ďťż

Mądre metafory

Pary_anime

Znasz jakąś fajną metaforę, którą można komuś pomóc? Daj ją tutaj!

W brzuchu ciężarnej kobiety były bliźniaki. Pierwszy zapytał się drugiego: - Wierzysz w życie po porodzie? - Jasne. Coś musi tam być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to co będzie potem. - Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by miało wyglądać? - No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść buzią.... - No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina. - No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę a ona się będzie o nas troszczyć. - Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie w ogóle jest? - No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było. - Nie wierzę! Żadnej mamy jeszcze nie widziałem, czyli jej nie ma... - No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się później.


Meksyk, połowa lat siedemdziesiątych dziewiętnastego wieku. Wiosennym, ciepłym jak to w Meksyku porankiem osiołek zwany Burro przechadzał się po pastwisku. W domu nieopodal pastwiska, po „ciężkiej”, zakrapianej tequilą nocy spędzonej wraz z Amigos, odpoczywał Jose. Jose to zarówno Pan, jak i największy przyjaciel osiołka Burro.

Pastwisko otoczone było płotem, jednak tej nocy kiedy Jose pił tequilę płot został zdewastowany przez kibiców lokalnej drużyny warcabowej „Cortezos”, gdyż powszechnie znany był fakt, że Jose kibicuje drużynie „Aztecos”. Z tej też przyczyny Burro postanowił ruszyć w świat, bo teraz mógł. Poznać chciał go bliżej i nauczyć się czegoś nowego. Na jego drodze stanęła szeroka, acz nie za głęboka wyschnięta studnia. Spojrzał w nią, zaryczał i usłyszał głos drugiego osiołka. Tak bardzo zaciekawił się, że spoglądał coraz głębiej, głębiej… i głębiej. Pech chciał, że nie miał kontroli nad tym co robi przez swoją fascynację i wpadł do studni. Poznał tam drugiego osiołka zwanego "Echo"

Ryczeli tak i jęczeli godzin kilka, zanim Jose nie obudził się i nie wstał ze swego bujanego fotela i nie postanowił wyjść przywitać pięknego przedpołudnia. W tym momencie zorientował się, że płotek został przewrócony przez chuliganów „Cortezos”. Pomyślał sobie: „pal tam licho, to tylko płotek który przecież jest tylko rzeczą”, nie przejmując się zbytnio wybrykami. Zmartwiło go jednak, że nigdzie nie widział Burro. Po pół godziny poszukiwań znalazł go w studni. Osiołek miał zmartwioną minę, gdyż nie miał pojęcia jak mógłby wyjść ze studni. Próbowano znaleźć rozwiązanie i wydostać go stamtąd, jednak jak wiadomo powszechnie lub raczej jeszcze niepowszechnie, wszelkie „próby” skazane są na porażkę. Nie pomogło spuszczenie wiadra, ani wciąganie go za pomocą lin, gdyż był za ciężki, a wejść do studni każdy się bał, gdyż krążyła legenda o tym, że każdy kto wyjmie żywego osła ze studni i uratuje mu życie będzie przez kolejny tydzień z nim współżyć. Legenda podobna do naszych legend z czarnymi trzynastoma kotami przynoszącymi pęknięte lustra i nieszczęścia w piątki.

Postanowiono więc ukrócić cierpienia osiołka i studnię zasypać, bo i tak już wcześniej było to w planach. W prawdzie Jose było w związku z tym bardzo przykro, jednak woleli aby Burro był zasypany i ukrócił swe męki niż siedział tam do końca życia nie mogąc chodzić, biegać skakać i cieszyć się życiem. Jose wiedział, że takie życie to nie życie, tylko egzystencja. Jose wraz z Amigos zaczęli zasypywać osiołka gruzami i śmieciami, które zebrały się na jego pastwisku i w okolicy. Burro z początku przerażony po kilku łopatach jednak stał się znacząco weselszy, co słychać było po tym w jaki sposób się poruszał i po tempie jego oddechu. Z lęku przed nieznanym, obawy przed tym co nowego go może czekać na tamtym świecie zaczęła tryskać z niego radość, coraz większy entuzjazm i ekscytacja wręcz. Kiedy osiołek wyszedł już cienia Amigos się zorientowali, co robi. Za każdym razem kiedy upadały na niego gruzy otrzepywał się, ugniatał to co na niego upadło i wspinał się coraz to wyżej. Tym sposobem osiągnął swój życiowy cel i wydostał się z dołka, mogąc na nowo cieszyć się życiem. Mogąc na nowo korzystać z niego w pełni.

To oczywiście bajka. Jedni stwierdzą, że morałem w niej jest to, że osiołek wydostał się bo miał szczęście, drudzy stwierdzą że szczęście nie miało znaczenia, a tak naprawdę decydowały inne czynniki jak determinacja, czy sposób myślenia. Trzecia grupa z kolei stwierdzi, że bajki w ogóle są bez sensu i nijak się mają do „rzeczywistości” ;)

Niezależnie od tego do której grupy należysz, na pewno zgodzisz się ze mną po przeczytaniu bajki o Burro w jednym: on znalazł rozwiązanie. Na to czy, lub jak ów rozwiązanie uda nam się znaleźć w każdej sytuacji, wpływa masa czynników mniejszych i większych.

Jeśli uważasz, że nie wiesz jeszcze wszystkiego o znajdywaniu rozwiązań i sądzisz, że warto wiedzieć możliwie dużo o tym, co przekłada się na to czy w zdecydowanej większości przypadków je znajdujemy, czy też nie - daj znać na pw, a poślę Ci skrypt z mojego ostatniego szkolenia MAKSIMUM KREATYWNOśCI. Niebawem ukaże się także moja książka o tym jak kreatywny sposób myślenia nadaje prawdziwej magii naszemu życiu.
Kiedyś miałem taką sytuacje z koleżanką i tam przedstawiłem jej pewną rzecz, za pomocą banknotu dwudziestozłotowego:
Link
Jeśli chcesz komuś zasugerować metaforycznie sensowność biznesu, który robisz polecam ten oto rewelacyjny film:

http://www.sukceslink.pl/...t=default&page=


Usłyszałem genialną metafore i chce sę nią z wami podzielić. A oto ona:

Pewien człowiek przyszedł do fryziera. Podczas strzyżenia wdał sie w rozmowe z fryzierem.
Fryzier powiedział: Bóg nie istnieje - gdyby istniał na świecie niebyło by tylu wojen, mordów,nienawiści itp. Klijent niechciał sie kłócić wiec zapłącił i wyszedł.
Idąc ulicą zauwazył nie ostrzyżonego mężczyzne z długą brodą i rozczochranymi włosami.
Wrócił sie do Fryziera i mówi: Fryzierzy nie istnieją.
Frayzier na to: Jak to przecież ja istnieje. Przed chwilą pana strzygłem.
Klijent: Fryzierzy nie istnieją gdyby istnieli to na świecie niebyłoby tylu nieostrzyżonych z niezadbanymi włosami ludzi.
Fryzier: Frzyierzy istnieją. A ludzie sa tacy bo do fryziera nie przychodzą.
Klijęt : I Właśnie o to chodzi!
Pewnego razu na wschodnich rubieżach żył sobie stary kupiec Michaił Roskolnikow, który dorobił się ogromnego majątku na handlu różnymi towarami. Często podróżował z miasta do miasta, a jego karawany transportowały najróżniejsze towary. Towarów tych było dużo, a drogi niebezpieczne, dlatego kupiec ów do pomocy zatrudniał parobków, którym płacił uczciwie podług tego jak dobrze pracowali.

Nie wszyscy jednak byli zadowoleni ze swojej doli, a najmniej Misza, który choć bardzo się starał i ciężko pracował, dostawał najmniej ze wszystkich pomocników starego Michaiła. Któregoś dnia zdobył się w końcu na odwagę i poszedł do kupca zapytać skąd ta niesprawiedliwość.

“Dobry Panie Michaile. Jak to jest, że pracuję dla ciebie tak ciężko, najciężej że wszystkich, a wciąż dostaję mniej pieniędzy niż inni.”
Michaił podumał, pokiwał mądrze głową i powiedział.
“Słuchaj Misza, kilka wiorst przed nami idzie karawana. Pójdź do nich i zobacz co to za jedni. Jak wrócisz, zastanowimy się nad twoją dolą.”
Misza pobiegł rozochocony. Po kwadransie był z powrotem i zameldował.
“To handlarze ze wschodu.”
Michaił pokiwał głową z zadowoleniem.
“A dokąd jadą?”
Misza pobiegł. Kwadrans później dostarczył odpowiedź:
“Do Krasnowierska.”
“Idź zapytaj co wiozą.”
Kolejny kwadrans później.
“Zboże.”
“A po ile?”
Jeszcze kwadrans później.
“20 rubli za pud.” (przyp. rosyjska jednostka wagowa: 1pud = 16.38kg)
“Dobrze.” powiedział Michaił i zawołał drugiego ze swoich podopiecznych.
“Sasza, niedaleko przed nami idzie karawana. Idź dowiedz się co to za jedni.” - polecił.
Sasza poszedł. Niedługo potem zameldował:
“To grupa kupców ze wschodu wiozących do Krasnowierska zboże na sprzedaż. Sprzedają po 20 rubli za jeden pud, ale zgodzili się opuścić na 80 rubli za pięć.”

Stary Michaił spojrzał znacząco na Miszę.
“Czy już wiesz chłopcze dlaczego dostajesz najmniej ze wszystkich?”

Źródło : http://zajaczkowski.org/2...jek-rosyjskich/
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wyciskamy.pev.pl
  • img
    \