ďťż

: Tradycje bożonarodzeniowe

Pary_anime

Mam prośbę podajcie jakie tradycje bożonarodzeniowe pielęgnuje sie w Waszym domu rodzinnym.


Swięta kojarzą mi się głównie z opłatkeim święconym, a nie jakimś supermarketowym. A jaka to różnica może ktoś pyta. A taka jak między święconką i jajami ugotowanymi.

Inna rzecz to pyszne postne kluseczki z makiem i śpiewanie kolend. Rodzina po całym dniu ciężkiej pracy siedzi razem. A potem wybieramy się na Pasterkę.

Właśnie, czy ktoś wie jak sie robi kluski z makiem?
Klusków z makiem to się w mojej rodzinie nie robi, ale łamaniec tak- kruche ciasteczka herbatnikowe domowej roboty z makiem wygotowanym, a potem przesmażonym z bakaliami, miodem- palce lizać

no a wcześniej zupa grzybowa i inne potrawy- musi być wszystkich razem na wigilię trzynaście.

WESOŁYCH ŚWIĄT I DOSIEGO 2003 ROKU

Rafał napisał(a):łamaniec - kruche ciasteczka herbatnikowe domowej roboty z makiem wygotowanym, a potem przesmażonym z bakaliami, miodem- palce lizać

Łamaniec? Nie znam, ale tak apetycznie opisałeś, że aż mi ślinka cieknie. Masz może przepis?

Rafał napisał(a):no a wcześniej zupa grzybowa i inne potrawy- musi być wszystkich razem na wigilię trzynaście.

Oooo to tak jak niegdyś bywało, ale ostatnio słyszałem, że powinno być 12-cie - tylu ile apostołów.


Strasznie mnie się podoba ta opowieść o tradycji Trzech Króli i anegdoty. Kiedys można to było wszędzie znaleźć, a teraz na prózno szukać czegokolwiek, bo reklamówki z supermarketow mają większą wartość.

To taki powrót do czasów dzieciństwa. Naszego dzieciństwa! A co zostawimy naszym dzieciom?
Sl@o napisał(a):Rafał napisał(a):łamaniec - kruche ciasteczka herbatnikowe domowej roboty z makiem wygotowanym, a potem przesmażonym z bakaliami, miodem- palce lizać

Łamaniec? Nie znam, ale tak apetycznie opisałeś, że aż mi ślinka cieknie. Masz może przepis?

Rafał napisał(a):no a wcześniej zupa grzybowa i inne potrawy- musi być wszystkich razem na wigilię trzynaście.

Oooo to tak jak niegdyś bywało, ale ostatnio słyszałem, że powinno być 12-cie - tylu ile apostołów.
Zapewne szanowni Skoroszanie juz wiedza, ze w tym roku na Wigilijnym stole szalec bedzie BIGOS i SCHABOWY
ALE BEDZIE

A co do 13 potraw, to ja zawsze mialam problem z liczeniem, czy pieczywo i kompot tez sie liczy?
Witam !
Ja często jadę na wieś do rodziny, a tam co roku są odwiedziny kolędników. Takich prawdziwych z gwiazdą diabłem. Po prostu czad.
Witajcie:)!

U nas jest taki zwyczaj, ze chleba akurat nie jada sie w swieta...nie wiem skad sie wizial - musze sie starszyzny rodu zapytac;)

Ale nie o tym chcialem...jestem smakoszem sledzi. I tak sobie pomyslalem, ze zamiast 12 potraw jako takich chcialbym kiedys miec 12 potraw ze sledzi...czyli rybka przyrzadzona na 12 sposobow.

Jesli czujecie "smaka" w tym temacie to prosilbym o wasze ulubione potrawki, wlasnie ze sledzika:)

Poozdrawiam:)!

pavel

PS.: Siem nie zalogovalem wczesniej:(
oj, ja tez uwielbiam sledzie, moglabym jesc je na okragla, przyznam, ze bardzo lubie takie najprostsze czyli z cebulka w oliwie, i do tego gotowane ziemniaczki, hmmm, pycha:)a, i przed zalaniem oliwka dobrze je posmarowac musztarda, sa wtedy pyszne, jak sie "przegryza", poza tym pyszne sa tez sledzie z gotowanymi burakami, nie wiem jakiego regionu to potrawa, ale dobre, lubie tez takie z cebula, jablkiem i smietana, i takie z przyprawami ostrymi, cebulka duszona w sosie pomidorowym, hmmm, a i jeszcze z kaparami sa dobre, ale to trzeba lubic kapary, ja uwielbiam:)
oj, zrobilam sie glodna...
ja bardzo lubie sledziki po kaszubsku...ale nie wiem jak sie je robi, bo kupuje gotowe ...
Już jutro 6 grudnia: .
Przygotujcie skarpety
meggi napisał(a):Już jutro 6 grudnia: .
Przygotujcie skarpety
No dobra poceruję
a u mnie juz dzis byl mikolaj w pracy
dostalam sliczny kubek w aniolki
Dorota napisał(a):a u mnie juz dzis byl mikolaj w pracy
dostalam sliczny kubek w aniolki

znaczy się, że byłaś wyjatkowo grzeczna
to ja byłem lepszy bop dostawałem oprócz tego jeszcze jeden prezen. przeważnie był po za woreczkiem z prezentami (nie mieścił się w środku)
ja dzisiaj bawie sie w Mikolaja....rozdaje czekoladowe Mikolajki
PS. mam jeszcze kilka
jawna propozycja . GZDIE PO ODBIÓR?
no wlasnie... problem w tym ze trzeba mnie znalezc
A to prezent ode mnie za czekoladowego Izzy
http:// twingo-portal.de/flash/weihnachtsmann/weihnachtsmann.swf
meggi napisał(a):A to prezent ode mnie za czekoladowego Izzy
http:// twingo-portal.de/ flash/ weihnachtsmann/ weihnachtsmann.swf
Czy ktoś rzucł na więcej niz 350,5 metra? Osiągnąłem ten wynik chyba juz pięć razy, a dalej ani rusz
A ja nic nie dostalam na mikolajki
wszyscy widac stwierdzili, ze jestem za stara
Sl@o napisał(a):Czy ktoś rzucł na więcej niz 350,5 metra? Osiągnąłem ten wynik chyba juz pięć razy, a dalej ani rusz

no wlasnie, chyba sie nie da wyrzucic Mikolaja w przepasc razem z reniferem
g napisał(a):Sl@o napisał(a):Mam prośbę podajcie jakie tradycje bożonarodzeniowe pielęgnuje sie w Waszym domu rodzinnym.

U mnie nie jest ich wiele. Wiążą się one głównie z Wigilią .
A więc w czasie wieczerzy sianko pod obrusem obowiązkowo białym, dodatkowe nakrycie dla nie zapowiedzianego gościa, 12 potraw typowo wigilijnych ( nawet w tym roku pomimo zezwolenia schabowych nie przewidujemy ). Oczywiście do smażenia stosuje się taki specjalny olej( mama kupuje go na targu ), którego w żaden inny dzień się nie używa. Nasza bacia zawsze pilnowała, żeby na stole było tyle jedzenia, aby nie trzeba było donosić, bo to znak, że przez cały rok w domu jedzenia nie zabraknie. Trzeba spróbować każdej potrawy, nawet jak się jej nie lubi. Obowiązkowo musi się palić świeca ( ostatnio taka z Caritasu ), opłatek, kolędy ( jako że jesteśmy rodziną katolicką - to wiadomo pismo, pasterka).
Z Wigilią kojarzą mi się także takie ludowe przesądy przekazane mi przez moją babcię - jak się z samego rana jako pierwszego zobaczy mężczyznę, to mamy zapewnione szczęście na cały rok , biada jak kobietę. Przez cały dzień należy się zachowywać poprawnie, bo jak się człowiek zachowuje w ten dzień, to tak jest przez cały rok. Od Bożego Narodzenia poszczególne dni miały oznaczać kolejne miesiące, jaka pogoda w ten dzień, taka będzie w danym miesiącu W Boże Narodzenie trzeba się umyć w wodzie, w której jest srebrny pieniążek, bo to też wróży powodzenie. Moja babcia znała bardzo dużo tego typu przesądów. Jako dziecko, lubiłam się do nich stosować i słuchać opowiadań babci, jak to kiedyś było. Obawiam się, że moje dzieci, już takie przesądy nie będą bawić.
pozdrawiam
Nika napisał(a):

(...)
Z Wigilią kojarzą mi się także takie ludowe przesądy przekazane mi przez moją babcię - jak się z samego rana jako pierwszego zobaczy mężczyznę, to mamy zapewnione szczęście na cały rok , biada jak kobietę. (...)

Oj, to musiałbym uważać, aby nie spojrzeć na żonę tylko rzucić się przez pokój do łóżeczka syna

Pozdrawiam
Michał
michalc1 napisał(a):Oj, to musiałbym uważać, aby nie spojrzeć na żonę tylko rzucić się przez pokój do łóżeczka syna
Specjalistką od tych przesądów była moja babcia, której niestety już nie ma , ale o ile sobie przypominam, to chodziło o inne osoby niż domownicy. Moja mama, która lubi szukać luk w przepisach, na wszelki wypadek zawsze zapewnia sobie wizytę wujka ( który mieszka w tym samym pionie co ona ),a w ramach rewanżu jakiś nasz domowy mężczyzna spełnia tę posługę u cioci Chociaż oficjalnie w żadne przesądy nie wierzy
moja babcia wyraznie mowila ze pierwsza osoba odwiedzajaca dom w Wigilie musi byc mezczyzna aby zapewnic szczescie mieszkancom,
ciekawe czy wystarczy ze mezczyzna jako pierwszy wejdzie do bloku ?!?
ja mówiła o zgrabnym i powabnym ... to mogę Was odwiedzić
rafal_killer napisał(a):ja mówiła o zgrabnym i powabnym ... to mogę Was odwiedzić
Trzymam za słowo. Przypomnę Ci się przed Wigilią

pozdrawiam NIka
izza napisał(a):moja babcia wyraznie mowila ze pierwsza osoba odwiedzajaca dom w Wigilie musi byc mezczyzna aby zapewnic szczescie mieszkancom,
ciekawe czy wystarczy ze mezczyzna jako pierwszy wejdzie do bloku ?!?

My do dzisiaj utrzymujemy tę tradycję Tego jednego dnia lepiej będzie jak panie przepuszą jako pierwszych panów przez drzwi wejściowe do mieszkanka

A jeżeli chodzi o przysłowia wigilijne jest tego całkiem sporo:

** Jeśli nie odlecą ptaszki do Michała, do Wigilii zima nie nastąpi trwała.
** od Łucji do Wigilii patrz na dni o przyszłym roku powiedzą Ci
** Święta Barbara po wodzie, Boże Narodzenie po lodzie
** Święta Barbara po lodzie, Boże Narodzenie po wodzie
** Jak w Wigilię z dachu ciecze, jeszcze się zima długo się powlecze.
** Gdy w Narodzenie pogodnie, będzie tak cztery tygodnie.
** Boże Narodzenie po lodzie, Wielkanoc po wodzie
** Gdy w dzień Adama i Ewy mróz i pięknie, zima wcześnie pęknie.
** W dzień Adama i Ewy daruj bliźniemu gniewy
** Jakiś w Wigilię, takiś cały rok.
** Zielone Boże Narodzenie, biała Wielkanoc.
** Na Boże Narodzenie weseli się wszystko stworzenie.
** W Boże Narodzenie słonko świeci, tak i tydzień zleci
** Pogoda na Wigilię Narodzenia, do Nowego Roku się nie zmienia.
** Wigilia jasna, święty Jan ciemny, obiecują rok przyjemny.
** Gdy w Narodzenie Pana pogodnie, będzie tak cztery tygodnie.
** Gdy w Boże Narodzenie pola są zielone, na Wielkanoc będą śniegiem przywalone.
** Jak się Adam z Ewą zgłosi, tak się koniec grudnia nosi.
** Na Adama i Ewy, dobre bydłu i plewy.
** Słota w dzień Adama i Ewy, zabezpiecz od zimna cholewy.
** Adam i Ewa pokazują, jaki styczeń i luty po nich następują.
** Gdy w dzień Adama i Ewy mróz i pięknie, zima wcześnie pęknie.
** Na Pasterkę po wodzie, Alleluja po lodzie.
** Koło Ewy, noś długie cholewy.
** Jeśli w pierwszy dzień po Narodzeniu dopiekało, będzie zima długo białą.
** Gdy choinka tonie w wodzie, jajko toczy się po lodzie.
** Gdy pola zielone, jak się Chrystus rodzi, Wielkanocnym Świętom śnieg pewnie zaszkodzi.
** Jaka pogoda w dzień Bożego Narodzenia, taka też będzie od Ignacego (01.02) po Szymona umęczonego (18.02).
** W jakim blasku Bóg się rodzi, w takim cały styczeń chodzi.
** Boże Narodzenie po lodzie, Wielkanoc po wodzie.
** Gdy na Gody bardzo biało, wiosną śniegu jest niemało.
** Gdy na Gody leży śnieg srogi, to na Wielkanoc zielone odłogi.
** Gdy w pełni księżyca Gody przypadają, łagodną resztkę zimy z tego wysnuwają.
** Gdy w Boże Narodzenie pola są zielone, na Wielkanoc będą śniegiem przywalone.
** Gdy w Narodzenie Pana pogodnie, będzie tak cztery tygodnie.
** Jeśli pola zielone, gdy się Chrystus rodzi, Zmartwychwstaniu śnieg z deszczem przeszkodzi.
** Na Boże Narodzenie masz lutego widzenie.
** W Boże Narodzenie bardzo biało, wiosną śniegu jest niemało.
** W Gody słonko świeci, tak i tydzień zleci.
** Z których stron w Gody wiatry się głoszą, stamtąd do Jana (27.12) deszcze przynoszą.
** W Boże Narodzenie dnia przybywa na kurze stąpienie.
** Jeśli w polu czarno, gdy się Chrystus rodzi, to będzie biało na lanie, kiedy Chrystus zmartwychwstanie
** Jeśli w Gody zielono, to na Wielkanoc śniegu będzie za kolano
** Jeśli dzień wigilijny pogodny, roczek będzie urodny
** Jak w Wiliję gwiazdy świecą, kury dobrze jajka niesą
** Jaka Wigilia, taki styczeń
** W jakim blasku Bóg się rodzi, w takim cały styczeń chodzi
rafal_killer napisał(a):ja mówiła o zgrabnym i powabnym ... to mogę Was odwiedzić

ok,
ale rano poprosze
mam nadzieje ze snieg zasypie Skorosze i Rafal Killer bedzie skakal od Niki po zaspach przez pole kapusty
nie chcę robić Małyszowi konkurencji , ale dla Was zrobię co w mej mocy.
Anonymous napisał(a):** Jak w Wiliję gwiazdy świecą, kury dobrze jajka niesą
Jak przeczytałam to przysłowie, to przypomniało mi się, że słyszałam, iż na wsiach bardzo, bardzo dawno temu na Boże Narodzenie nanoszono słomy do mieszkania - kładziono ją na podłogi. Za łóżkami stawiano snopki, które jakoś tam przyozdabiano, a w czasie Wigilii gospodyni musiała wejść pod stół, podgarniać słomę pod siebie i wydawać kurze odgłosy, bo to gwarantowało, że się kury będą dobrze niosły. Gospodarz szedł do obory i tam dzielił się opłatkiem ( kolorowym ) ze zwierzętami, które jeśli się nie mylę tego wieczoru mówią ludzkim głosem

izza napisał(a):mam nadzieje ze snieg zasypie Skorosze i Rafal Killer bedzie skakal od Niki po zaspach przez pole kapusty
Będzie miał utrudnione zadanie, bo jadę na święta do domu, a więc musi doskoczyć do Lublina. Tak więc Rafale umiejętności Małysza na pewno się przydadzą.
no ja jade do radomia, to też w tym samym kierunku . a lublin tam też mam rodzinę, acz kolwiek nie wiem czy ją odwiedzę.
Jako, że karp - karp w galarecie jest najbardziej popularną potrawą wigilijną ale z którą wiąże się chyba najwięcej dramatycznych przeżyć
- opowieść "Karp wigilijny"

W mojej rodzinie od dawna, od niepamiętnych pokoleń, Wigilia była zawsze dniem trwogi, dniem tragicznym i mrocznym, dniem zagłady. Pamiętam, gdy byłem jeszcze maleńką, wesołą rybką... Aha! Powinienem się przecież przedstawić - jestem karpiem.

Otóż z dzieciństwa pamiętam, że dorosłe ryby - rodzice, wujowie, ciotki, znajomi - jak długo się dało, ukrywali przed nami, dziećmi, okrutną prawdę o Wigilii. Bardzo długo nie rozumiałem, dlaczego przed każdą Wigilią z naszego stawu znikali w tajemniczy sposób najdorodniejsi kuzyni i znajomi - wuj Wacław, mecenas Prado, ciotka Hortensja, doktor Tłustosz, stryjenka Dzidzia. Dokąd odpływali? Co się z nimi potem działo? Dlaczego już nigdy nie wracali do naszego stawu? Oni, gorący patrioci, wzorowe matki i żony, przezacni ojcowie rodzin. Dlaczego na zawsze porzucali ojczyznę, domy, rodziny? Pytałem sam siebie. Nie znajdywałem odpowiedzi. Aż nagle, pewnego grudniowego poranka, kiedy byłem już dorodnym młodym karpiem zakochanym bez pamięci z cudnej, dwukilowej rówieśnicy Iwonce, brutalnie pojmano mnie w sieć i wyciągnięto z wody.

Nie będę wam opisywał całej tej gehenny - transport w ciasnym wiadrze z innymi ofiarami porwania, brak tlenu, rzucanie nami jak martwymi przedmiotami o kamienne podłogi, lady, wagi... Niewyobrażalny ogrom cierpienia.

W końcu półżywy, udręczony, przywieziony zostałem w plastikowym worku z odrobiną wody do pewnego domu i wpuszczony do wanny. Powoli dochodziłem do siebie. Ból, rozpacz, tęsknota za domem, Iwonką, za całym moim życiem tak okrutnie przerwanym sprawiły, że zapłakałem. I wtedy usłyszałem głos tej kobiety: "Tadek, już czas! Zajmij się karpiem!" Zakłopotany mężczyzna. Chował coś za placami. Pochylił się nad wanną i nasze spojrzenia spotkały się na długą chwilę. Dojrzał łzy w moich oczach. Jego oczy nagle tez się zaszkliły. Odrzucił młotek i wybiegł krzycząc: "Nie mogę! Kicia, nie mogę tego zrobić!"

To było wiele lat temu. Przyzwyczaiłem się jakoś do mego nowego domu. Polubiłem nawet jego mieszkańców, w których losach - tych dobrych i złych - uczestniczę codziennie patrząc na nich z mojego akwarium. Zrobili mi specjalne akwarium na kredensie. Polubiłem nawet Wigilię i jej coroczne, niezmienne rytuały. Zwłaszcza ten moment, kiedy Tadek woła: "karpia na stół!" i przenoszą mnie, stawiają na środku stołu i daj mi odrobinę opłatka. A potem razem śpiewamy. Nie wiem czemu, ale tego, tylko tego dnia, potrafię śpiewać. Śpiewamy piękne piosenki o dziwnym dzieciątku, które dawno, dawno temu narodziło się po to, aby przynieść całemu światu - ludziom, rybom, drzewom, górom i morzom - całemu światu - pokój i szczęście. Mam nadzieję, że w innych domach na całej Ziemi, gdziekolwiek są, tak samo teraz śpiewają wuj Wacław, ciotka Hortensja, doktor Tłustosz, mama, ojciec i moja Iwonka.(Bronisław Maj)
Trochę już późnawo (do wigili zostało tylko kilka dni), ale myślę, że warto temat tradycji bożonarodzeniowych reaktywować.
W moim rodzinnym domu ma Wigilię zawsze są pirogi z kapustą i grzybami odsmażane na chrupko (już mi ślika leci). Co roku jest też karp, który przed usmażeniem pół dnia leży w soku z cytryny (żeby stracił mulisty smak) posypany solą i obficie pieprzem. Inne ryby smażone, śledzie przyrządzone na kilka sposobów. Moje ulubione śledzie są przyrządzane klilka dni przed wigilią i zalewane octem (najlepiej winnym z małym dodatkiem zwykłego) i olejem (najlepiej oliwą). Płaty śliedziowe pokrojone w "kwadraty", ogórki konserwowe i grzyby marynowane w kosteczkę.
Choinka jest zawsze ubierana w dzień Wigili (przez okno widzę, że w sąsiednim bloku w wielu mieszkaniach już od kilku dni mają ubrane choinki).
Tradycje w domu mojej żony: musi być jemioła (u mnie w domu nic nie wiadomo o takim zwyczaju). Kapusta z grzybami o konsystencji bardziej zbliżonej do zupy - podawana z gotowanymi ziemniakami. Zupa makowa podawana z makaronem.
Jak sobie jeszcze o czymś przyponę to napiszę.
megala napisał(a):Zapewne szanowni Skoroszanie juz wiedza, ze w tym roku na Wigilijnym stole szalec bedzie BIGOS i SCHABOWY
ALE BEDZIE

A co do 13 potraw, to ja zawsze mialam problem z liczeniem, czy pieczywo i kompot tez sie liczy?
Minął rok od kiedy w wigilie nie ma ściłego postu.
W Carefourze w tym roku juz królują uszka z mięsem.
Pewnie poczekają do nastepnego roku, bo w tym roku Wigilia w piątek.
Jednym ze zwyczajów było rozściełanie na podłodze i pod obrusem słomy.

Wacław Potocki w „Ogrodzie fraszek” tak pisał o tym:
„Stary zwyczaj w tem mają chrześcijańskie domy,
Na Boże Narodzenie po izbie słać słomy,
Że w stajni Święta Panna leżała połogiem”.

Zwyczaj ten jest znacznie starszy i wywodzi się z czasów pogańskich,
ma związek z pradawnym świętem agrarnym.

Często w Wigilię pod obrusem umieszczano siano,
na wsiach ustawiano także w kącie izby snop
lub cztery snopy słomy, po jednym w każdym rogu.

„Obrus koniecznie zasłany być musiał na sianie,
w czterech kątach izby jadalnej stały cztery snopy
jakiegoś niemłóconego zboża.”(Jan Ursyn Niemcewicz)

Adam Gdacjusz (poł. XVII w.) tak o tym pisał:
„(...) i to jest rzecz nagany godna,
że niektórzy, kiedy w wilią jeść mają,
na stole słomą rozpościerają,
a na oną słomą obrus kładą,
a potem słomą drzewa sadowe wiążą.”
Ale zwyczaj przetrwał i jest nierozerwalnie związany z wieczerzą wigilijną.
Trudno to nazwać jeszcze tradycją, ale zauważyłem to i miało swój dodatkowy wymiar.

Tradycyjnie pomiędzy daniami głównymi a ciastami jest moment na "zawiązanie się sadełka" i odpoczynku w objadaniu się mnogimi wigilijnymi daniami Ten moment to czas na złożenie naczyń do zmywarki, ale i czas na śpiewanie kolęd, co jest chyba najstarszą kultywowaną polską tradycją. Szczególnie piękna, bo nasze kolędy sięgają tradycja nawet kilkuset lat.

Mnie natomiast zainspirowało do napisania tego postu coś innego. Po czasie wspólnego śpiewania i popisach świątecznych dzieciaków, gdy lider śpiewania juz nieco staje się bezradny włączono płytę z kolędami śpiewanymi przez Jana Pawła II i to on dalej przewodził w naszym kolędowaniu. I tak pozostawał obecny w naszych domach.

Nie był to pierwszy raz, gdy Jan Paweł II towarzyszył nam w podobny sposób w ten dzień, ale w tym roku po raz pierwszy miało to tak silną wymowę. A mi zawsze przypominają się słowa Ojca Świętego Jan Paweł II: "Mówią, że żeby śpiewać trzeba mieć głos, a ja Wam mówię, żeby mieć głos trzeba śpiewać".

Okres bożonarodzeniowy trwa do 2-ego lutego, ale przynajmniej do 6-ego stycznia (Trzech Króli) możemy spokojnie bez większej obawy sąsiadów ćwiczyć swój głos, czego wszystkim życzę.
Wracając jeszcze do potraw Wigilijnych wspomnę tylko, że u nas w tym roku nie było tradycyjnego smażonego karpia. Został zastąpiony dorszem zrobionym wg. przepisu z książki p. Szymanderskiej "Polskie tradycje świąteczne".
Otóż: filety z dorsza solimy i skrapiamy sokiem z cytryny odstawiamy na 1 godz. Starte na tarce jarzynowej marchewki i seler smażymy na maśle, dodajeny łyżkę miodu, sól, pieprz, szklankę białego wina i dusimy ok. 30 min. Rybę wykładamy na zaroodporny półmisek. Warzywa mieszamy ze śmietaną z żółtkiem, parmezanem i siekanym koperkiem lub rzeżuchą i wykładamy na rybę. Zapiekamy około 30 minut.
PYCHOTA
Sl@o napisał(a):Rafał napisał(a):no a wcześniej zupa grzybowa i inne potrawy- musi być wszystkich razem na wigilię trzynaście.

Oooo to tak jak niegdyś bywało, ale ostatnio słyszałem, że powinno być 12-cie - tylu ile apostołów.

Co do potraw na stole wigilijnym to znalazłem taką oto informację:
Wedlug tradycji, ilosc potraw wigilijnych powina byc nieparzysta. Aleksander Bruckner w slowniku etymologicznym jezyka polskiego podaje, ze wieczerza chlopska skladala sie z pieciu lub siedmiu potraw, szlachecka z dziewieciu, a u arystokracji z jedenastu. Wyjasnienia tego wymogu byly rózne: 7 - jako siedem dni tygodnia, 9 - na czesc dziewieciu chórów anielskich itp. Dopuszczalna byla ilosc 12 potraw - na czesc dwunastu apostolów.
Nieparzysta ilosc potraw miala zapewnic urodzaj lub dobra prace w przyszlym roku. Potrawy powinny zawierac wszystkie plody rolne, aby obrodzily w nastepnym roku. Wskazane tez bylo skosztowac wszystkich potraw, zeby nie zabraklo którejs podczas nastepnej wieczerzy wigilijnej.
Źródło: http:// choinka.wiersze.pl/zwycz_wigilia.htm
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wyciskamy.pev.pl
  • img
    \