Pary_anime
Moja metoda na pozbywanie się kompleksów.
Kiedyś były afirmacje, ludzie wmawiali sobie, że są piękni, że kochają siebie takimi jakimi są i że akceptują swoje "wady" (np. odstające uszy, duży nos itp.) - jednak taka metoda była bardzo czasochłonna i dawała raczej średnie rezultaty.
Proponuję zastosowanie metafor. Przykładowo, chcąc pokochać swoje wysokie czoło, pomyśl - Brat Pitt, Maciej Zakościelny, czy John Deep wszyscy Ci super-przystojni aktorzy mają wysokie czoła (lub mają takie opinie). "Mam wysokie czoło jak Brat Pitt" - jedno zdanie sprawia, że "kompleks" staje się atrybutem. Oczywiście działa to tylko jeśli Pitt jest przez Ciebie kojarzony pozytywnie, jako osoba przystojna . Jeśli nie lubisz Pitta, bądź Ci się nie podoba, użyj po prostu kogoś innego.
Metoda naprawdę fajna i szybka.
1. Definiujesz swój kompleks (może być to cokolwiek wysokie czoło, duży nos, odstające uszy)
2. Szukasz osoby, która ma taką samą cechę jak Ty, a która jest dla Ciebie atrakcyjna.
3. Konstruujesz metaforę "Mam odstające uszy jak Marta Żmuda Trzebiatowska".
4. Sprawdzasz jak dobrze się czujesz ze swoim nowych atrybutem :wink:
To wszystko! Możesz jeszcze poczytać komentarze pod zdjęciami owych ludzi, zobaczysz jak inni potrafią wyszukać u kogoś najmniejszą "wadę" i obśmiać ją tylko dlatego, żeby się sztucznie dowartościować i lepiej poczuć. Bo jeśli Ci super atrakcyjni ludzie, w których kochają się miliony nastolatków są wyśmiewani to zastanów się, czy rzeczywiście masz taki duży nos, czy może ktoś chce się tylko dzięki Tobie sztucznie dowartościować?
Nie daj się i uczyń Twój kompleks Twoim atrybutem!
Działa i jest fajne czego więcej chcieć?
Mam ziemniaczany nos jak moja mama
I tak jestem fizyczną manifestacją czystego piękna!
Przeramowanie w sumie jak dla mnie.
Mam teraz wkrecony filtr zeby wszystko zalatwiac nowymi wspomnieniami, bo i to sie da tym zrobic:D
Zmiana przekonan na submodalnosciach. Metamodel na przekonaniu. Przekotwiczenie.
Takie 3 koncepty jakie na szybko stworzylem do usuwania kompleksow jeszcze;]
Gdy już wiesz (z doświadczenia, nie z teorii) spójnie, że ludzie subiektywnie postrzegają świat, często wystarcza tylko pytanie:
Kto Ci to powiedział?
I wtedy, często, odkrywasz, że to, co sądziłeś o sobie i uważałeś, że jest Twoje - jest zinternalizowaną opinią innych ludzi o Tobie.
Narazie wymienione metody są takie z głowy. Tutaj masz jedną od serca:
Wyślij dużo, dużo miłości w stronę tego, czego się wstydziłeś. Pokochaj tą część siebie ze wszystkich sił. Jeśli możesz, to przytul, uśmiechnij się, pochwal, podziękuj. Weź kartkę i wypisz wszystko, co kochasz w tej części i za co jesteś wdzięczny. Miłość nie tylko zmienia perspektywę, ale także transformuje!
Ja bym do tego dodał, abyś wypisał jakie korzyści przynosił Ci ten kompleks. Bo wszystko ma dwie strony. A koncept pokochania jeszcze lepszy, zarówno na akceptację jak i na zmianę perspektywy.