Pary_anime
Znany eksperyment w NASA polegał na tym, że podpięli astronaucie do ciała czujniki, które badały który mięsień się kiedy aktywuje. Postawili go na bieżni i zaczął biegać. Komputer zapisał sekwencję i szybkość skurczów poszczególnych mięśni. Następnie położyli go wygodnie i kazali mu wyobrazić sobie wyraźnie, że biega. Sekwencja i szybkość skurczów były niemalże te same.
W innym eksperymencie badano przyrost mięśni po rzeczywistym treningu i tego samego treningu w wyobraźni. Efekty były podobne - 26% i 25% przyrostu mięśni w tych przypadkach.
Co z tego? Nie wiem jak Ty, ale ja mam co najmniej 10 minutowy, niezwykle intensywny trening sztuk walk w dojo swojego umysłu Tętno mi przyspiesza, odruchy się wyrabiają i mięśnie też się rozwijają. Czego więcej chcieć od życia. Czasami zrobię trochę parkouru.
Bardzo dużo tańczę w swojej wyobraźni. Jeśli spędziłeś ze mną trochę czasu, to na pewno pamiętasz jakąś sytuację w której zaczynam mieć dziwne drgawki w rytm muzyki. To jeszcze nic w porównaniu z tym co się dzieje w mojej głowie!
Jak Ty zamierzasz teraz ćwiczyć?
Rafał
Nawet są odpowiednie książki do tego celu - jest jakaś książka osobiście nie pamiętam autora, ale brzmi tytuł brzmi chyba "mentalny trening mięśni" albo jakoś podobnie napisana przez byłego rosyjskiego komandosa w której poruszana jest właśnie kwestia treningu mentalnego...
Zresztą to działa ćwiczę sobie mięśnie pleców w ten sposób i widzę poprawę znaczącą - oczywiście można tak też biegać wyobrażając sobie 10 kilowe obciążniki na nogach efekt będzie dużo lepszy - można robić przysiady z mentalnym obciążeniem.
Skoro da się oszukać siłę grawitacji podnosząc kogoś - tylko przez działanie swoim umysłem - jeśli chcesz być cięższy po prostu wizualizujesz że zapuszczasz korzenie i wrastasz w ziemię, plus masz na barkach po 10 ton :) i jesteś praktycznie nie do wyrwania z ziemi, możesz też unosić się lekko jak piórko wisząc na balonach z ciepłym powietrzem lub helem - to też działa - a skoro to działa to i trenig mentalny też...
Zresztą co ja będę pisał sprawdź - po prostu zrób to!!!
na discavery byl program potwierdzam co pisza przedmowcy bo jak to sie mowi skoro nie widac roznicy to po co przeplacac sam to stosuje od praktyka i u mnie dzial lacznie z zakwasami :) a i jeszcze jedno mentalnie robie 300 brzuszków powiem wiecej z kazdy oddechem tez robie i chudne :D
Takie wizualizacje mają się nie tylko w kwestii rozwoju mięśni. Ericson powiększał piersi - choć to kobieta miała się dowiedzieć co dzieje się w jej organizmie co wpływa na wzrost piersi i sobie to wizualizować. Podobnie postępował Michael Jordan, który już po okresie wzrostu urósł jeszcze kilkanaście centymetrów. Zastosowań jest ogrom.
Możesz zrobić niesamowite rzeczy z ciałem za pomocą swojego umysłu. Jeśli byłeś na jakimkolwiek szkoleniu Rafała Przybylskiego, to pewnie już wiesz co jest możliwe. Szczególnie na Original Play się działo
Metafory jakie tworzysz w swojej głowie zawsze znajdą odwzorowanie w rzeczywistości. Możesz więc wyobrazić sobie że jesteś silniejszy i takim się błyskawicznie staniesz.
Zasada numer jeden - nie napinaj się. To Cię zawsze osłabia. Prawdziwa siła leży w relaksie. Gdy się napniesz, to praca niektórych mięśni hamuje inne i tracisz energię na wewnętrzne walki. Niech pracują tylko i wyłącznie te partie mięśni, które dążą do Twojego celu.
Wyobraź sobie, że Twoje mięśnie są dwa razy większe, niż są naprawdę. Tak jak Incredible Hulk - jeśli oglądałeś. Od razu poczujesz różnicę i faktycznie staniesz się silniejszy. Dopiero co w ten sposób przyniosłem do domu 10 litrów wody. Hulkowałem swoje ramię i stąd pomysł na posta. Nie twierdzę, że nie doniósłbym bez tego. Po prostu było mi lżej.
Jeszcze lepszą strategią jest brak walki i brak oporu. Po prostu wyobraź sobie, że nic Cię nie powstrzymuje. Wszystko czym poruszasz jest lekkie jak piórko i możesz to przesunąć najzwyklejszym ruchem ręki.
Abyś lepiej to odczuł na sobie, zrób z partnerem poniższe ćwiczenie.
Wyciągnij przed siebie ręce, jakbyś przygotowywał się do klaskania. Niech partner chwyci Cię za nadgarstki i z całej siły próbuje Cię powstrzymać przed klaśnięciem. A Ty najpierw z całej siły klaśnij. Następnie rozluźnij się i wyobraź sobie, że żaden opór nie istnieje. Tak jakby rąk partnera w ogóle nie było. Klaśnij tak jak normalnie klaskasz, jak gdyby nigdy nic. Jeśli zrobisz to dobrze, to faktycznie klaśniesz jakby nikt Cię nie trzymał, a partner nie będzie wiedział o co chodzi
Wniosek? Walka jest bezsensowna i tylko odbiera Ci energię. Nie walcz, nie spinaj się, po prostu rób!
Rafał