Pary_anime
Mapa nie jest rzeczywistością!
Podstawowe założenie NLP- niesamowite stwierdzenie
Zakłada w sobie tyle prawdy. Zakłada że każdy człowiek na świecie posiada w swoim umyśle pewne wyobrażenie otaczającej go rzeczywistości. Ludzie działają według utworzonego w głowie wzorca, który został utworzony w procesie subiektywnego odbioru doświadczeń z rzeczywistości. Najciekawsze jest to że każdy człowiek na świecie stworzył by inny obraz tej samej rzeczywistości określonej przez miejsce, czas i przestrzeń.
Idealnie obrazuje to doświadczenie wykonane kilkadziesiąt lat temu przez amerykańskich naukowców; zaaranżowali oni przybycie obcych na ziemie, a dokładnie awaryjne lądowanie
Niezidentyfikowanego statku kosmicznego. Zdarzenie zostało nagrane na filmie aby posiadać w miarę rzeczywistą rejestracje wydarzenia. Relacje świadków wydarzenia były znacząco zbieżne z nagraniami. Co ciekawsze okazało się że relacje tych samych ludzi kilka lat po wydarzeniu były sprzeczne z ich wcześniejszymi relacjami. Potwierdza to ze każdy tworzy własne wyobrażenie świata zewnętrznego oraz że te wyobrażenia modyfikują się wraz z upływem czasu. Mózg samoistnie zniekształca, generalizuje, usuwa oraz dodaje pewne aspekty w wyobrażeniu rzeczywistości.
Nie oznacza to że rzeczywistość jest niemierzalna – jest, lecz każdy mierzy ją inną miarą.
Przedstawiając to na przykładzie:
Różne odbiory rzeczywistości
Rozmawia 2 ludzi:
-Jakiego koloru jest twoje auto?
- Zielonego
Co znaczy że cos ma kolor zielony?
Odcieni koloru zielonego jest kilka tysięcy. Pytający będzie miał jakąś wizje tego koloru która niekoniecznie będzie zgodna z rzeczywistością. Każdy odcieni nazwiesz zielonym mimo że każdy będzie inny.
To założenie otwiera przed Tobą niesamowite możliwości.
Jeżeli żyjesz według mapy która tworzysz w swoim umyśle – może by zadbać o jakość tej mapy.
Mapa nie jest rzeczywistością, albo w innej wersji - mapa nie jest terenem. Dodam coś od siebie o tym: skoro mapa nie jest terenem to w jaki sposób stworzyć w swoim umyśle mapę która MAKSYMALNIE dobrze będzie opisywać teren w którym przebywamy? Swojego czasu zastanawiałem się nad tym i to, co mi wyszło to tylko jedno: wziąść DOSTATECZNIE DUŻO KONIECZNIE różnych MAP terenu (im więcej, tym lepiej), nałożyć je na siebie w jakiś inteligentny sposób.
W ten sposób poznamy wiele różnych map tego samego terenu, co dostaniemy? Jest to pełna analogia do patrzenia w ten sam teren pod różnymi kątami, czy może inaczej - z różnych stron, analogia do tego, co w grafice komputerowej nazywa się TOMOGRAFIĄ KOMPUTEROWĄ (stosowanej w praktyce w medycynie), czyli w wyniku łączenia wielu różnych obrazów przekrojowych 2D (czyli po naszemu - różnych map terenu) dostaje się JEDNĄ, konkretną przestrzeń 3D (czyli po naszemu po prostu TEREN).
Jest to sposób, dzięki któremu doszedłem swojego czasu do tego na czym opiera się działanie tego całego świata i co jest w nim siłą napędową - po prostu rozmyślałem o tym wszystkim co przeczytałem w książkach wielu różnych autorów czy różnych źródeł aż powstała z tego pewna MAPA TERENU, która już bardzo zbliżała się do tego jaki otaczający nas teren (czyli otaczający nas świat) jest tak naprawdę . Dojście do Boga i jego zrozumienie - gwarantowane! Polecam .
Bardzo fajny pogląd - tak naprawdę nakładanie nowych doświadczeń i nowej struktury doświadczeń na stare i integrowanie tego w jeden wielki wzorzec poznawszy jest kapitalnym rozwiązaniem - pytanie z mojej strony kiedy można uznać że udało nam się dojść do czegoś co w różnej kulturze nazywane jest inaczej... a chodzi mi o OŚWIECENIE ?
Powiem to tak... w głównej mierze dzięki powyższej technice poznawania świata spotkało mnie coś w rodzaju "oświecenia" - analizując te wszystkie mapy terenu (czy inaczej - treści wielu książek wielu różnych autorów przy pomocy analizy - jestem matematykiem, więc robiłem to w sposób ścisły ) w pewnym momencie Bóg tak mocno nasunął się do głowy, że aż z całego tego rozpędu poczułem na sobie CUDOWNY palec BOŻY . Niezapomniane przeżycie . I nie wiem, czy to było już OŚWIECENIE w pełnym tego słowa znaczeniu, czy jeszcze nie, ale to było coś pięknego .
Pojawiło się później wprawdzie znowu wiele pytań, ale po nich tą samą metodą MAPY TERENU doszedłem do odpowiedzi na nie i w tej chwili... eee... a co ja będę wam psuł zabawę? Sami szukajcie aż znajdziecie!
Kiedy Twoja mapa terenu w sposób spójny i logiczny będzie znała odpowiedź na pytanie "a dlaczego Jezus potrafił zamienić wodę w wino?" możesz uznać, że już wiesz to, co Bóg chciałby żebyś wiedział, abyś był NA WŁAŚCIWEJ DRODZE DO ZBAWIENIA czy inaczej OŚWIECENIA.
Ma sens - aczkolwiek u mnie działa na razie bardzo mocno schemat poznawczy pod tytułem "poznaj będziesz miał opinię" i na chwilę obecną tego się trzymam - czyli kształtuję swoją mapę w oparciu o własne nowe doświadczenia...
a że w tym roku odkryłem przynajmniej 2 nowe kontynenty i tak wywróciłem swój światopogląd że pokusiłbym się o stwierdzenie że narodziłem się na nowo, duchowo co prawda ale na nowo - nie łącze tego z oświeceniem czy czymś takim bo odpowiedzi na pytania egzystencjalne nie znam ale też jakoś nie kręci mnie to aby poznać odpowiedź na pytanie co było pierwsze jajko czy kura ?
Także poznawanie eksplorowanie świata jak najbardziej - iście w stronę oświecenie jak najbardziej - ale czy oświecenie hmmmm na dzień dzisiejszy nie bo potrzebuje wyrobić swoją mapę bardzo mocną i klarowną - czyli odkryć co jeszcze nie odkryte zbadać co jeszcze nie zbadane , bo mam takie wrażenie że owszem chyba wszystko jest ale autralii brakuje :) a potem będą kolejne wyspy i wysepki które można wciągać to tu to tam :) i tak to u mnie działa...
Pozdrawiam
Ale moje stwierdzenia o Bogu bynajmniej nie dotyczą kwestii "co pierwsze: jajko czy kura?". Albo "co będzie po śmierci"? Dotyczą przede wszystkim tego jaki jest i czym jest tak W PRAKTYCE I NA CODZIEŃ BÓG, czym jest ZBAWIENIE i co może ono dawać, dlaczego tak naprawdę Jezus musiał umrzeć na krzyżu, żeby CAŁY świat KIEDYŚ tam był zbawiony czy czym jest szatan albo grzech w naukach Jezusa. I tak dalej. Jeśli uważasz, że to NIE dotyczy rozwoju osobistego, NIE dotyczy NLP, NIE dotyczy tego co jest tu i teraz to musisz uznać, że ja i Ty mamy zupełnie różną mapę terenu .
Albo jest również opcja taka, że mamy może nawet i tę samę mapę terenu, ale zapisujemy ją przy pomocy innego zbioru wyrazów i słów .
Jak to Bandler powiedział: 98% to obserwacja, a 2% to interwencja. Miał on je na myśli mówiąc te słowa odnośnie interwencji w terapii, ale ja te słowa rozumiem również tak: przez 98% czasu obserwujesz świat po to, żeby wydobyć z niego prawdziwe GENERALIZACJE i poznać TEREN taki jaki jest naprawdę, a potem tylko przez 2% czasu... działasz wykorzystując te obserwacje.
Dodam jeszcze, że w tej chwili moja mapa terenu (w sensie - mapa świata) już od kilku ładnych tygodni wydaje mi się dość kompletna i po dokładaniu różnych składników już nie ulega znacznym zmianom (jeśli chodzi o patrzenie na całość, bo w szczegółach to dużo jeszcze się zapewne zmieni i jeszcze się sporo zmienia, głównie dochodzą nowe, ciekawe rzeczy ) i potrafię przy jej pomocy odpowiedzieć na naprawdę, naprawdę trudne pytania, na które kiedyś nie potrafiłem prawidłowo odpowiedzieć (co wyszło po pewnym czasie, że moje odpowiedzi są błędne)... teraz dochodzi tu i tam stosunkowo kosmetyka, co ogólnie może świadczyć o jej kompletności... no i powolutku koncentruję się na tym, żeby tę mądrość zastosować na codzień w osiągnięciu osobistego 'zbawienia', co jest trochę osobną trudnością - wszak "łatwiej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaty wejdzie do Królestwa Bożego", o tyle mi łatwiej, że nie jestem bogaty (w sensie - nie koncentruję się na pieniądzu, trosce o niego i takie tam zbliżone rzeczy jak np. dobra materialne i uczestnictwo w tym całym wyścigu szczurów, które przejawia się tu i tam w różnej formie) i nie zamierzam na to zwracać uwagi dopóki nie osiągnę tego, co Jezus nazywał "Królestwem Bożym" .
Zresztą chyba założę w dziale o rozwoju duchowym kilka tematów m.in. o naukach Jezusa, bo mam wrażenie, że - mimo iż jesteśmy na forum o NLP, gdzie ludzie są bardzo mądrzy, inteligentni i rozwinięci - to jednak nie ma pełnej jasności i ścisłości co do tego co tak naprawdę Jezus przekazywał w swoich naukach...
Czytając te wypowiedzi naszła mnie pewna myśl.
Dlaczego nie mamy jednej wiary, a tyle różnych?
Jeśli się głębiej zastanowić to współczesny obraz Boga przez wykształciła kultura. I może być tak, że początki wszystkich wiar były podobne - gdyż wciąż można doszukać się wielu podobieństw, a ogrom szczegółów powstał przez interpretacje, potem interpretacje interpretacji etc. A od czego to zależy? Właśnie od mapy rzeczywistości, o ile człowiek jako homo sapiens ma pewne potrzeby i oczekiwania (ile wiar obiecuje życie wieczne, w tej lub innej formie?), to szczegóły są bardzo różne - niektórzy chcą Boga miłosiernego, inni wolą rządzącego twardą ręką wymuszającego przestrzeganie reguł. Teraz kiedy te wiary są już wykształcone (choć pomniejsze kulty nadal się tworzą) to wg preferecji człowiek sobie wybiera. Ale w początkach czy mogło tak się to wytworzyć?
PS
Słyszałem od kogoś rozwiązanie zagadki co było pierwsze - jajko czy kura. Otóż biorąc pod uwagę założenia ewolucji Darwinowskiej pierwsze było jajko, które zniosło prakura(jeszcze nie kura, ale o jeden krok od ewolucji w kurę, a zmiany genetyczne i środowisko doprowadziły potomstwo - czyli jajko - do stania się pełno prawną kurą)
Co było pierwsze Platon by powiedział że IDEA a prakura to jest cień idei, jajko (to nowa idea) a któreś pokolenie kur to będzie cień cienia cienia i tak dalej :)
Tak, ale ja rozumiem pytanie "Co było pierwsze: jajko czy kura?" w sensie czy jajko przed kurą czy kura przed jajkiem.
Bo tak to każdy może powiedzieć " Co było pierwsze: jajko czy kura?" Wielki Wybuch! Chaos! Bóg! Nic!