Pary_anime
Robi się coraz cieplej i wiąże się to z otwieraniem okien. Przychodzi weekend i już jakiś wspaniały sąsiad robi imprezkę. Mam małe dziecko i mam dosyć głośnych imprez. Jak mi się chce napić piwka spotkać się z przyjaciółmi lub chcę zaimprezować to idę do pubu i tam czynię swą porinność czyli wprowadzam browar litrami i tam nie mam ograniczeń w słuchaniu muzy czy głośnym gadaniu. Chyba wiekszość zrobiła już "parapetówki" i pora wielkich i chucznych imprez powinna być za nami a to się nie sprawdza. Byłem wielkim przeciwnikiem wzywania policji ale już mnie to dobija i nie mam oporów. Policja też powiedziała żeby dzwonić. Nie jestem jakimś podstarzałym kolesiem, ale jak mi taki palant który nie zważa na nikogo i wali ostrą głośną muzę budzi w nocy dziecko to nie mam oporów. Podobno jest "Ochrona" na naszym osiedlu która chyba niczego nie widzi i nie słyszy.
Czekam na propozycje jak z tym walczyć
Tak jak napisales - dzwonic na Policje
Nie mozna dac sie terroryzowac. Mieszkajac w bloku trzeba przestrzegac kilku prostych regul. Jesli ktos tego nie rozumie to niech to bedzie jego problem a nie Twoj.
Od interwencji w takich sytuacjach, ze wzgledu na uprawnienia, jest jak najbardziej Policja a nie ochrona.
Może jednak warto wcześniej poprosić grzecznie sąsiada o przyciszenie sprzętu. Może ma jakiś ważny powód a impreza jest jednorazowa i nie zwrócił uwagi na zegarek. Sąsiad też człowiek i może da rade sprawe załatwić pokojowo.
Oczywiście jeśli sąsiad jest niereformowalny to trzeba sięgnąć po drastyczniejsze środki.
Mee Hau napisał(a):Może jednak warto wcześniej poprosić grzecznie sąsiada o przyciszenie sprzętu. Może ma jakiś ważny powód a impreza jest jednorazowa i nie zwrócił uwagi na zegarek
Owszem poszłam do sąsiada i zaczęłam grzecznie pukać do drzwi, potem dzwoniłam dzwonkiem i....... nic! nie usłyszał biedaczek... potem waliłam w drzwi pięścią, po kilku próbach otworzył.
Nie robił imprezy, tylko sobie słuchał muzyki.... powiedział że jest u siebie i może sobie słuchać jak chce. Na moje argumenty że u mnie w domu z jego powodu jest dyskoteka - powiedział że to nie jest możliwe żebym słyszała kolumny... proponowałam słuchawki ale patrzył na mnie dziwnie. Teraz dzwonię do straży miejskiej, bez ostrzegania...
Kiedy mieszkaliśmy jeszcze na Bemowie, sąsiad wiercił o 24-tej... mąż poszedł zwrócić uwagę - usłyszał kilkla aktywne moderowanie słów (żeby się odp... bo jak nie to mu zap... itd.). Kilka dni później wracał z pracy i został zaatakowany przez tegoż sąsiada na klatce schodowej (w biały dzień). Nie mógł się zbytnio bronić bo miał zajęte obie ręce a sąsiad napadł go od tyłu... zakrwawione pół klatki, wybita szyba w drzwiach. Teściowa była wtedy w domu i z trzeciego piętra usłyszała hałasy, zeszła na dół i zobaczyła jatkę... sąsiad się wystraszył i już była wzywana policja.
NIC MU NIE ZROBILI! ! mimo zeznań na policji mojej rodziny i sąsiadów, takie jest u nas prawo.
Podsumowując: jeśli nie zgadzamy się z uciążliwym zachowaniem sąsiadów, nie musimy do nich chodzić by kulturalnie zwrócić uwagę bo to niestety w większości przypadków jest stratą czasu...
Psotka
Psotka napisał(a):Podsumowując: jeśli nie zgadzamy się z uciążliwym zachowaniem sąsiadów, nie musimy do nich chodzić by kulturalnie zwrócić uwagę bo to niestety w większości przypadków jest stratą czasu...
no tak - wychodzac z takiego zalozenia rzeczywiscie najlepiej dzwonic po Policje, ale bezpieczniej wezwac jednak od razu oddzial antyterrorystyczny...
A gdzie dobrosasiedzkie relacje? Jak Kuba Bogu tak Bog Kubie... Kiedys zdazy Ci sie, ze wpadna znajomi i sie troche zasiedza, powoedzmy po 22.00. Jakis alkohol, glosniejsze rozmowy i juz jest pretekst - policja stuka do twych drzwi. Fantazja - nie, ja mysle - rzeczywistosc.
Moze jednak warto najpierw zwrocic osobiscie uwage sasiadowi, potem dopiero siegac po drastyczniejsze srodki. Przy okazji bedzie sie mozna poznac - a noz widelec okaze sie sympatycznym czlowiekiem
Mee Hau napisał(a):Może jednak warto wcześniej poprosić grzecznie sąsiada o przyciszenie sprzętu. Może ma jakiś ważny powód a impreza jest jednorazowa i nie zwrócił uwagi na zegarek. Sąsiad też człowiek i może da rade sprawe załatwić pokojowo.
Oczywiście jeśli sąsiad jest niereformowalny to trzeba sięgnąć po drastyczniejsze środki.
Niestety takie próby legną w gruzach już na samym wstępie już miałem takie sytuacje i nic sobie z tego sąsiad nie robi. Przez chwilę jest ciszej a potem znów to samo
irek napisał(a):
no tak - wychodzac z takiego zalozenia rzeczywiscie najlepiej dzwonic po Policje, ale bezpieczniej wezwac jednak od razu oddzial antyterrorystyczny...
A gdzie dobrosasiedzkie relacje? Jak Kuba Bogu tak Bog Kubie... Kiedys zdazy Ci sie, ze wpadna znajomi i sie troche zasiedza, powoedzmy po 22.00. Jakis alkohol, glosniejsze rozmowy i juz jest pretekst - policja stuka do twych drzwi. Fantazja - nie, ja mysle - rzeczywistosc.
Moze jednak warto najpierw zwrocic osobiscie uwage sasiadowi, potem dopiero siegac po drastyczniejsze srodki. Przy okazji bedzie sie mozna poznac - a noz widelec okaze sie sympatycznym czlowiekiem
Wiesz co poweim ci coś u mnie bywają znajomi i czasami dłużej zostają ale że jesteśmy ludźmi normalnymi to nie zakłucamy spokoju innym jak chcemy poszaleć to idziemy do knajpy. A jak kolego pójdziesz do sąsiada z prośbą to cię przysłowiowo "oleje" bo taki już jest. Może i on by chciał dobrze ale to jego znajomi go czasami olewają a jak on jest taki sam to nic nie poradzisz
robtr napisał(a):Wiesz co poweim ci coś u mnie bywają znajomi i czasami dłużej zostają ale że jesteśmy ludźmi normalnymi to nie zakłócamy spokoju innym
a moze tak Ci sie tylko wydaje...? W naszych mieszkaniach na dobra sprawe slychac nawet glosniejsze rozmowy sasiadow, placz dzieci, glosny smiech czy szczekanie psa... Taki urok mieszkania w blokach - i trzeba sie z tym chyba pogodzic albo zafundowac sobie wolnostojacy domek. Co rusz na tym forum czytam, ze a to sasiad za sciana za glosno sie kocha, drugi za glosno slucha muzyki, trzeci z kolei za glosno puszcza baki
Dzieci moich sasiadow strasznie szaleja i krzycza, znajomi przychodza i pytaja - jak ty to wytrzymujesz? A mnie nie rusza - dzieciaki pokrzyczec musza i juz. Plakac w nocy tez czasem musza. Tylko trzeba to zrozumiec... Ja rozumiem sasiada, sasiad rozumie mnie jak robie imprezke. I jest git - nikt do nikogo nie ma pretensji.
Irku, myślę (a nawet jestem o tym przekonana) że forumowiczom nie chodzi tu o odgłosy o których mówisz, lecz o totalnie chamskie i głośne imprezy. Dziecko to dziecko, gary to gary ale głośna muzyka puszczana przez starych, ale chyba jeszcze nadal niedojżałych baranów to coś innego.
Sąsiad nad nami zaprosił sobie gości i działo się wiele: latały dzieciaki, śmichy chichy, grała muzyka. Do 4 w nocy głośno rozmawiali, śmiali się i w tle słychać było rytmy muzyki, z racji tej, że w nocy wszyskie odgłosy niosą się w sposób szczególny. Nie była to dla mnie najbardziej komfortowa sytuacja, ale dało się żyć i nie miałam do nich pretensji, bo każdy ma prawo zaprosić sobie znajomych i słuchać muzyki. Ale puszczanie muzyki w nocy tak, że słychać wyraźnie każde słowo piosenki (nie mówiąc o basach), przy tym przekrzykiwanie się i głośne śpiewy - to jest już "lekkie" przegięcie.
Cytat:...Dzieci moich sasiadow strasznie szaleja i krzycza, znajomi przychodza i pytaja - jak ty to wytrzymujesz? A mnie nie rusza - dzieciaki pokrzyczec musza i juz. Plakac w nocy tez czasem musza. Tylko trzeba to zrozumiec... Ja rozumiem sasiada, sasiad rozumie mnie jak robie imprezke. I jest git - nikt do nikogo nie ma pretensji.
No właśnie - dzieci są głośne, bo to wynika z ich natury i to jest sprawą normalną. Natomiast głośne impezy są wynikiem celowego działania człowieka, który ma wpływ na to, co robi.
Cytat:no tak - wychodzac z takiego zalozenia rzeczywiscie najlepiej dzwonic po Policje, ale bezpieczniej wezwac jednak od razu oddzial antyterrorystyczny...
A gdzie dobrosasiedzkie relacje? Jak Kuba Bogu tak Bog Kubie... Kiedys zdazy Ci sie, ze wpadna znajomi i sie troche zasiedza, powoedzmy po 22.00. Jakis alkohol, glosniejsze rozmowy i juz jest pretekst - policja stuka do twych drzwi. Fantazja - nie, ja mysle - rzeczywistosc.
NO WŁAŚNIE, GDZIE DOBROSĄSIEDZKIE RELACJE? ?
To przecież nie ja chcę zrobić na złość sąsiadowi i nasłać na niego policję, tylko TO ON robi na złość mnie, a ja chcę się przed tym bronić, choć WCALE TEGO NIE CHCĘ.Jestem niestety do tego zmuszona.
Cytat:Wiesz co poweim ci coś u mnie bywają znajomi i czasami dłużej zostają ale że jesteśmy ludźmi normalnymi to nie zakłucamy spokoju innym jak chcemy poszaleć to idziemy do knajpy.
No właśnie o to chodzi, że można się gościć do woli, ale po 22 muzyka nam gra tak, żebyśmy ją w tle słyszeli, a nie tak aby w tle słyszał ją wartownik w Oriflame.
Pozdrawiam
Magda
SORRY, ale coś "pochrzaniło" mi się z tymi cytatami
magdat napisał(a):SORRY, ale coś "pochrzaniło" mi się z tymi cytatami
Troszkę poprawiłem. Powinno być lepper
Michał - DZIĘKI WIELKIE!
Magda
Mee Hau napisał(a):Może jednak warto wcześniej poprosić grzecznie sąsiada o przyciszenie sprzętu. Może ma jakiś ważny powód a impreza jest jednorazowa i nie zwrócił uwagi na zegarek.
W jednym z watkow Magdat zalogowala sie jako robtr - wnioskuje wiec, ze mieszkaja razem. Wczesniej Magdat napisala, ze kilkakrotnie, bezskutecznie prosila sasiada o nie zaklocanie ciszy nocnej ale sasiad nic sobie z tego nie robi.
W odpowiedzi pominalem to co w moim przekonaniu zostalo juz zrobione.
Tak tak, robtr to mój mąż, ale piszemy osobno, bo każde z nas to jednak dwie inne osoby, gdzie każda ma swoje zdanie na różne poglądy...
Taki sam mieliśmy problem w tamtym roku - latem praktycznie dzień w dzień imprezy u sąsiadów, bardzo głośne. W weekend moglibyśmy się przemęczyć, ale nieprzespana noc w przypadku, gdy rano wychodzi się do pracy jest nie do przyjęcia! Nasze próby zwrócenia uwagi nie skutkowały - sąsiedzi po prostu nie słyszeli naszego stukania do drzwi, a może udawali, że nie słyszą ? Skończyło się na wezwaniu policji....
Tylko jedna rzecz mnie zastanawia: czy to tylko niektórym przeszkadzają całonocne imprezy? Przecież nie mieszkamy w domku jednorodzinnym, inni mieszkańcy budynku nie słyszeli hałasu? Imprezowicze bezkarnie bawili się niemalże do rana; nasza interwencja była jedyną.... Może po prostu boimy się podpadać sąsiadom?
Jestem w stanie zrozumieć, że od czasu do czasu każdy robi głośniejsze imprezy, ale przecież obowiązują nas pewne normy zachowań, w nocy jest po prostu cisza nocna, czy się to komuś nie podoba czy nie.
Aka
Aka napisał(a):
Jestem w stanie zrozumieć, że od czasu do czasu każdy robi głośniejsze imprezy, ale przecież obowiązują nas pewne normy zachowań, w nocy jest po prostu cisza nocna, czy się to komuś nie podoba czy nie.
Aka
Popieram cię ale ja na przykład nie miałem tak wielkiego problemu w lecie a zimą nasi "wspaniali" sąsiedzi doszli do tego etapu że roblili balety nawet w środku tygodnie. Doszedłem do wniosku że trzeba dzwonic na policję bo płacimy podatki a pozatym pan policjant przyznał mi rację bo dlanich to pewnego rodzaju atrakcja bo snują się po osiedlach. A poza tym mieszkam w Ursusie od 20- kilku lat i mam swoich bardzo dobrych kumpli i jak policja nie pomorze to koledzy napewno przyjdą z pomocą i to bardzo chętnie.
Pozdrawiam
robtr napisał(a):Doszedłem do wniosku że trzeba dzwonic na policję...
Poskutkowalo?
Cytat:A poza tym mieszkam w Ursusie od 20- kilku lat i mam swoich bardzo dobrych kumpli i jak policja nie pomorze to koledzy napewno przyjdą z pomocą i to bardzo chętnie.
Stary, jak to dobrze wiedziec do kogo sie zglosic z problemem
Elmag poskutkowało, a co do pomocy to służę pomocą
Oto co można znależć na stronach gazeta.pl
Kłopoty z hałaśliwymi sąsiadami
PROBLEM: W nocy w bloku są awantury, sąsiedzi słuchają głośno muzyki, dochodzą cię pukania, wiercenia, wyje pies zostawiony przez właścicieli w mieszkaniu.
RECEPTA: Powiedz uciążliwemu sąsiadowi, że zakłóca ciszę nocną (zwykle trwa ona od godz. 22 do 6 rano). Ostrzeż go, że awanturując się czy stukając w środku nocy, łamie prawo. Kodeks wykroczeń (Dz.U.71.12.114) w art. 51 stanowi: "kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".
Zagroź, że wezwiesz policję (straż miejską) albo powiadomisz o jego zachowaniu zarządcę bloku. - Jeśli to nie pomoże, zrealizuj groźbę - radzi ekspert czasopisma "Mieszkanie i Wspólnota" oraz stowarzyszenia Wspólnota Mieszkaniowa Włodzimierz Witakowski. - Gdy funkcjonariusze przyjadą, domagaj się spisania protokołu. Z ich interwencji musi być jakiś dowód, który możesz wykorzystać w trakcie ewentualnej rozprawy w sądzie.
więcej
http://www2.gazeta.pl/dom/1,22105,1428751.html
Psotka dzięki za poradę
Święta , święta i po świętach
Ale nie było źle, bo większośc naszych lokatorów opuściła piękne miasto i wyjechała do rodzin na łono natury, a pogoda zrobiła im również prezent, zazdroszczę.
To spowodowało mniejsze zagrożenie ze strony imprezowiczów. Tak na prawdę było cicho i spokojnie, tzn. w okolicach mojej klatki nie dochodziły odgłosy dużych imprez świątecznych. Mam nadzieje że inni też mogli je spędzić w spokoju
Ewa napisał(a):Święta , święta i po świętach
To spowodowało mniejsze zagrożenie ze strony imprezowiczów. Tak na prawdę było cicho i spokojnie, tzn. w okolicach mojej klatki nie dochodziły odgłosy dużych imprez świątecznych. Mam nadzieje że inni też mogli je spędzić w spokoju
Ale niestety znów się zaczyna, mogłem tego doświadczyć wczorajszej nocy głośną muzą. Zamierzam teraz walczyć z tym nie przebierając w środkach. Mam już tego serdecznie dosyć. Ja się staram nie uprzykszać innym spokoju, ale jak inni to olewają to znajdzie się na nich sposób. Nie zwracają nawet uwagi na to, że człowiek musi iść rano do pracy.
Jeżeli sąsiedzi sa upierdliwi do bólu to popieram cie w całej rozciągłości
Moi sąsiedzi są ok ( przynajmniej na razie), chociaż tak naprawde to te nasze ściany są bardzo akustyczne i nawet zwykłe radio normalnie słuchane daje sie we znaki.
JESTEM W SZOKU
Nie użyłam słowa wulgarnego, a może jedynie mocniejszego, ale operator je zakwestionował, trudno
Ewa radio normalnie słuchane mi nie przeszkadza, jak nawet ktoś zaprosi gości i głośniej rozmawiają to też jest ok., ale jak któś w środku nocy drze "twarz" spiewa i oczywiście sucha przy tym muzykę na "FULL" to już nie jest ok. Dobrze, że masz dobrych i normalnych sąsiadów.
Pozdrawiam
Tak do końca to nie wiem co mnie czeka, ponieważ nad moim mieszkaniem stoi pysty lokal więc jest cicho, ale jak się ktoś wprowadzi to kto wie
A to o czym piszesz to oczywiście masz rację, wszystko jest do przełknięcia, ale co "za dużo to i świnia nie zje", każdy powinien się liczyc z sąsiadami. Wiele mieszkań w naszych blakach jest wynajętych i ci co je wynajmują nieprzejmuja się zapewne tymi zza ściany. Ale dlatego należy ich poskramiać wszelkimi sposobami i zapewne jeśli miałabym koło siebie takich też szukałabym na nich sposobu.
mój sąsiad nie wynajmuje mieszkania lecz niestety jest jego właścicielem i w tym cały problem
Mam ten sam problem co robtr (jestem jego żoną) i najbardziej mnie dziwią inni sąsiedzi, którzy znoszą wszelkie wybryki sąsiada. Bardzo im zazdroszczę cierpliwości lub współczuję bierności i strachliwości.
Najdziwniejsze ostatnio było to, że chłopaczek nie zrobił sobie big imprezy, lecz gościł jedynie swoją dziewczynę (wiem, bo mąż był u nich aby zwrócić uwagę) ...i do dobrej zabawy potrzebna im była bardzo głośna muzyka. Koleś jest po prostu bezkonkurencyjny. Zero liczenia się z kimkolwiek. Może jestem trochę za g-pia aby to pojąć. No cóż zdarza się.
Nie mogę jednak zrozumieć tych, co mieszkają bezpośrednio przy nim (nie wspomniałam, że ja nie graniczę z tym mieszkaniem ścianą). Tego mój umysł kompletnie nie ogarnia.
Czy ktomuś ostatnio też zdarzyła się podobna sytuacja? Przecież na coś takiego nie można dłużej pozwolić, my mamy zamiar z tym walczyć a w grupie jest łatwiej!
He he nie dali mi napisać słowa g-pia
Ewa napisał(a):JESTEM W SZOKU
Nie użyłam słowa wulgarnego, a może jedynie mocniejszego, ale operator je zakwestionował, trudno
To robi automat. A przy okazji ciekawy jestem co to za słowo. Możesz pisać ze spacjami pomiędzy literami
magdat napisał(a):Mam ten sam problem co robtr (jestem jego żoną) i najbardziej mnie dziwią inni sąsiedzi, którzy znoszą wszelkie wybryki sąsiada. Bardzo im zazdroszczę cierpliwości lub współczuję bierności i strachliwości.
Ja też pozostaję bierny , ale to myślę do czasu bo potem... . wychodzę z założenia, że wolność tomku ..., i wiem, że ci lokatorzy słyszą mnie tak samo jak ja ich, więc myślę, że zacznę wkońcu (ja już dawno to zrobiłem) rozmawiać i zachowywać.
Ja znosze spokojnie. Wiercenie, lupanie, klepanie.
Ale jak impreza dlugo w noc i lomot nad glowa to ide i zdecydowanie zadam cichszej muzy. Sorry, ale to jest jedno wielkie betonowe pudlo dla wszystkich..
To samo z fajczeniem miedzy pietrami. Juz oduczylismy pania sasiadke chyba kole 50-tki.. Troche wzielo zanim ja namierzylismy a nie tylko pozostawiony dymek.
Kaj sory, ale chcesz powiedzieć że twoi sąsiedzi nie pala we własnym domu tylko wychodza na klatkę i tam kopcą
Przepraszam, może kogoś teraz obraże , ale to sa WIEŚMAKI
Tępić do bólu.
Na własnym balkonie, to jest do zniesienia, ale na klatce schodowej
A i owszem! W domu tez. Na balkonie glownie, bo sie niesie do naszego otwartego.. Ale pani byla przygotowana: popielniczka, dezodorant 'maskujacy' dym.. Gdyby nie pomyslunek mojego partnera , tj. przelaczenie na Polsat (brr..!) i wyhyniecie w porze reklam, to bysmy jej nigdy nie uchwycili! Jaja..
myślę, że wywieszanie informacji nic nie pomoże, bo w przypadku informacji o ciszy nocnej się nie sprawdza. WCZORAJ OKOLE 22:30 jakiś twardziel wiercił dziurę w ścianie. OBŁĘD.
rafal_killer napisał(a):myślę, że wywieszanie informacji nic nie pomoże, bo w przypadku informacji o ciszy nocnej się nie sprawdza. WCZORAJ OKOLE 22:30 jakiś twardziel wiercił dziurę w ścianie. OBŁĘD.
Własnie informacje o ciszy nocnej są ale imprezowicze nic sobie z tego nie robia chociaż mój sąsiad imprezowicz ostatnio się poprawił "nie zapeszam" zaprosił znajomych i było w sumie cicho nawet jak ktoś u niego próbował zgłośnic muzę to on zaraz zciszać ją w co do wiercenia to temu twardzielowi trzeba wywiercić "dziurę w głowie"
Pozdrawiam
rafal_killer napisał(a): WCZORAJ OKOLE 22:30 jakiś twardziel wiercił dziurę w ścianie. OBŁĘD.
chcialem napisac - "pomylka - wiercil o 23.00" ale widze, ze mieszkamy w roznych blokach...
a zatem mielismy wczoraj dwoch wiercacych twardzieli...
mialem ochote isc goscia zabic ale ucichl nim wyszedlem z lazienki...
az dziecko sasiadow sie obudzilo i zacaelo plakac
skad sie biora na swiecie takie sukin.....
co by nie mówić szybko zaczął i szybko skończył, ale już zastanawiałem się co lepsze sąsiad muzyk czy sąsiad dentysta. (nie mam nic do samego zawodu), ale wiercenie o tej porze...
Ja mam takiego, co to wierci albo lupie kolo 7 rano a potem cisza do 9. No i czy nie moglby zaczac o 9 ! Moze nie.. Jest nadzieja, ze za pare miesiecy wszyscy skoncza.
może to nie on, może to jego budzik.
Cieszcie się, nad moim mieszkaniem nikt jeszcze nie urzęduje, ale co to bedzie jak zacznie sie remontować
Prawda, nie zazdroszcze..
Ale zawsze mozesz czasowo zamieszkac w naszej wannie
pod warunkiem, ze masz do metra 60..
Ale nas jest 4 sztuki i pies
psa jak jest ładny i łagodny mogę wziąć. no i rasowy.
Rasowo mieszany jamnik , siuczka, typ kolankowy - lubi tam leżeć.
no rasa, powiem: niska i dłuuuuuga. no i do szyji mi nie doskoczy jak mu wyrwę kość. lepsze to niż pies mojego sąsiada rasy - nijakiej. wybieram twojego przegóbowaca.
rafal_killer napisał(a):no rasa, powiem: niska i dłuuuuuga. no i do szyji mi nie doskoczy jak mu wyrwę kość. lepsze to niż pies mojego sąsiada rasy - nijakiej. wybieram twojego przegóbowaca.
No to teraz już wiem czemu te nasze windy takie długie. Lobbing ze strony właścicieli jamników
U nas dlugie wcale nie sa.. Nigdy nie bylismy w waszym budynku.
Pies zapraszam, ale moze kapcie na pazurki lub razem z kolankiem
to te lustra w windzie tak zwiększają perspektywę
Kaj napisał(a):U nas dlugie wcale nie sa.. Nigdy nie bylismy w waszym budynku.
To może u was dłuższe są jamniki
jak są długowłose to może są i długo nose?
Mee Hau napisał(a):Kaj napisał(a):U nas dlugie wcale nie sa.. Nigdy nie bylismy w waszym budynku.
To może u was dłuższe są jamniki
chyba Mee Hau trzeba bedzie zorganizowac sasiadom wycieczke krajoznawcza po bloku 31
momentem przelomowym bedzie wejscie na taras...
a na tarasie... ?
Ja mam 0,5 m psa, bez długiego nosa.
Ale zastanawiam sie jak długi i szeroki jest taras ,
ile ciał tam wejdzie,
czy to będzie party siedzące czy stojące .
Jak stojące to szwedzki stół czy kelner
Trzeba brac ze soba stołki czy można fotel
pewnie szwedzki stół bo jak postawimy grille (ja jeszcze nie mam) to już mało kto tam wejdzie, albo trzeba będzie wpuszczać co jakiś czas umyślnego, żeby się zajął naszymi kiełbaskami. bo to ma być kiełbaski, a nie grzanki
ja przyniosę krzesełka jak ostatnio ale każdy mógłby też wziać
no tego to ci u mnie dostatek
Mam takie fajne składane wędkarskie, ale tylko jedno
O! To fajnie, bo my mamy tylko snobistycznie-drewniane, ciezkie jak gruby holender! A to kawal..
U nas tez jest taras ale nie ma klucza..
Pies jak jest 1/2 metra, to moze spokojnie robic za kelnera, szczegolnie w sprawie kielbasy, czyz nie?
A. I czy beda strzalki, bo jak juz wspominalam, jest to teren nieznany
może przewodnik, może być i -czka
Ale oprócz kiełbasy "metrowiec" jada surową cebule
Do przewozu osób przydałby sie windziarz, żeby nie bładzić i drzwi od klatki otwierał dla zainteresowanych
Ewa napisał(a):Do przewozu osób przydałby sie windziarz, żeby nie bładzić i drzwi od klatki otwierał dla zainteresowanych
wejscie tylko w przeciagu okreslonego kwadransa (to powinno zdyscyplinowac planujacych przybycie , wyjscie na 'siusiu' tylko za pobraniem dyzurnego klucza od klatki...
no i ktory taras wybrac, bo podobno w kazdym bloku jest co najmniej jeden...?
ja nie znam zadnego - trzeba by wybrac, ktory najwiekszy....
w bloku 27 są chyba dwa. ze 30 osób może mniej wejdzie. na każdym
Czy mógłbym was prosić żeby o grillu (naszej Imprezie) pisać w temacie o grilu bo już cięzko się doczytać bo temat imprezy poruszmy w trzech tematach piszmy na jednym
robtr napisał(a):Czy mógłbym was prosić żeby o grillu (naszej Imprezie) pisać w temacie o grilu bo już cięzko się doczytać bo temat imprezy poruszmy w trzech tematach piszmy na jednym
dzięki robtr
Może zamknąć tą stronę
Nie zamykać tego tematu gdyż jest potrzebny a o grilu rozmawiamy po prostu w innym temacie.
Pozdrawiam
Zamnknac Zamknac
No i wlasnie mamy "mila imprezka" w 27. Poki co jest przed 22 ale w tamtym roku ci ludzie robili imprezy calonocne, ciekawe czy dzisiaj bedzie to samo czy ktos nie wytrzyma i zadzwoni na policje?
pozdrawiam
Adam
Dziwię się, że sąsiedzi pozwalają imprezowiczom na takie huczne balowanie - przecież to trwało bardzo długo, bardzo głośno - dawno nie słyszałam, żeby tak ktos imprezował? Ja mam okna akurat na drugą stronę, więc imprezę usłyszałam wychodząc na zwenątrz. Ale jak osoby mieszkające po sąsiedzku mogą cos takiego znosic? !
ludzie...do jasnej _okropn(ie/y/a/e)..._ kiedy ludzie sie maja bawic ....jak beda na emeryturze?? badzie bardziej czlowieczy...kazdy czuje w sercu muze...a pub to dla ludzi ktorzy nie czuja blusa
moi drodzy....i po co policja?? jesli Wam sie nudzi zajmijcie sie czytaniem gazety ...
Anonymous napisał(a):moi drodzy....i po co policja?? jesli Wam sie nudzi zajmijcie sie czytaniem gazety ...
Gościu....
Anonymous napisał(a):ludzie...do jasnej _okropn(ie/y/a/e)..._ kiedy ludzie sie maja bawic ....jak beda na emeryturze?? badzie bardziej czlowieczy...kazdy czuje w sercu muze...a pub to dla ludzi ktorzy nie czuja blusa
fakt, pub to nie dla was bo tam w dresach nie wpuszczaja
Anonymous napisał(a):moi drodzy....i po co policja?? jesli Wam sie nudzi zajmijcie sie czytaniem gazety ...
Nie da się czytać jak tak hałasują.
ostatnia imprezka w 27 swiadczy tylko o zwyklym chamstwie fanow ICH TROJE....mozna zrozumiec wszystko.....muzyke,smiechy,spiewy itp....
ale wystarczy uprzedzic sasiadow i starac sie byc ciszej po 23.... a nie odwrotnie. Kazdy doskonale wie jakie mamy 'dzwiekoszczelne' sciany w bloku....tym bardziej jak jakas dziewczyna wytupuje o godz.2 poziom swojej inteligencji w szpilkach badz buciorach na koturnach...
Jesli normalni ludzie moga poinformowac o grillu a fani Michala W. maja to w d.... to tylko swiadczy o tym ze chamstwa nie da sie wyplenic z Tomcia Palucha i watek ten bedzie ciagle na topie....
Szanowni Sąsiedzi
Na wstępie powiem, że jestem uczestnikiem forum, ale tym razem celowo chcę być anonimowy.
Miałem pewnego sąsiada, który regularnie zakłucał mi ciszę. Kilkakrotnie wzywałem policję, ale różnie to na niego skutkowało. Nieraz się uspokajał, nieraz nie. Z czasem przyzwyczaił się do tego stanu rzeczy i policja przychodziła kilka razy w ciągu nocy, ale on przestał się tym przejmować - po prostu się uodpornił. Cóż zrobić - pomyślałem? Skoro nawet policja nie skutkuje?!
Porozmawiałem o tym z dzielnicowym, który pewnego dnia przeszedł się do niego i osobiście z nim porozmawiał (w dzień). Poza tym odnotował sprawę i wezwał go na komisariat, gdzie go uprzedzono, że jeżeli jeszcze raz zakłuci ciszę nocną, to zostanie sprawa skierowana do sądu grodzkiego.
I wyobraźcie sobie, że poskutkowało (jak dotąd).
Od tamtej pory nie puszcza w nocy muzyki, a raz zrobił w zwykły dzień imprezę, która zaczęła się wcześnie lecz o 22.00 muzyka została sciszona!
SUKCES !
Oczywiscie nie wiadomo, czy ten sukces odniosłem na długo. Jednak jeżeli sytuacja się powtórzy, to skieruję sprawę do sądu. (Z CHAMSTWEM TRZEBA WALCZYĆ). Sam jednak mogę nie wygrać sprawy, jeżeli nie mam świadków. Będę chciał przejść się po sąsiadach i poprosić o wsparcie. Proszę, bądźcie mi przychylni, bo jeżeli my nic z tym nie zrobimy, to nikt z tym nic nie zrobi. Jeżeli człowiek nie reagował na policję, to sąd jest jedynym wyjściem.
Gorąco wszystkich pozdrawiam
Anonim
Cieszę się że nie było nas z żonką tej sławnej nocy kiedy ćwoki dresiaże i fajansiaże z mieszkania nad przejściem zrobili max balecik, dzwońcie ludziska na policję olać tych bałwanów. Jak będą musieli zapłacić 50 banieczek to się palanty zastanowią . Nie znoszę frajerstwa i fanów Ich Troję to zwykli palaci, którzy mają w du...pie wszystkich sąsiadów, na początek proponuję nie bać się i niszczyć frajerstwo. A jak dupki nie są w stanie się dostosować to są inne środki walki. A "gość" niech nie będzie taki mądry bo tylko oznaką frajerstwa jest zabierać głos nie podpisując się pod tym mówię o tym dupku któremu pasuje głośna muzyka i balety w środku nocy a może to ten frajer z tego mieszkania od imprezki? Ujawnij się pajacu to sobie pogadamy
brum napisał(a):ostatnia imprezka w 27 swiadczy tylko o zwyklym chamstwie fanow ICH TROJE....
Jesli normalni ludzie moga poinformowac o grillu a fani Michala W. maja to w d.... to tylko swiadczy o tym ze chamstwa nie da sie wyplenic z Tomcia Palucha i watek ten bedzie ciagle na topie....
Moze nie trzeba od razu podsumowywać tych balangowiczów jako fanów Ich Troje? Imprezę słyszałam świetnie, próbując zasnąć w dzień przed porannym egzaminem na studiach. I przypominam że towarzycho grało wszelką muzykę, a repertuar Michała W. stanowił tylko drobną część muzyki na tej imprezie. Nie przenoscie od razu winy na fanów Ich Troje. Ja zaliczam się do tego grona, natomiast nie zaliczam się do grona niekulturalnych osób. Nie hałasuję, nie przeszkadzam sąsiadom, a mam zasadę że ewentualną muzykę i wszelkie hałasy ściszam po godzinie 22. Nie wiercę również dziur w niedzielę rano co zdarza się sąsiadom.
Z uwagi na agresywne reakcje w kierunku fanów pana W. pozostanę anonimowa.
pozdrawiam
Ja pisząc o fanach Ich Troje oczywiście nie miałem na myśli wszystkich, sam nie zaliczam się do tego grona i nie przepadam za Michałem Wiśniewskim. Przytoczyłem wątek o fanach po wscześniejszej wypowiedzi bruma ale odnosiło się to do naszych "PRZYJEMNYCH I TĘPYCH" (SĄSIADÓW) jeśli są wśród nas jacyś fani Ich Troje to z mojej strony nic do was nie mam.
a moze tak ...
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?wid=998275
ja już miałem to zrobić, ale zobaczyłem władzę u drzwi (klatki nie moich) i odstąpiłem od tego zamiaru.
Anonymous napisał(a):ludzie...do jasnej _okropn(ie/y/a/e)..._ kiedy ludzie sie maja bawic ....jak beda na emeryturze??
bawic - OK. Sam kilka razy robilem juz u siebie imprezy. Ale po pewnej godzinie trzeba wytlumaczyc swoim gosciom, ze wypada troche przyciszyc muzyke i glosy...
A jesli chodzi o ta partykularna impreze to naprawde byl Hard Core. Ja spoko znioslem bo nie mam okien sypialni na podworko (jedynie podczas ogladania telewizji nienaturalnie glosno musialem podkrecic dzwiek, by cos zrozumiec) ale wspolczulem wielu sasiadom...
I naprawde rozumialem, ze ludziska musza poszalec. Az do momentu jak jakis B_YDLAK (inaczej nie bede go nazywal) o godzinie ok. 4.30 nie uruchomil specjalnie w jakims samochodzia alarmu (ktory nota bene nie wylaczyl sie po kilku cyklach tylko nawalal non-stop) a kiedy juz alarm w koncu przestal dzialac zaintonowal piosenke "jak dobrze wstac skoro swit"...
I mam w tej sytuacji byc wyrozumialy?
to takiego jednak powinno się ustrzelić... tak skoro świt.
Skoro świt to juz ciut za późno, po pierwszych interwencjach sąsiadów jak nie dociera- ale co i do kogo miało tam docierać - to najlepiej odstrzelić łeb i już. Nie ma gorszej zarazy od niekontaktującego osobnika, który myśli że jak ma własny kąt to wszystko może, nawet butelki wyrzucac przez balkon. Należało by w takiej chwili wrzucić tam puszke z gazem żeby wszytkich wykurzyć i po chamskiej impresce, skoro nie dociera do buca to co się mówi. Muzyki każdy może słuchać, takiej jaką lubi nawet disco polo, tylko to musi być o odpowiedniej sile decybeli , a jak ktos lubi głośno to jakiś ze wskazaniem na chorobę psychiczną wymyślił cos takiego jak SŁUCHAWKI. trzeba nauczyc sie tylko z nich korzystać
Ewa napisał(a):to jakiś ze wskazaniem na chorobę psychiczną wymyślił cos takiego jak SŁUCHAWKI.
dlaczego ze wskazaniem na chorobę psychiczną? MZ madry gosc...
To jest przenośnia, przecież wiem ze wymyślił to mądry człowiek, ale widocznie dla innych był ze wskazaniem na chorobę psychicznąą, skoro nie wiedzą o takim urządzeniu.
albo to są idioci bo nie wiedzą co wymyślił mądry człowiek
ludzie...do jasnej _okropn(ie/y/a/e)..._ kiedy ludzie sie maja bawic ....jak beda na emeryturze?? badzie bardziej czlowieczy...kazdy czuje w sercu muze...a pub to dla ludzi ktorzy nie czuja blusa
W odpowiedzi na post Gościa:
Najłatwiej wypowiedzieć się anonimowo ) Szkoda, że Gość, który tak ochoczo popiera głośne imprezy nie przedstawił się....
Myśle, że i tak mieszkańcy tutaj są bardzo tolerancyjni, bo głośne imprezki są tu na porządku dziennym. Ja nie jestem na emeryturze, lubię się bawić, czuję bluesa, ale również szanuję prawo moich sąsiadów do odpoczynku we włąsnym mieszkaniu...
Może ktos powie że sie czepiam, ale w sobote w ciągu dnia, -czyli wtedy kiedy teoretycznie można-, jakieś dwie drużyny walczyły ze sobą puszczając muzyke którą lubią. I tak jedni słuchali czegos tam nie wiem ale było niezłe, a drudzy słuchali zespołu ICH TROJE, ale na bardzo , bardzo głośnych poziomach. Po jakimś czasie znudziła im sie ta zabawa, ale niemożna było słuchac nawet własnych myśli , jazz był niezły.
Nie wiem czy to była manifestacja swoich upodobań, czy zwykła złośliwość ludzka
Pewnie była to zwykła złośliwość, Magda mi o tych muzycznych walkach mówiła i dodała jeszcze, że obóz ICH TROJE nie puszczał całych piosenek, lecz skrawki ale za to na tzw. FULL.
Może nie przygotowali się na walkę i puszczali co głośniejsze , a tak na marginesie przepraszam Robercie, że Cię nie poznałem. Będziesz bogaty bo żonę to już masz .
Rzeczywiście były to kawałki albo wkółko ta sama część piosenki tylko coraz głośniej, trudno oceniac takich , tylko w jakim celu to robią Chwala sie mocnym sprzętem, popisują sie, czy rzeczywiście chca kogos wkurzyć
Witam
ja mam konkretne pytanie. Jak uciszyc goscia (Tomcia Palucha 31 m 47), ktory w najlepsze otworzyl sobie okienko i "na caly regulator" nastawil telewizor (nie wiem o ktorej zaczal, ale o 22.00 juz tak bylo). Byla godzina ok. 24.00 , gdy do jego mieszkania zapukalo dwoch funkcjonariuszy naszej, niezwykle skutecznej policji, bo podobniez kobieta mieszkajaca z nim przez sciane w klatce obok, dostawala apopleksji. I co ? I nic ! Gosciu (albo byl tak pijany, albo nie zyje, albo zrobil to celowo) nawet nie otworzyl mimo to,ze walenie w drzwi, ktore uskuteczniali policjanci, bylo slychac w calej klatce. I tak do godziny 1.00 w nocy. Wtedy nagle wszystko ucichlo.
Moze zna ktos tego facia? Nie jest to jego pierwszy wybryk tego typu i zastanawiam sie, czy mozna jakos przemowic mu do rozsadku. Jezeli nie, to jak orzekla niezwykle skuteczna policja, pozostaje jedynie skierowanie sprawy do sadu grodzkiego.
Pozdrawiam
Pino
Trzeba tępić tych baranów, jak mój imprezowy sąsiad dostał wezwanie na policję i zagrozili mu, że sprawa pójdzie do sądu grodzkiego i będzie miał do zapłacenia z tego tytułu 5000 zł., to się koleszka otrząsnął i przestał robić głośne imprezki. Owszem robi je nieraz ale o 22 wszystko się ucisza. Trzeba chyba robić w ten sposób bo jak ludzie nie potrafia sie dostosować to w żaden pokojowy sposób z nimi nie wygramy. Ja owszem spotykam się ze znajomymi ale nie robię wielkich imprez, dlatego, że mam sąsiadów z małym dzieckiem i trzeba być człowiekiem, a nie jakimś odmieńcem, który na nikogo nie zwraca uwagi i myśli, że cały blok jest dla nie go i tu się gróbo myli. Jeśli nie weźmiemy się za imprezowiczów to nie dadzą nam sopkoju nigdy. Trzeba tępić chwasta w zarodku.
Pozdrawiam
Pino, jeżeli mówisz, że tego typu sytuacja zdarzyła się już nie pierwszy raz, a interwencja policji nie pomogła, to radzę Ci zadzwonić, lub pójść na komisariat w biały dzień i dowiedzieć się po pierwsze: jakie są obowiązki i kompetencje policji w takich sytuacjach. U mojej koleżanki, która mieszka na Ochocie, wczoraj była głośna impreza i gdy policja nie mogła się dostać do mieszkania, wrzuciła przez okno armatki z gazem łzawiącym i wymusiła otworzenie drzwi. A po drugie radzę skontaktować się z dzielnicowym (bardzo przemiły i uczynny człowiek) i poprosić go, żeby któregoś dnia (bo nieraz bywa na naszym osiedlu) odwiedził delikwenta i ustnie upomniał go. Myślę, że to może na gościu zrobić jakieś wrażenie. Gdy to nie zadziała, to rzeczywiście Sąd Grodzki zrobi ciut większe wrażenie.
Życzę powodzenia
A teraz z innej beczki.....
Czy nie słyszycie czasem , od strony podwórka , gdzieś na końcu bloku 27 lub 29 odgłosów kobiecych . Wiecie jakiego typu . Pani niczego się nie krępuje, czy to środek nocy, czy to środek dnia. I jest to wycie dorównujące tym zamkniętym psom .Wiem, że mieszkamy nie w bezpośrednim sąsiedztwie i budzimy się w nocy, a co mają powiedzieć ci bliscy sąsiedzi? Ja jestem wyluzowana życiowo, więc zbytnio się tym nie przejmuję, ale Wy rodzice, jak to tłumaczycie dziwującym się dzieciom?
W zasadzie, to też zakłucanie ciszy nocnej...
Cze wszystkim.Co do odgłosów kobiecych to nie słyszę,policję wczoraj widzialem i dobrze ,że byli.Ja osobiście lubię słuchać muzę głośno ale zawsze do 22.00 nawet wyłączam nieco wcześniej i nie puszczam prostackich łomotów (techno mnie rozwala) zazwyczaj jest to polski stary rock albo coś uniwersalnego.Rozumiem tych którzy nie mogą znieść calonocnych imprez sam mam pod"spodem" sąsiadów którzy co prawda już się uspokoili po kilku kłótniach z sąsiadami ale co dali się we znaki to moje(nasze).Pozdrawiam.
Właśnie wczoraj mój syn opowiedział mi o tej sprawie, tych świetnych odgłosów i szczerze jestem wyluzowana matką, ale mimo wszystko nie bardzo umiałam mu wytłumaczyć, że kobieta robi to aż tak głośno, ze całe osiedle słyszy. On twierdzi że w ciagu dnia też tak sie dzieje czasami. Którejs nocy to ktos nawet krzyczał żeby sie zamknęłą, bo nie można spać.Rzenujace i niesmaczne
Ja ok tygodnia temu w dzień powszedni słyszałem to o godz 8 rano jak wyszedłem na balkon żeby zlokalizować skąd te odgłosy dobiegają słyszałem rozmowę ochroniarza z panem od podlewania trawników, że jest to bardzo często w ciągu dnia i, że panienka się narazie rozgrzewa ale po chwili odgłos przycichł. Ja też raz wieczorem a w zasadzie w nocy słyszałem jak ktoś krzyknął żeby się uciszyli.
Ewa napisał(a):...jestem wyluzowana matką, ale mimo wszystko nie bardzo umiałam mu wytłumaczyć, że kobieta robi to aż tak głośno, ze całe osiedle słyszy.
Ja sobie tego nie potrafię wytłumaczyć, a co dopiero komuś innemu
PINO napisał(a):
ja mam konkretne pytanie. Jak uciszyc goscia (Tomcia Palucha 31 m 47)...
Byla godzina ok. 24.00 , gdy do jego mieszkania zapukalo dwoch funkcjonariuszy naszej, niezwykle skutecznej policji...
...nawet nie otworzyl mimo to,ze walenie w drzwi, ktore uskuteczniali policjanci, bylo slychac w calej klatce. I tak do godziny 1.00 w nocy.
Na szczęście główny wyłącznik prądu znajduje się na zewnątrz mieszkania, w skrzynce z licznikami. Jak gościu nie chce otworzyć drzwi to... hebel w dół i może już nie otwierać (chyba, że jedzie na akumulatorach). Jeśli wyjdzie, żeby włączyć zasilanie mieszkania, to policja będzie go miała na widelcu.
Hebelek w dół to bardzo dobry pomysł no i dawka gazu łzawiącego, żeby szybciej imprezowicze wyskoczyli.
MisterMag napisał(a):
Na szczęście główny wyłącznik prądu znajduje się na zewnątrz mieszkania, w skrzynce z licznikami. Jak gościu nie chce otworzyć drzwi to... hebel w dół i może już nie otwierać (chyba, że jedzie na akumulatorach). Jeśli wyjdzie, żeby włączyć zasilanie mieszkania, to policja będzie go miała na widelcu.
To i wlasnie ta metoda zamilkl o tej 1.00 . Mimo to nie wyszedl, wiec z pewnoscia byl pijany jak bela (obstawialem jeszcze, ze gosciu sie moze przekrecil, ale ostatnio dochodza mnie jakies dzwieki z jego miszkania, wiec chyba zyje).
Pozdrawiam
Pino
robtr napisał(a):no i dawka gazu łzawiącego
DRASTYCZNE
ale skuteczne na zatwardziałych imprezowiczów
No tak jak ja poszedlam do sasiada , zeby go uciszyc to mnie Wulgaryzmom STOP (Ustawa o języku polskim) no tak porostu Wulgaryzmom STOP (Ustawa o języku polskim), najpierw w Wulgaryzmom STOP (Ustawa o języku polskim) potam w jape i reszte pewno znacie z filmow. Uciszalam je3szcze kilka razy za kazdym razem bylo tak samo -nawet zaczelo mi sie podobac. Buziaki czekam na impreze
Anonymous napisał(a):No tak jak ja poszedlam do sasiada , zeby go uciszyc...
no to sie popisales kolego, normalnie mi zaimponowales... ehhh