ďťż

Porzuć Plan B!

Pary_anime

To nie jest kolejny motywator...po którego przeczytania autor dostaje pozytywny komentarzyk i na tym się kończy...chciał bym żebyś po przeczytaniu tego podczas wyjścia na sarge wypróbował to co tu przeczytasz, niezależnie od tego jaki jest twój stosunek do „Naturalnej gry”. Zapytasz, co ci to daje? Jakie masz efekty? Czy coś w ten sposób wyrwałeś?
Zachowaj te pytania dla siebie...zaczynamy...

Przy podejściu odsłoń całego siebie, pokaz całego siebie, to co myślisz, gdy widzisz piękną dziewczynę czujesz w sobie te emocję, seksualny stan, nie możesz się wstydzić tego uczucia, bo to uczucie jest tym co ona chce od ciebie dostać...podziel się z nią tym. Krycie tego w sobie nie jest atrakcyjne. Gdy w duchu myślisz sobie „ale laska” patrzysz się na nią z pożądaniem i zostawiasz to dla siebie jesteś nie spójny. Jest to obrona twojego ego, gdyż te patrzenie się na nią to pewnik, a jakikolwiek przejaw twojego zainteresowania nią wystawia na szwank twoje ego, twoją rzeczywistość, Bo ona może tego nie odwzajemnić, i tym samym całe nasze mniemanie o sobie, że jesteśmy zajebiści idzie się j***ć, cała skorupa w której czuliśmy się bezpiecznie rozsypała się.
Ta skorupa to właśnie ego, o które trzeba dbać, aby nas chroniło i sprawiało że czujemy się fajnie.

Ego karze nam zabezpieczać się na różne sposoby:

-szukanie pretekstu do rozmowy.
-szukanie sposobu aby w razie flejku móc się katapultować.
-Uciekanie się do rutyn aby mieć pewność że będziemy wiedzieć co powiedzieć.

Wiele razy na forach były zadawane tego typu pytania „co zrobić jeśli...” faceci zadają te pytania i dopóki nie otrzymają kompletnej odpowiedzi nie wychodzą w pole, a jeśli wychodzą to asekurują się cały czas. Pamiętam jak byłem w klubie i usłyszałem od innego pua „ jeśli w ciągu minuty nic nie otworzysz to masz prawo mówić na siebie ciota” i zgadnijcie co...nie otworzyłem..a klub był pełny lasek. Miałem także kiedyś sposób aby prosić o papierosa, i tym samym stwarzać okazje do rozmowy, ego wtedy nie doznawało uszczerbku, a ja się nie rozwijałem.

Lista wymówek jest praktycznie nieskończona...nie wiem jak zagadać, jak podejdę to się zatnę i nic nie powiem, wyśmieje mnie...

Nie chodzi o to aby celowo się ośmieszać, żeby specjalnie psuć podejścia...

FEEDBACK:
„Dzisiaj bałem się podejść do dziewczyn, nie wiedziałem co powiedzieć, dziwne bo wczoraj podchodziłem nic nie mówiąc, tylko gestykulowałem i czułem się dobrze i otrzymywałem pozytywne reakcje, gdy sobie o tym przypomniałem ekscuzy zniknęły”

Chodzi o to aby wystawiać swoje ego na szwank, podejdź i nie mów nic, zatrzymaj dziewczynę na ulicy, patrz w oczy, niech to trwa...poczujesz się dziwnie, niezwykle dziwni. Rób to tyle razy aż zaczniesz czuć się swobodnie, będzie coraz lepiej..z czasem zacznij uśmiechać się dziewczyna ulicy i mówić im hej...zobaczysz..to wszystko będzie się dziać..samo.

Jak wiadomo Facet gdy czuje dyskomfort i adrenalinę to rośnie, dlaczego jednak wielu facetów woli ryzykować w rzeczach które mogą mu zaszkodzić np. demolowanie przystanków, kradzieże w supermarketach, robienie sobie jaj z innych ludzi. Boją się natomiast czegoś co nie ma żadnych negatywnych konsekwencji, logicznie rzecz biorąc olewka ze strony laski nie ma żadnych konsekwencji, jest jednak tym czego faceci tak się boją.
Pozwól sobie poczuć te złe emocje, nie uciekaj od nich, NIE bierz porażki za CEL, Bierz za CEL dziewczynę, jej zdobycie, zaakceptuj to że może ci nie pójść. Nie walcz z rzeczywistością, przyjmij flejka i idź dalej. Nie mówię abyś Pie**olił PUA, nic podobnego...przeciwnie..nie bój się wykorzystywać tego czego się nauczyłeś.

Nie róbcie to na stanie...bo w tedy będzie to dobra zabawa...róbcie to gdy jesteście poprostu spokojni, normalni...to da najlepsze efekty, stan może się wkręcić w trakcie. Stan ułatwia nam robienie różnych rzeczy, ale wiadomo większość ludzi uzależnia się od stanu, nie mając go nie są zdolni do działania, Pozbywając się Ego i strachu powiększamy strefę rzeczy które robimy czując się dobrze. Stan powstaje tylko przez działanie. Bazując tylko na stanie w padamy w pułapkę kiedy nie mamy stanu a wszystko, a żeby go wywołać musimy wykonać jakąś czynność, do której wykonania potrzebujemy właśnie stanu. Błędne koło się zamyka, jesteśmy skazani na zamułe.

Myther,
Sexual Arts Group


Kuba mądrze prawi. Odnośnie końcówki posta, to nie ma się NIC, absolutnie NIC do zaryzykowania.
Ostatnio przeszedłem 5 kilometrów, aby porozmawiać 5 minut z pewną dziewczyną z KFC, która, jak się okazało pracowała razem ze swoim chłopakiem (zresztą cała historia jest opisana na moim blogu - bisanz.pl) i nie chciała się ze mną umówić. Mimo tego czułem się absolutnie fantastycznie wracając do domu.

Pytanie brzmi:
Co by się stało gdybyś podszedł do mega-super-hiper-duper-piękności na ulicy i powiedział:
"Cześć, jestem świadkiem Jehowy, który sprzedaje produkty Amwaya i puszcza super ogniste kule prosto z tyłka. Umówisz się ze mną moja maleńka świnko?"
Dziewczyna za pewne (nie mylić z na pewno) odpowiedziałaby cokolwiek i odeszłaby szybszym, lub wolniejszym krokiem.

Co wtedy?
Dostałbyś raka?
Miałbyś zszarganą opinię wśród znajomych?
Źle byś się czuł do końca dnia, a może nawet do końca istnienia świata, coca-coli i wódki?

Odpowiem:
Nic byś nie stracił. Normalnie nawet byś do niej nie podszedł i efekt byłby identyczny.
Co zatem przeszkadza Ci, aby poznawać nowe dziewczyny? Aby zagadywać i na luzie z nimi rozmawiać?

Czy masz coś do stracenia?
Dopisek na dole:
Myther,
Sexual Arts Group

Zeby nie bylo, ze moje;]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wyciskamy.pev.pl
  • img
    \