ďťż

Skąd wiecie, że Bóg istnieje?

Pary_anime

Chciałem wam zadać tę pytanie , gdyż pragnę się dowiedzieć ile jest odpowiedzi.

Ja osobiście znalazłem na to odpowiedz nie dzięki wierze ale dzięki miłości. Długo myślałem o Trzech Cnotach Boskich. Wiedziałem o związku między wiara i nadzieję, lecz nie mogłem nic znaleźć dotyczącego miłości. W końcu pomyślałem jak działa miłość i co ją różni od zauroczenia. Miłość polega na odwzajemnianiu uczuć, a zauroczenie to dawanie uczucia bez odwzajemnienia. Jeśli nie otrzymujemy to uczycie z czasem znika. Rodzice od małego wmawiali nam, że powinniśmy kochać Boga, prawda? Wszyscy mamy po kilka lat i ciągle Go kochamy, więc On musiał odwzajemniać tę miłość. Więc moją odpowiedzią na to czy Bóg istnieje jest Jego miłość.


a ja doświadczam Boga ciągle,
nieraz wydaje mi się, że to co osiągam jest moim wyczynem, ale nie, Ten na górze tego chce,
moja rodzina została uratowana dzięki Jego Miłości,
Bóg daje mi silę na działanie każdego dnia. I chociaż czasami coś nie wyjdzie, wiem że On nade mną czuwa. Ja w to nie wierzę, ja to wiem!
Nie wiemy. Wierzymy.
nie wiem czy z punktu teologicznego popelniłam bład w tym co napisałeś, ale nie chodz mi o wiedzę jako taką, że Ktoś taki jak Bóg istnieje, ale pełne przekonanie, które gdzieś w głebi mnie samej upewnia, że to prawda


Ja błędu nie widzę Moje postrzeganie tej kwestii jest takie, że każde to odczucie i doświadczenie, które ukazuje nam istnienie Boga, wyrasta na fundamencie, jakim jest wiara.

Bo spójrz, taki niewierzący to może tak odbierać:
-stało się coś nieprawdopodobnego - "ale fuksior"
-czuje się tak lekko i szczęśliwie - "ale mam dziś dobre samopoczucie"
A ja często to odbieram jako działanie Ducha Świętego.

To przekonanie o istnieniu Boga wyrasta z naszej wiary i można czasem stwierdzić, że to pewność, ale to wciąż wiara

Moja wypowiedź nie była polemiką pod adresem Twojej - była moją odpowiedzią na pytanie z tematu
zgadzam sie w pełni z tym, co napisałeś w tym momencie
poza tym wydaje mi sie ze każdy wierzący doswiadczył tego że prosił o cośBoga a on mu to dał niekoniecznie od razu ale po jakimś czasie ja np tego doświadczyłem

a on mu to dał niekoniecznie od razu ale po jakimś czasie Albo niekoniecznie dał to o co proszono, tylko coś przeciwnego - jest coś takiego jak wola Boga, która niekoniecznie jest zgodna z naszą.
Tak, to widać po prośbach do Boga, o uleczenie kogoś, jest wiele przypadków które się spełniaja:) Ja właśnie dlatego wiem że istnieje.
wiadomo istnieje i koniec ;p
wiesz Pawełq, myślę, że wysłuchana prośba do Boga dla wielu nie jest wystarczającym powodem - jest i tyle. Chyba pamietasz swoją ewangelizację na Tarnicy. Czas trochę poszperać, żeby sytuacja sie nie powtórzyła
A no tak, to nie jest tak łatwo komuś uświadomić że istnieje tak jak ty to Paweł powiedziałeś że wiadomo istnieje ale człowiek nie uczestniczący w Ruchach nie angażujący się w życie kościoła, mówiący tylko "jestem wierzący" nic nie robiąc nie przyjmie tego tak łatwo, trzeba użyć przy tym wielu argumentów, trzeba go czymś przekonać, a samo "wiadomo, istnieje i tyle" nie przekona takiego człowieka, więc myślę że to jednak za mało.
To na tyle ode mnie:D
żeby uwierzyć, że Bóg istnieje, trzeba Go spotkać, doświadczyć Jego mocy, działania.
Jeżeli ktoś uparcie twierdzi, że Boga nie ma, nie pociągnie daleko, prędzej czy później przydarzy mu sie coś, czego nie wytłumaczy racjonalnie, tzn. mysleniem, bedzie musiał uznać, że istnieje coś, a raczej Ktoś, kto jest nad tym wszystkim.
teraz juz jestem mniej wiecej przygotowany na spotkanie z takim agnostykiem chyba ze nie da mi nawet slowa powiedziec ;p
oj Pawełq myślę, że jeszcze nie. Znajdź dowody w Piśmie Świętym, poszukaj dowodów na historyczne istnienie Jezusa Chrystusa - bedziesz miał podstawy
od razu w ten sam dzien animek nam kilka podal to zapamietalem ;p
Ale z tego co widzę, większość forumowiczów ma inny dowód na istnienie Boga.
Bóg istnieje? Najlepszym sposobem na pewność jest doświadczenie Go, to przekonuje tak w 1000%, że to nie jakaś fikcja zapisana w Biblii, ani wymysł nawiedzonych ludzi, tylko prawda...
Wiem, że Bóg istnieje, bo moja przygoda z nartami mogła się skończyć dużo gorzej, niż się skończyła...
a jak ty w ogóle tą kostkę skręciłaś?
To nie kostka, tylko kolano Jasiu ;]
No na nartach byłam...
no to jeździj na desce, to pod wym względem bezpieczniejsze
tia... jak się wtedy coś złamie to kręgosłup, oj Jasiek ;p
na desce przynajmniej szpagatu nie zrobisz, fakt że możesz sobie kręgosłup złamać znacznie łatwiej oraz mocniej można się poobijać ale coś za coś
na desce jest bezpieczniej i to duzo bezpieczniej ..
mówią ze złego diabli nie biorą
no, dlatego ja żyję
no to po mnie nie raz się już upomnieli
a więc podsumowując to;D narty są niebezpieczniejsze więc łatwiej jeżdżąc na nich doświadczyć istnienia Boga;] ehh
dokładnie
a tak poza tym na nartach trzeba opanować dwi deski a na snowboardzie tylko jedną
bo znam Was;)

i odnalazłam szlak w górach <nie spadłam, żyje nadal>
o kurcze;]
czuję sie dumna Siostra teraz ;]
i tak rower najlepszy jest
a weź się schowaj z tym rowerem...
ty ze sniegiem i nartami i deska
narty to sobie obrażaj ale nie waż się czegoś złego mówić o mojej jedynej Desce
hahhahaha jasiek-deska
Rafał Ty zawsze wejdziesz idealnie w temat, no tak pasuje to coś napisał, że...... ehh
a tam jak już to narty bym wolał bo na desce od razu bym sie połamał
gościu toż od kilku postów piszę że deska jest bezpieczniejsza
ja wolę jedną deskę dobrą niż bliźniaczki
Narty nie są złe, ale ja na nie szybko nie stanę...
Jasiek otwiera szkółkę narciarską ;]
jak się nie połamiemy to będzie kolejny dowód na istnienie Boga ;]
spokojnie ze mną nie zginiecie
co najwyżej możecie się trochę poobijać
Na dwóch deskach najłatwiej
może i tak ale znaczniej niebezpiecznie
popieram Jasia ma rację chłopak, nie jeździcie to nie wiecie...
popieraj popieraj ;]
i zacznij się modlić za uczniów Jaśka ;]
Słomka nie bój się tak bardzo, nie sądzę byś na oślej łączce sobie coś zrobiła.
Jasiu, niektórzy nawet na oślej łączce potrafią się połamać...
jakby to powiedział nasz pan od fizyki "zamawiajcie msze i odmawiajcie Zdrowaśki" i obędzie się bez połamań ;p
jak ja sie moimi uczniami zajmę to nie ma bata by im sie cos stało
się okaże ;]
co do oślej łączki to po 1 tam się w życiu nie nauczycie jeździć...
wiem co mówię, próbowałam...

Jasiu puść ich na pastwę losu na normalny stok...;P
wtedy na pewno się nuczą. . . ;D

a w ogóle to oj zjazd jak tam zjazd, jakoś się ztoczycie, ale wyjechać na wyciągu to dopiero coś...
ale nie dołujcie się, pierwszy raz jest najgorszy, całą drogę się człowiek modli żeby wyjechać;P później to już spoko
niech najpierw sobie popróbują na oślej łączce a dopiero później ich zabiorę na górkę i poprowadzę przez ten nowy zielony stok
A moze bysmy zrobili oazowy wyskok na stok/narty. Chetnie bym sie powoził umiem na nartach jezdzic ale prosto pionowo w dół :D Mysle ze i chetni by sie znalezli na taki wyskok. Gozej jak ktos sobie cos zrobi jak w przypadku Agi
no to wiesz, każdy na swoją odpowiedzialność...

Jasiek, ale mówię Ci, na oślą łączkę to jedynie spróbować wyjechać bo zjazd to kompletny żal...
mówię Ci, nie da rady się tam nauczyć...
hahhahaha magda jak ty sie zaczepic nie umiesz to wiesz ludzie maja talent do wielu rzeczy:P
To jak kiedy jedziemy? :D
No ja z Wami nie pojeżdżę, mogę się jedynie pośmiać
haha ciekawe jakie ty miałas początki na sniegu
no ciekawe miała przecie jest napisane wcześniej
no ja bardzo chciałabym Ciebie Rafau zobaczyć na desce na wyciągu... ciekawe czy wtedy byłbyś taki mądry... ;]
spokojnie bym wyjechał rafał pewno też ale ze zjazdem gorzej by było
no na desce troszkę ciężko by było wyjechać. trening czyni mistrza nigdy deski nie miałem na nogach ale trening czyni mistrza:)

Ciekawe czy Ty odrazu umiałaś jeździć.
A co do nart mam tez niemiłe wspomnienia
na tej waszej oślej łące czy jakos tak wpadłem na jakis szorstki snieg ze mnie hamowało poleciałem w przód i jakos tylnym koncem narty dałem sobie w głowe nawet gdzies miałem filmik jak znajdę to wam wrzucę
1. Są tylko dwa rodzaje śniegu: mokry i suchy. Nie ma szorstkiego.
2. Od co najmniej dwóch zjazdów na oślej łączce trzeba zacząć, a jak się wywalą to ich popchnę.
3. Wjazd na górę nie jest trudny tylko trzeba się wczuć w to jak ciągnie orczyk, a dokładniej wypięciem do przodu bioder załagodzić pierwsze pociągnięcie a potem to już idzie.
4. Jazdę na śniegu na wszelkiego rodzaju pojazdach mam we krwi więc nie musicie się o nich martwić.
Jasiu jechałem idealnie z górki i nagle narty zaczęły bardzo ostro hamować, ze równowagi nie dało złapać może wjechałem w zaspę :D

No to instruktora mamy Jasiek
Expert do spraw wyciągów Magda
To jeszcze chetnych brakuje i jedziemy :D
Rafał tak bywa przy gwiazdach, jechałeś ścieżką wyznaczoną, tak jak każdy. Sądzę również że mocno przyciskałeś śnieg. Więc jak lekko skręciłeś nartę wpadłeś na ubity śnieg. Tak się zdarza.
Jasiek, nie wymądrzaj się ...
nie, nie ja nie jestem ekspertem od wyciągów, do dziś jak wyjeżdżam to się całą drogę modlę żeby dojechać jakoś...
ooj tam wyciag wez zjedz :D mnie tam by napoczatku starch obelciał a potem pionowo w dół !!!! zatrzymał bym sie na jakiejś osłonie , zebrali by do worka wszystko i tyle :d
Seriong byłbyś dobrym materiałem na przedskoczka
a co tam, zebraliby do worka i tyle... ehh
Seriong, zjechać to bajka w porównaniu z wjechaniem. Puki nie nauczysz się skręcać nie poznasz całej przyjemności z jazdy.
na łace raczej sie własnie nie naucze jezdzic chyba ze snieg tak dobrze zamarznie ze bede sie utrzymywac na powierzchni to wtedy da sie a tak lipa narty sie zapadna i nijak skrecic, tz da sie skręcić ale bedzie starsznie ciezko. A gdybysmy wyskoczyly na stok moze bym sie przełamał i by było

Edit: a co do wyciagu zawsze mozna wyjscc piechota :d



Edit: a co do wyciagu zawsze mozna wyjscc piechota :d


Powodzenia
dokladnie, powodzenia...
ha ha dzieki ale jak by wyciagu niebyło ale byscie biegali pod górkę
Kiedys niebyło takiego luksusu i niebyło wyciagów i ganialo sie z sankami na góke by w 10 sekund zjechac :D
Sanki to inna bajka, a poza tym właśnie na grubym śniegu najlepiej się jeździ.
no tyle, że chyba nie na aż taką górkę..
może załóżmy specjalny temat? bo tu to tak... nooo... P
Mozemy sie przeniesc na kącik spamera i tam gadac o sniegu i wogóle

Ale to jak jedziemy na stok czy nie?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wyciskamy.pev.pl
  • img
    \