Metaforycznie o rozwoju.

Pary_anime

W po³udnie pewnego upalnego dnia, ojciec szed³ zakurzonymi ulicami miast Keshan ze swoim synem i os³em.

Ojciec siedzia³ na o¶le, a syn go prowadzi³. „Biedny dzieciak”, powiedzia³ przechodzieñ. „Próbuje tymi swoimi ma³ymi, krótkimi nó¿kami nad±¿yæ za os³em. Jak cz³owiek mo¿e tak leniwie siedzieæ na o¶le, gdy widzi, ¿e jego ch³opak biegnie za nim taki zadyszany”. Ojciec wzi±³ sobie uwagê do serca, zszed³ z os³a przy nastêpnym rogu i pozwoli³ wsi±¶æ ch³opcu.

Ale nied³ugo potem przechodzieñ znów podniós³ g³os i rzek³: ”Có¿ za wstyd! Ten ma³y bachor siedzi tam sobie jak su³tan, a ojciec jego musi za nim biec”. Ta uwaga bardzo zrani³a ch³opca, który poprosi³ ojca, aby wspi±³ siê i usiad³ z nim.

„Czy kiedykolwiek widzieli¶cie co¶ takiego?” zaczê³a biadoliæ zawoalowana kobieta: „Takie okrucieñstwo wobec zwierz±t. Kark biednego os³a a¿ siê ugina, a ten stary nicpoñ i jego syn siedz± roz³o¿eni jak na dywanie. Biedne stworzenie!”. Obiekty krytyki popatrzy³y na siebie i bez s³owa zesz³y z os³a.

Ale nie uszli daleko, gdy jaki¶ nieznajomy zacz±³ sobie z nich pokpiwaæ, mówi±c: „Wielkie nieba! Chyba a¿ tak g³upi nie jestem? Po có¿ wam ten osio³, je¶li siê wam na nic zdaje, je¶li ¿adnego z was nie niesie?”.

Ojciec wepchn±³ os³owi do pyska gar¶æ s³omy i po³o¿y³ rêkê na ramieniu syna. „Bez wzglêdu na to, co robimy”, powiedzia³, „zawsze komu¶ co¶ siê nie podoba. Chyba musimy robiæ to, co sami uwa¿amy za s³uszne”.


Cudowne, podoba mi siê! A¿ siê podzielê histori±, któr± Lucjan opowiedzia³ na zakoñczenie wrze¶niowego praktyka.

¯abki ze stawu ¿y³y sobie w szczê¶ciu i harmonii. Pewnego dnia us³ysza³y, ¿e na pobliskim szczycie znajduje siê najcenniejszy skarb ¶wiata. Wszystkie wybra³y siê na szczyt po ten skarb.

Gdy przeby³y æwieræ drogi, jedna narzekaczka krzyknê³a "Niee no, to za wysoko. A tam w stawie tak fajnie mokro. Idê spowrotem!". Zawróci³a, a kilka ¿abek pod±¿y³o za ni± w dó³.

Reszta wspiê³a siê do po³owy szczytu. Wtedy niektóre, zadyszane, zaczê³y biadoliæ "Oj, jak to wysoko, jak to wysoko. Ja ju¿ mam do¶æ". Zawróci³y zabieraj±c ze sob± wiêkszo¶æ ¿abek.

Kilka twardych osobników wspiê³o siê w pobli¿e szczytu. Ale by³y ju¿ okropnie zmêczone, zaczê³y mówiæ "Ja ju¿ nie mogê, jak to wysoko. Mam do¶æ, nigdy tam nie dojdziemy." Zawróci³y wszystkie ¿abki oprócz jednej.

Ta jedna dosta³a siê na szczyt i zdoby³a najdro¿szy skarb ¶wiata. Bo by³a g³ucha.

Czasami warto byæ g³uchym na brzydkie sugestie!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wyciskamy.pev.pl
  • img
    \