac nas samych za rece.

Nie jesteś osamotniony w tym toku myślenia.

Zawsze dziwię się kiedy ktoś wpada na pomysł zatrudniania ochrony w celu chronienia się przed "sobą". Tak to mniej więcej odczytuję niektóre wypowiedzi i oczekiwania.

hmmm.... Może zacznę zatrudniać ochronę robiąc imprezkę w mieszkaniu. Będę wtedy mógł rozrabiać i moi goście będą mogli rozrabiać a jak ochrona nie zadziała to będę do nich a nie do siebie miał pretensje.
małe uzupełnienie - proszę nie odczytywać mojej wypowiedzi jako głos w obronie firmy ochroniarskiej pracującej dla naszej wspólnoty --- też nie podoba mi się to w jaki sposób traktują swoją pracę - mam na myśli pracę na "bramce" i wpuszczanie gości nie wychodząc zza "biurka".
Mamy taką ochronę jaką sobie wybraliśmy na ostatnim zebraniu (przypomnę - odbyło się w tej sprawie głosowanie nad wnioskiem formalnym i większość była za Sigmą, albo nie tyle za Sigmą co za wspólną ochroną, która dzięki temu będzie tańsza). Pretensje do ich pracy są więc raczej nieuzasadnione. Między innymi z takich powodów rozwiązaliśmy z tą firmą umowę, ale... to już chyba zamknięty rozdział.
Co do fontanny:
Nie panikujmy aż tak bardzo jak dzieci w upalne dni zmieniają nieco przeznaczenie fontanny (sam bym do niej wskoczył, ale pewnie byście mnie za to szybko zjechali ).
O ile dziecko, które _pod opieką rodzica_ brodzi sobie w fontannie (czy też w niej siedzi, leży, etc.) nic złego się nie dzieje. Problem dotyczy dzieci bez opieki, które bawią się w fontannie w berka, bo to rzeczywiście może skończyć się źle (dla dzieci - nie dla fontanny). Kartka o mokrym kamieniu, który jest śliski wisi do dziś, ale chyba już przestała działać na wyobraźnię, której rodzicom niektórych dzieci brak.
O czystość wody możemy być w miarę spokojni. Woda ma na tyle duże stężenie chloru, że bakterie w niej nie przeżyją, a drobne zanieczyszczenia (np. z umytych rąk) i tak zostaną dokładnie odfiltrowane przez dość wydajny filtr piaskowy, przez który woda przepływa nieustannie i który jest regularnie (co kilka dni) płukany. Poza tym nikt z nas wody z fontanny nie pije, bo ona się do tego z założenia nie nadaje (choć dzieciaki chyba obaliły już moją teorię .
Jeśli chodzi o dysze to niestety mają one pewien słaby punkt konstrukcyjny - przewężenie, w którym grubość ścianki ma ok. 1 mm i właśnie w tym miejscu dysza się łamie, kiedy ktoś chce ją wygiąć dalej niż się da. Koszty wymiany ułamanego elementu nie są na szczęście astronomiczne, dzięki Administratorowi, który znalazł rzemieślnika, który ułamane elementy jest w stanie wytoczyć za mniej niż 200 PLN. Naturalnie, cała nowa dysza to wydatek kilkuset Euro, ale nie ma potrzeby takiego zakupu.
Nie oznacza to oczywiście, że dysze można bezkarnie i nagminnie łamać. Dlatego jeszcze za swojej kadencji prosiłem człowieka, który konserwował m.in. monitoringiem o projekt na doinstalowanie kamery obserwującej fontannę. Projekt do dziś leży w Zarządzie (my nie zdążyliśmy skierować go do realizacji - niestety), a dziś ten człowiek już nie pracuje dla Wspólnoty.
Wiem natomiast, że kamera ma się pojawić, ale kiedy to nastąpi - nie wiadomo.
Warto dodać, iż żaden ochroniarz i tak nie wypatrzy w monitorze chwili ułamania takiej dyszy. Chodzi o to, aby po takim zajściu można było wyciągnąć nagranie z rejestratora i obciążyć kosztami winowajcę. Choć podkreślam, dysze mają taką konstrukcję, iż na skutek zmęczenia materiału w miejscu przewężenia może się zdarzyć, iż dysza zostanie w ręku mnie lub komuś z Was, gdy będziecie próbowali ją prawidłowo ustawić.

Reasumując, jeśli nie będzie się to działo zbyt często, to biorąc pod uwagę stosunkowo niewysokie koszty naprawy ja nie robiłbym z tego jakiejś wielkiej sprawy, chyba, że będzie wyraźnie widać, że ktoś dyszę ułamał celowo (np. wracający do domu kibic przegranej drużyny po wspólnym zakrapianym oglądaniu meczu u sąsiada).
A dzieci? Rozsądek i wyobraźnia u rodziców muszą wystarczyć, a jak się nawet jakieś dziecko w wodzie wykąpie to nam przecież ani wody, ani fontanny nie ubędzie, ale to tylko moje skromne zdanie.
Pozdrawiam
Fontanna z definicji to nie basen i nie powinna służyć do mycia się albo dzici. Dysze łamią najczęściej dzieci kręcąc nimi na lwo i prawo często przy patrzących na nie rodzicach. Ja pewnie jak większość mieszkańców nie chcę partycypować w tych kosztach bo to dla mnie czyste marnotrastwo. To rodzice tych dzici powinny płacić za to co ich pupile zepsują. Jak by rodzice byli mądrzejsi to by nie trzeba było ponosić żadnych kosztów z dodatkowymi kamerami bo to niepotrzebny wydatek akurat ta kamera przy fontannie. Sprawa jest prosta, dopóki nie było kąpieli dzici w fontanie dysze się "same" nie łamały. Może by tak brutem kolczastym ogrodzić ?
rtx napisał(a):Fontanna z definicji to nie basen i nie powinna służyć do mycia się albo dzici. Dysze łamią najczęściej dzieci kręcąc nimi na lwo i prawo często przy patrzących na nie rodzicach.
Tak, ale dysze łamią się nie tylko przez dzieci, które się w fontannie kąpią.

rtx napisał(a):Jak pewnie jak większość mieszkańców nie chcę partycypować w tych kosztach bo to dla mnie czyste marnotrastwo. To rodzice tych dzici powinny płacić za to co ich pupile zepsują. Jak by rodzice byli mądrzejsi to by nie trzeba było ponosić żadnych kosztów z dodatkowymi kamerami bo to niepotrzebny wydatek akurat ta kamera przy fontannie.
No i właśnie po to ma być kamera, aby dało się określić, kto dyszę ułamał i wyegzekwować od niego koszty. Pytanie oczywiście ile dysz musi zostać anonimowo połamanych, aby równało się to z kosztem kamery, ale należy założyć, że kiedyś się ta inwestycja zwróci
Ale nie chodzi tylko o dysze. Słyszałem już historię o pretensjach rodziców w stylu "Pana syn połamał mojemu dziecku rowerek". I weź tu człowieku wymyśl jak było na prawdę. Fontanna to z punktu widzenia monitoringu martwy punkt i ta jedna kamera trochę rozjaśni sytuację.

A swoją drogą: czy Ty drogi RTX'ie masz dzieci? Jeśli tak to w jakim wieku skoro uważasz, że ich upilnowanie jest takie proste??

rtx napisał(a):Sprawa jest prosta, dopóki nie było kąpieli dzici w fontanie dysze się "same" nie łamały. Może by tak brutem kolczastym ogrodzić ?
Wprowadzasz innych w błąd. Rzecz w tym, że jak już pisałem były połamane dysze na długo przed tym zanim pierwsze dziecko odważyło się wejść do fontanny. Dlatego pojawił się też pomysł, aby wykonać dysze, które nie będą się ruszać, ale to nie takie proste, gdyż jak się okazało wyprowadzenia do tych dysz nie trzymają poziomu i każda z dysz musiałaby być wyprofilowana trochę inaczej, aby strumienie trafiały równo w słupek (tak jak teraz).

A co do drutu kolczastego... Rozumiem, że to był żart?
Pierwotnie Ebejot planował przecież wykonanie nasadzeń wokół fontanny (vide zdjęcie), ale poprosiliśmy o zmianę tej koncepcji z 2 powodów:
1. Doświadczenia z os. Skorosze VI wskazują, że rośliny podlewane często mocno nachlorowaną wodą nie są w stanie przeżyć.
2. Te fragmenty zielonego terenu byłyby notorycznie rozdeptywane przez dzieci i inne osoby, bo któż nie chciał za pierwszym razem wsadzić łapy w strumień wody lecący z dyszy?
[img]http:// fotosik.pl/pokaz_obrazek/d24fc9be26c3ff65.html[/img]

Pani Małgosia, która odpowiadała za organizację zieleni sugerowała wówczas, że może posadzimy tam jakieś kolczaste krzewy, aby nikt po nich nie łaził, ale ja od razu widziałem dzieci, które wchodzą na kamień z dolnych basenów, a potem wyżej na kamień wokół górnego basenu. I zgadnijcie teraz co by się stało, gdyby któreś dziecko poleciało w te krzewy? Brrrrrrr

Dlatego jest tak jak jest.
Się spacja zaplątała...
Jeszcze raz fotkę wklejam.

[img]http://skorosze.pl/~s8/Fontanna17102007[/img]
http://skorosze.pl/~s8/Fontanna17102007

Wybaczcie, ale nieintuicyjne to wstawianie zdjęć jakieś na tym forum...
Brak zieleni to dobry pomysl. Nie widze szans na to, zeby sie uchowala a i milo tez miec wygodny dostep do fontanny.

Co do dysz to moze mimo wszystko oplaca wydac sie pare zlotych wiecej na wyprofilowane dysze i zrobic to raz niz co jakis czas naprawiac te ruchome, albo montowac kamere.

A moze daloby sie dokleic do istniejacych dysz taka nieduza nakladke tam gdzie jest polaczenie, ktora by blokowala ruch dyszy za wyjatkiem malego ruchu w pionie (zeby mozna bylo wycelowac w fontanne). Zabezpieczaloby to przed wyginaniem dysz tak bardzo, ze sie lamia, zarazem umozliwialoby jej wycelowanie bez idealnego wyprofilowania dyszy. A dzieciaki widzac, ze nie da sie tego wykrecic na zewnatrz zrezygnowalyby z manipulacji. Byloby to tansze niz kamera i / lub ciagle naprawy.
Tak się zastanawiam o jakiej wielkości wydatków rozmawiamy.

Ile kosztuje naprawa dyszy i jak często są naprawiane?

Kto ponosi koszty obie czy jedna wspólnota?

: Po co nam fontanna?

Pary_anime

Linki

Cytat