: Jak pracuje ZW G1/G2

Pary_anime

Jak działa Zarząd Wspólnoty G1/G2?

12 maja wysłałem do Zarządu pisemko z prośbą o udostępnienie mi do wglądu i ewentualnego skopiowania protokołów z zebrania mieszkańców w sprawie sposobu parkowania na terenie osiedla oraz z zebrania ogólnego mieszkańców z dnia 15 lutego br. Poprosiłem o udostępnienie mi ww. dokumentów w piątek w godz. 17:00. Później wysłałem ZW e-maila, iż z powodu nagłej choroby dziecka nie wyrobię się na 17:00 ale na pewno będę o godz. 17:40.
Pędzę szybko do przychodni z dzieckiem, żeby się wyrobić na 17:40, ale kiedy przychodzę do biura o tej godzinie drzwi są zamknięte i nikogo tam nie ma.
Dzwonię do ZW pod nr telefonu na wywieszce na drzwiach. Odbiera jeden z członków Zarządu, który jest zdziwiony moją prośbą, bo on nie wiedział że ja prosiłem o udostępnienie mi dokumentów Wspólnoty do wglądu w dniu dzisiejszym, chociaż pismo w tej sprawie wysłałem dwa dni wcześniej i z uwagi na brak odpowiedzi zwrotnej uznałem, że wskazana przez mnie godzina i termin odpowiadają ZW. Informuję członka ZW z którym rozmawiam przez telefon, że ja mam akurat cały dzisiejszy wieczór wolny i mogę przyjść o późniejszej godzinie. Członek ZW obiecuje ustalić kto z ZW będzie mógł podejść dzisiaj i udostępnić im do wglądu dokumenty.
Oddzwania godzinę później i informuje mnie, że niestety nikt z ZW nie będzie mógł dzisiaj przyjść do biura bo wszyscy wyjechali. Proszę więc o udostępnienie mi dokumentów do wglądu w sobotę albo niedzielę. Słyszę odpowiedź, że żadnego członka ZW nie będzie na terenie osiedla ani w sobotę ani w niedzielę, i żebym przyszedł we wtorek bo wtedy mają dyżur. Tłumaczę mu, że ja we wtorki nie mogę przyjść bo moja żona wraca z kursu dopiero o 22:00, a mamy małe dziecko i muszę się nim zaopiekować i nie mam jak pójść do biura we wtorek wieczorem. Po gorącej wymianie zdań słyszę, że ZW nie pracuje w weekendy. Tylko, że piątek to jeszcze nie weekend, a członków ZW ze wspólnotą mieszkaniową nie łączy stosunek pracy. Członkostwo w ZW to funkcja społeczna za które otrzymują wynagrodzenie i to niezłe wynagrodzenie. Rozmowa kończy się małą sprzeczką. Później poprzez smsa proszę o udostępnienie mi do wglądu dokumentów jeśli nie dzisiaj to w sobotę albo w niedzielę. Otrzymuje odpowiedź, że dokumenty mogę otrzymać do wglądu dopiero w poniedziałek albo we wtorek.

I tutaj pytanie do wszystkich właścicieli bo każdy może się kiedyś znaleźć w mojej sytuacji. Czy płacimy za to, żeby ZW sam sobie ustalał godziny i terminy w których udostępni właścicielowi lokalu dokumenty do wglądu czy też do ZW powinien podjąć wszelkie starania, żeby udostępnić dokumenty właścicielowi w terminie dogodnym właścicielowi? Ja zaproponowałem trzy dni: piątek, sobota i niedziela, bo w pozostałe dni obecnie jest mi trudno znaleźć wolny czas, bo moja żona robi kurs prawa jazdy i mamy małe dziecko, którego nie mam w tym czasie z kim zostawić,.

Czy osiedle na trzy dni może pozostać bez żadnego członka ZW? Kto ma w tym czasie zabezpieczać interesy Wspólnoty? Wszyscy członkowie ZW sobie wyjeżdżają i niech się dzieje co chce. Wybucha pożar, jest jakaś kradzież, kogoś potrąca samochodów itp, przyjeżdża Policja czy Straż Pożarna, żeby interweniować, proszą o jakieś dokumenty, chcą rozmawiać z kimś kto zarządza nieruchomością – i gdzie są członkowie ZW: wyjechali sobie wszyscy na weekend i ich nie ma. Każdy z nich dostaje z zaliczek mieszkańców miesięcznie 2 tys zł to rzeczywiście można sobie sfinansować niezły weekend poza Warszawą,

W piśmie z dnia 19 kwietnia br. poprosiłem ZW o odpowiedź na pytanie czy wszyscy członkowie Zarządu Wspólnoty mogli pełnić dyżur w poniedziałkowych godzinach otwarcia biura tj. 13:30 – 15:00.
Raptem od dnia 20 kwietnia br. ZW zlikwidował swój poniedziałkowy dyżur.
W piśmie, które otrzymałem 4 maja, ZW napisał w odpowiedzi na ww. pytanie:
„Pełniony przez nas dyżur w poniedziałki w godzinach popołudniowych cieszył się zainteresowaniem wielu osób, w szczególności Pań i właścicieli nie mieszkających na terenie nieruchomości, umożliwiał ponadto kontakt z urzędami i innymi instytucjami otwartymi w standardowych godzinach pracy. Jak Pan pewnie zauważył zmieniliśmy ten dyżur na godziny popołudniowe we wtorki, zostawiając sobie możliwość pracy indywidualnej w godzinach przed i popołudniowych”.

Czy ktoś mi może wytłumaczyć logikę tego wywodu – skoro poniedziałkowy dyżur był tak popularny, szczególnie dla matek z dziećmi, a ponadto pozwalał na kontakt z urzędami to wszystko przemawiało za tym, żeby dalej pełnić ten dyżur w tych godzinach, a nie go likwidować!
ZW jednak stwierdził, że przeniósł sobie dyżur na godziny popołudniowe we wtorki, żadne sobie przeniósł, bo we wtorki wieczorem zawsze przyjmował, ale, i tutaj zaczyna się najciekawsze – jak pisze ZW – „zmieniliśmy ten dyżur na godziny popołudniowe we wtorki, zostawiając sobie możliwość pracy indywidualnej w godzinach przed i popołudniowych”.
Jakiej pracy indywidualnej? Czy w ogóle ta praca jest w jakiś sposób dokumentowana, skoro jak zostałem poinformowany w piśmie z dnia 4 maja br. – ZW nie protokołuje nawet swoich posiedzeń!

Byłem w biurze wspólnoty w godzinach przyjmowania interesantów dniu 13 kwietnia br., 4 maja br oraz 11 maja br., a także w dniu 27 kwietnia br. w godzinach posiedzenia ZW, i w żadnym z tych dni nie było w biurze jednego i tego samego członka ZW. Za co on w takim razie bierze pieniądze i czy dostaje z puli Wspólnoty przewidzianej na diety dla ZW tyle samo co pozostali dwaj członkowie, którzy w ww. dniach byli obecni w biurze?

Ja jestem chyba przez ZW traktowany jak jakiś intruz, który korzystając z prawa do kontroli ZW określonego w ustawie o własności lokali chce wiedzieć co robi ZW i jak pracuje na rzecz Wspólnoty.
Płacimy ZW z naszych składek naprawdę niezłe pieniądze i mamy prawo żądać by usługi świadczone na rzecz Wspólnoty przez członków ZW były odpowiedniej jakości. Jako członek ZW mam prawo żądać by ZW traktował mnie z należytą powagą i godnością. Tymczasem odnoszę wrażenie, że można mnie lekceważyć, bo jestem chyba pierwszą osobą, która się od ZW czegoś domaga i czegoś żąda.

Zapraszam wszystkich do dyskusji na temat tego jak ZW powinien zdaniem członków ZW pracować. Do tej pory nie powstał żadnej regulamin pracy Zarządu, może wynikiem tej dyskusji będzie stworzenie regulaminu pracy Zarządu, tak by osoba, która zostanie wybrana przez mieszkańców ZW na członka wiedziała jakie są jej obowiązki względem Wspólnoty i jakie są względem niej oczekiwania mieszkańców.

Dolex,

a moze po prostu nalezy zglosic uchwale o odwolanie Zarzadu?
Zarzad czy chce czy nie ma pewne obowiazki wobec czlonkow Wspolnoty i te okresla odpowiednia Ustawa.

pozdrawiam
markito napisał(a):Dolex,

Zarzad czy chce czy nie ma pewne obowiazki wobec czlonkow Wspolnoty i te okresla odpowiednia Ustawa.

Markito ty to rozumiesz, ja to rozumiem, tylko nie rozumie tego Zarząd G1/G2. On działa ponad prawem ale tylko dlatego, że tego prawa nie zna i jest niekompetentny.
Niekompetentni to sa przede wszystkim wyborcy Z tego co pamietam to poprzadnie zarzad G12 zrezygnowal po naciskach ludu, kandydaci do nowego zarzadu jakos tam sie przedstawiali, a potem mieszkancy glosowali i wybrali co chcieli.

Coz. Uroki demokracji. Narod glosuje jak w "TZG". Nie wazne kto jak co robi, wazne czy mi sie podoba czy nie i czy go lubie czy nie.

Pamietajcie, ze odwolanie to ostatecznosc. Czy na pewno wyczerpaliscie wszystkie mozliwosci dopracowania stosunkow zarzad-mieszkancy? W G34 takie dopracowywanie sie moim zdaniem calkiem sprawdza. Bylo bardzo kiepsko, teraz jest przecietnie, moze pod koniec kadencji bedzie juz dobrze Jak bedziecie za czesto odwolywac zarzad to niedlugo zabraknie chetnych wsrod wlascicieli mieszkan i skonczycie z zewnetrzna firma administracyjna i kontakt bedzie zdecydowanie gorszy niz z najgorszym zarzadem i administratorem na miejscu.

Lincoln odwołanie Zarządu to zawsze ostateczność. Poprzedni ZW uważam, że się zachował przyzwoicie: zwołał zebranie mieszkańców i podał się do dymisji, bo za dużo się kłócili między sobą a to nie sprzyjało dobremu zawiadywaniu sprawami Wspólnoty.

Obecny ZW jednak składa się z osób zupełnie niekompetentnych. W 2009 roku nie potrafili nawet przeprowadzić głosowania nad wyborem kolejnego członka ZW, w sprawozdaniu napisali, że uchwała ta „nie została przyjęta ze względu na swoją specyfikę”. Specyfika jest taka, że najpierw zwołuje się zebranie właścicieli i zgłasza kandydatów a później przeprowadza się głosowanie. O tym już nie poinformowali mieszkańców.

W 2009 roku wygenerowali także wysoki wynik finansowy, który wyniósł 241.382 zł, co ZW ogłosił swoim sukcesem, bo jest „lepszy od wyniku z roku 2008 o około 44%”. Jakaś totalna bzdura, ale mieszkańcy się nie interesują i się nie znają, więc nikt tego nie zauważy. W rzeczywistości to jednak wynik finansowy Wspólnoty z 2008 roku był lepszy niż w 2009 roku bo przychody i wydatki Wspólnoty powinny się bilansować, generowanie wysokich nadwyżek źle świadczy o planowaniu we Wspólnocie. Przecież ten wynik finansowy to nie jest żaden zysk jaki wygenerował ZW, tylko to są pieniądze mieszkańców, które zostały pobrane w nadmiernej wysokości. Średnio przy liczbie 391 lokali wychodzi, że każdy właściciel dokonał średniej nadpłaty w wysokości 550 zł. Dlaczego w trakcie ubiegłego roku ZW nie dokonał korekty wysokości zaliczek jeśli widział, że na koniec roku wygeneruje wysoką nadwyżkę?
Czy w 2010 roku ZW też planuje wygenerować jeszcze lepszy wynik finansowy niż w 2009 roku – czy tak ma wyglądać zarządzanie finansami wspólnoty?

Dopóki mieszkańcy nie zaczną się szerzej interesować sprawami Wspólnoty i kontrolować działalności ZW to w takim tłumie bardzo łatwo schowają się osoby niekompetentne.
Ja rozumiem, że każdemu należy dać kredyt zaufania, ale obecny ZW działa już ponad rok, czas w końcu wymagać od niego kompetencji i odpowiedniego zawiadywania sprawami Wspólnoty.
Wracając do tematu postu to chyba każdy widzi jak pracuje nasz zarząd i każdy sam potrafi ocenić czy jest to dobra czy zła praca. Sądząc po tym co napisałeś i po tym co dalej wypisujesz jesteś osobą dosyć konfliktową a może nawet despotyczną i chcesz wciągnąć w swoje rozgrywki z zarządem innych mieszkańców wspólnoty. Nadepnęli Ci na odcisk to teraz za wszelką cenę bedziesz szukał haka. Jeżeli tak bardzo zależało Ci na spotkaniu z zarządem zawsze mogłeś iść z dzieckiem na ich dyżur, a nie awanturować się telefonicznie czy teraz tutaj na forum.

dolex napisał(a):
W 2009 roku wygenerowali także wysoki wynik finansowy, który wyniósł 241.382 zł, co ZW ogłosił swoim sukcesem, bo jest „lepszy od wyniku z roku 2008 o około 44%”. Jakaś totalna bzdura, ale mieszkańcy się nie interesują i się nie znają, więc nikt tego nie zauważy. W rzeczywistości to jednak wynik finansowy Wspólnoty z 2008 roku był lepszy niż w 2009 roku bo przychody i wydatki Wspólnoty powinny się bilansować, generowanie wysokich nadwyżek źle świadczy o planowaniu we Wspólnocie. Przecież ten wynik finansowy to nie jest żaden zysk jaki wygenerował ZW, tylko to są pieniądze mieszkańców, które zostały pobrane w nadmiernej wysokości.

Czy to że są nadwyżki to coś złego dla wspólnoty? Wolisz mieć nadpłatę 600zł czy niedopłatę 600zł w roku? Czy nadwyżka może być wynikiem tego że coś potaniało i mniej zapłaciliśmy, albo np wyprodukowaliśmy mniej śmieci? Sam jeszcze niedawno płakałeś na forum że zaliczki na czynsz są za małe i masz niedopłatę a tu nagle wg Ciebie są za duże. Nie da się wszystkiego zaplanować i przewidzieć żeby bilans wyszedł na 0 chyba że wspólnota zacznie współpracować z jasnowidzem. Ja osobiście wolę jak mam nadpłatę i nie musze nic dopłacać

W żaden sposób nie bronię zarządu bo wg mojej opinii nie jest to dobry zarząd a poprzedni wcale nie był lepszy. Co do kompetencji tego jak również poprzedniego zarządu nie będę sie wypowiadał bo nie mnie to oceniać ale napewno część ich diałań jest nie do końca przemyślana. Wg mnie zarząd powinien być uzupełniony o czwartą osobę tak jak to było na początk. A co dyżurów to fakt faktem zdarza się że jest światło zaświecone w biurze wspólnoty a w środku nie ma ani jednej osoby.
Przedstawianie nadwyzki w porownaniu z zeszlym rokiem to rzeczywiscie przesada. Ale jak pisze rtx lepiej miec nadwyzke niz niedoplate. W styczniu nie zaplacisz czynszu i po sprawie. Bedziesz zadowolony, ze masz taki extra cash na zimowe wydatki.

Jak dla mnie zarzad grunt, zeby z grubsza dbal o biezace sprawy, zeby nie robily sie drobne zaleglosci, ktore po latach narosna do duzych problemow i zeby dbal o fundusz remontowy, zeby nikt nie wpadl na pomysl, ze e tam. juz duzo jest w tym funduszu i nie ma co wplacac dalej. Mieszkalem juz w dwoch wspolnotach, ktore tak sobie zyly, a potem jak przyszlo co do czego i pojawily sie duze remonty to sie okazywalo, ze nie ma kasy, bo przez lata nikt o tym nie myslal i teraz trzeba planowac, ze wymiana rur nastapi za 10 lat, a do tego czasu moze sie nie rozpadna.

Wiec o ile zarzad nie podpada mi ze sprawami powyzszymi to pozostale mniej lub bardziej uciazliwe jego wady sa dla mnie do przezycia. Nowo wybrany zarzad tez nie bedzie idealny - to na pewno
Rtx masz rację, że „każdy widzi jak pracuje nasz zarząd”, każdy ma prawo wypowiedzieć swoje zdanie, negatywne czy pozytywne, i im więcej osób interesuje się tymi sprawami tym lepiej. Dlatego też podnoszę ten głos, żeby zainteresować sprawami Wspólnoty większą część mieszkańców. Sam się do tej pory za bardzo się tym nie interesowałem dopóki jak napisałeś „ktoś nie nadepnął mi na odcisk” czyli nie zaczął mnie straszyć użyciem jakiś bezprawnych sankcji w zupełnie absurdalnej sytuacji.
I to mój błąd, że wcześniej nie interesowałem się sprawami Wspólnoty, bo lepiej zapobiegać niż leczyć.
Pewnie część mieszkańców głosowała np. za regulaminem parkowania, uważając, że przyjęte rozwiązania są zgodne z prawem, albo nawet jak są niezgodne to i tak im nigdy nikt nie założy blokady albo nie odholuje pojazdu. Dopiero jak tak się stanie to podniosą głos, że ktoś im narusza ich prywatną własność i jak to możliwe żeby coś takiego robić i to za ich własne pieniądze.

Co do moich uwag w sprawie nadwyżki to dotyczą one tej części zaliczki, którą płacimy na część wspólną. Ja kiedyś pisałem o tym, że ta część zaliczki na indywidualne zużycie jest za mała, bo liczona wg. udziału a nie średniego zużycia.
Natomiast co do generowania nadwyżek na zaliczkach które płacimy na część wspólną to oczywiście, że zawsze lepiej mieć nadwyżkę, ale nie można tego przedstawiać w taki sposób, iż „miło nam Państwa poinformować, że wynik finansowy Wspólnoty za 2009 rok jest lepszy od wyniku za 2008 rok o 44%”, bo to jest zwyczajne manipulowanie informacją. Pytanie czy zamierzone czy też wynika z niekompetencji członków. Już na pewno lepiej gdy zamierzone, bo przynajmniej ktoś się w tym zarządzaniu finansowym orientuje.

Też uważam, że ZW powinien być uzupełniony o 4 osobę, nawet o to pytałem ZW czy skład 3 osobowy uważa za ostateczny czy też planuje uzupełnić go o 4 osobę, tak jak to ustaliliśmy na początku. ZW napisał mi w piśmie z dnia 4 maja br:
„Uprzejmie prosimy Pana o zapoznanie się z treścią uchwały 6/2010, wyjaśni to Pana wątpliwości w kwestii ilości członków Zarządu Wspólnoty”. Masz tutaj odpowiedź.

Uważam, że sprawami osiedla powinni zarządzać kompetentni ludzie, traktujący tą pracę bardziej społecznie niż jako dodatkowe źródło dochodu.

Mam nadzieję, że moje uwagi zmotywują Zarząd to lepszej pracy na rzecz Wspólnoty, bo do tej pory odnoszę wrażenie, że jestem traktowany jak jakiś dziwak, widzę, że przez niektórych członków tego forum także

Napisałeś rtx, iż „Jeżeli tak bardzo zależało Ci na spotkaniu z zarządem zawsze mogłeś iść z dzieckiem na ich dyżur, a nie awanturować się telefonicznie czy teraz tutaj na forum”
I byłem z dzieckiem pod pachą dokładnie 4 maja br. i 11 maja br., ale teraz chcę przejrzeć dokumenty i z 2-letnim dzieckiem na ręku tego się nie da zrobić. Dlaczego dyżur ZW jest tyko we wtorek, nie ma innych dni, czy też w inne dni niektórzy członkowie ZW muszą pełnić dyżur w innych Wspólnotach?
Co stoi na przeszkodzie, żeby ZW skserował mi dokumenty o które proszę i wrzucił mi do skrzynki. Przecież proszę o jakieś uchwały, umowy czy protokoły, każdy mieszkaniec który się o takie dokumenty zwróci do ZW powinien je otrzymać bez zbędnej zwłoki.
Mi tymczasem powołując się najpierw na ochronę danych osobowych, potem na brak kserokopiarki w biurze (sic!), poprzez na argument, iż kserokopiarka w biurze nie służy celom prywatnym, a w końcu bo „weekendy ZW nie pracuje” ZW utrudnia na każdym kroku wykonywanie prawa do kontroli, które daje mi ustawa o własności lokali.

Uważam, że w naszej Wspólnocie musi coś takiego powstać jak regulamin pracy Zarządu, w którym określone zostały by obowiązki członków względem Wspólnoty.
Dlaczego do tej pory taki regulamin nie powstał w naszej Wspólnocie?
[quote="rtx"]... jesteś osobą dosyć konfliktową a może nawet despotyczną i chcesz wciągnąć w swoje rozgrywki z zarządem innych mieszkańców wspólnoty. ...

[quote="dolex"]

A moze po prostu Dolex rzeczywiscie interesuje sie bardziej niz przecietny czlonek wspolnoty i jest przez to bardziej wymagajacy ?
A tak a propose "wciagania w rozgrywki" : nawet jesli to nie musisz ani w nich uczestniczyc. Ale tez nie musisz nikomu zarzucac zlej woli.
[quote="markito"][quote="rtx"]... jesteś osobą dosyć konfliktową a może nawet despotyczną i chcesz wciągnąć w swoje rozgrywki z zarządem innych mieszkańców wspólnoty. ...

dolex napisał(a):

A moze po prostu Dolex rzeczywiscie interesuje sie bardziej niz przecietny czlonek wspolnoty i jest przez to bardziej wymagajacy ?

A tak a propose "wciagania w rozgrywki" : nawet jesli to nie musisz ani w nich uczestniczyc. Ale tez nie musisz nikomu zarzucac zlej woli.

Markito,
trudno nie mieć podobnego wrażenia, jak Rtx, choćby patrząc na forum patrz: 4 wątki Dolexa na temat regulaminu parkowania. ... a w każdym z nich więcej żali niż konkretów. Może zamiast zakładać kolejne wątki w tym samym temacie, lepiej pogadać z ZW.
KPiotrze czy wycieczki osobiste to są te konkrety o których piszesz?

Czytając niektóre twoje posty odnoszę wrażenie, że Lincoln35 ma chyba rację, że „niekompetentni są przede wszystkim wyborcy”, bo tym którym powierzyliśmy zadanie zawiadywania sprawami naszej Wspólnoty należy nieustannie patrzeć na ręce, pytać się i sprawdzać. Ci co to robią oddają nam wszystkim wielką przysługę, bo jak mówi przysłowie „gdy nie ma kota myszy harcują” 

Piotrze zajrzyj sobie na naszą stronę internetową – dzięki mojej interwencji wczoraj pojawił się protokół z zebrania ogółu, które odbyło się przecież 3 miesiące temu. Skoro jak twierdzi ZW prowadzi on „aktywną politykę informacyjną” to taki protokół powinien się pojawić na stronie już znacznie wcześniej, nie uważasz? On dopiero wczoraj został podpisany, śmiem podejrzewać, że też dopiero niedawno został napisany.

Odbyłem już kilka rozmów z ZW. W końcu po miesiącu odniosłem wrażenie, że podstawa ZW w stosunku do mojej osoby i moich argumentów uległa pewnej poprawie, ale o swoje prawa trzeba nieustannie walczyć

Dowiedziałem się wczoraj z ZW, oraz z protokołu posiedzeń, że jest jednak spora grupa osób, która jest za zakładaniem blokad i odholowywaniem pojazdów, a więc czynów które noszą znamiona przestępstwa. Pod przykrywką działania w interesie Wspólnoty chcą by zmusić do współudziału w takim procederze wszystkich mieszkańców.
Ja nie mogę przystać na to by współfinansować działalność noszącą znamiona przestępstwa (np. odholowanie pojazdu to jest zabór mienia, straszenie założeniem blokady na koła – art. 190 kodeksu wykroczeń) czy też podejmować ryzyko poniesienia odpowiedzialności karnej.
Nie rozumiem w tej kwestii członków Zarządu, że oni zgadzają się wykonywać czyny noszące znamiona przestępstwa, które są obarczona odpowiedzialnością karną. Wykonywanie uchwał Wspólnoty nie zwalnia ich z odpowiedzialności osobistej. Nawet za 10 tys zł miesięcznie ja bym się czegoś takiego nie podjął, ale wydaje mi się, że to wynika po prostu z niewiedzy i w pewnym sensie z ignorowania przepisów prawa. Konsekwencje takiej postawy mogą być duże nie tylko dla samych członków ZW ale i dla całej Wspólnoty.

Moim zdaniem jeśli ktoś nie widzi możliwości stosowania innych sposobów na zapewnienie porządku i bezpieczeństwa na terenie osiedla jak tylko zakładanie blokad lub odholowywanie pojazdów, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to on sam na siebie wziął za to odpowiedzialność i sam sfinansował takie praktyki, a nie żądał by w tym procederze noszącym znamiona przestępstwa uczestniczyli wszyscy członkowie Wspólnoty i na ten cel ponosili koszty.

Dowiedziałem się wczoraj w biurze wspólnoty, że ochrona od 23 listopada prosiła o interwencję Policję, o ile się nie mylę 9 razy – ale już niestety nikt odnotował w jakim celu.
ZW pokazał mi wczoraj dwa zdjęcia w telefonie komórkowym dwóch samochodów zaparkowanych na ciągu komunikacyjnym w garażu podziemnym, jednakże nikt z nich nie dopełnił formalności by te zdjęcia wydrukować i odpowiednio opisać. To do obowiązków ZW należy dokumentowanie wszystkich przypadków naruszania własności prywatnej czy zagrażania bezpieczeństwa z odpowiednimi opisami – przecież to może stanowić materiał dowodowy w sądzie!
Czy ZW zabezpiecza takie materiały dowodowe?
Nie prowadzi sprawozdań z posiedzeń i to uważam jest nie przyjęcia, bo po pierwsze jak twierdzi ZW prowadzi aktywną politykę informacyjną, a jednocześnie nie protokołuje posiedzeń więc skąd mieszkańcy mogą wiedzieć co się dzieje we Wspólnocie. Mają dyżur tylko we wtorki, na osiedlu mamy wielu młodych ludzi z dziećmi, których dyspozycyjność jest bardzo ograniczona, mamy dostęp do internetu, kontakt z ZW można utrzymywać także tą drogą. Po drugie, załóżmy, że jest jakiś lokator ustawicznie nie stosuje się do przepisów porządkowych, łamie ciszę nocną, swoim zachowaniem czyni uciążliwym korzystanie z lokali przez innych właścicieli, to wówczas wspólnota ma możliwość wystąpienia do sądu o sprzedaż lokalu w drodze licytacji. Tylko gdzie są dowody, skoro ZW nie robi notatek, nie sporządza odpowiedniej dokumentacji, która w przyszłości może stanowić materiał dowodowy w sądzie. Żeby takiemu aspołecznemu lokatorowi zlicytować lokal to trzeba mieć bardzo bardzo mocne dowody.
Jak ZW zamierza w takim razie bronić interesu Wspólnoty? To jest jego obowiązek w stosunku do Wspólnoty by każdy incydent związany z naruszeniem porządku domowego, prywatnej własności odpowiednio udokumentować i taką dokumentacje przechowywać w biurze. Jeśli tego nie będziemy wymagać od naszego ZW to możemy się w pewnym momencie obudzić z ręką w nocniku.

Co do propozycji w sprawie regulaminu parkowania to wystarczy sobie nieco poczytać w mediach – szykuje się zmiana przepisów Prawo o ruchu drogowym, i w ramach zmian Policja ma otrzymać uprawnienia do interweniowania na terenach prywatnych. Można ustanowić, iż na jeden lokal przypada jedno miejsce na zewnątrz, ci co parkują drugi lub kolejny samochód mogą zostać legalnie zobowiązani do wnoszenia opłat na rzecz Wspólnoty – są wyroki sądowe potwierdzające legalność takiego rozwiązania. W Lublinie likwidator Dewoo wpadł na pomysł by na podstawie przepisów kodeksu cywilnego od wszystkich obcych którzy parkują na jego terenie prywatnym żądać zwrotu środków za tzw. bezpodstawne wzbogacenie się.
Jest naprawdę wiele sposobów na legalne egzekwowanie zasad parkowania, wystarczy tylko nieco poczytać i poświęcić temu trochę czasu, ale nie można naruszać niczyjej własności przez zakładanie blokad lub odholowywanie pojazdów.
Dolex, troche zakreciles sie we wlasnym wywodzie. Jak sam piszesz policja interweniowala juz 9 razy u was. A na koniec piszesz, ze policja bedzie mialo prawo interwencji po zmianie w prawie.

Poza tym piszesz, ze sa legalne sposoby i trzeba tylko wziac i poczytac troche i sie doksztalcic. Wiec w powyzszej kwesti tez sie doksztalc. Na wjezdzie powieszony jest znak taki niebieski z domkiem, ludzikiem chyba drzewem. Znaczy on, ze jest tu teren mieszkalny. Znaczy tez, ze tam gdzie stoi taki znak obowiazuja prawo o ruchu drogowym. W zwiazku z tym powyzsza ma obowiazek interweniowac na tym terenie.
Dolex pls, załóż bloga. Przy dobrej reklamie będziesz miał na bank z 1000 subskrybentów
Agness dobry pomysł, muszę o tym pomyśleć

Lincoln35 - policja była proszona o interwencję 9 razy.
Przy wjeździe na G1/G2 jest zawieszony znak sugerujący, iż jest to strefa zamieszkania, i ten znak powinien zniknąć, bo wprowadza tylko w błąd, bo zgodnie z Prawem o ruchu drogowym wjazd i wyjazd powinien być oznaczony odpowiednim znakiem, a u nas jest powieszony tylko znak na wjeździe, nie wiadomo w jakim celu.
Takie właśnie swobodne znakowanie osiedla stwarza rzeczywiste zagrożenie bezpieczeństwa. Sam Lincoln35 zasugerowałeś się tym znakiem, iż na G1/G2 jest strefa zamieszkania, więc idziesz sobie całym chodnikiem w przekonaniu, że masz pierwszeństwo na całej jezdni a tutaj potrąca cię samochod – czyja wina? Przecież na G1/G2 nie ma strefy zamieszkania, bo brak odwołania tego znaku przy wyjeździe!
Ten znak przy wjeździe powinien zniknąć. Czy ktoś kto go wieszał zdawał sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji wprowadzania uczestników ruchu w błąd i sugerowania, iż na terenie osiedla jest strefa zmieszkania.
Czytając niektóre wypowiedzi zastanawiam się czy autorzy znają odpowiedzi na kilka pytań:

Co oznacza "Wspólnota Mieszkaniowa"?
Co ma robić Zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej?
Do czego jest uprawniony Członek Wspólnoty Mieszkaniowej?
Do czego jest uprawniony Członek Zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej?
Czy prawo jest do tego, aby je przestrzegać czy do tego aby je łamać?

Do czego niby ma służyć to forum? Chwalenia czynów Zarządu? Czy jeżeli komuś się nie podoba działalność zarządu i ma wiele wątpliwości powinien milczeć?
Dolex na prawdę śmieszny z ciebie człowiek. Widzę że polubiłeś określenie "znamiona przestępstwa" i użyłeś go cztery razy w jednym poście. Dokształć się jeszcze bo przede wszystkim nie wiesz czym jest przestępstwo.

Mieszasz ludziom w głowach, wprowadzasz w błąd, popisujesz się żenującym poziomem wiedzy prawniczej nie potrafiąc jednocześnie czytać ze zrozumieniem.

A co do zarządu g12 to trafił swój na swojego i jesteście siebie warci i w sumie lepiej jak psztykacie się na wzajem.

Ciebie już nie przekonam bo nie nie chcesz lub nie jesteś w stanie pojąć podstawowych spraw dlatego napiszę do tych którzy nie czytali całego wątku a przyjęli to co napisałeś za prawdę.

1. W kodeksie wykroczeń stoi jak wół: Art. 98kw. Kto, prowadząc pojazd poza drogą publiczną, nie zachowuje należytej ostrożności, czym zagraża bezpieczeństwu innych osób, lub nie stosuje się do przepisów regulujących korzystanie z dróg wewnętrznych lub innych miejsc dostępnych dla ruchu pojazdów podlega karze grzywny albo karze nagany.
Jest regulamin i zasr.. obowiązkiem jest się do niego stosować i policja ma obowiązek ukarać delikwenta tylko im sie nie chce.
2. W Polsce nie ma prawa precedensu i wyrokiem sądu z innej sprawy można się podetrzeć. Jeden sąd interpretuje tak a inny inaczej i każda sprawa dla której sąd nie wydał prawomocnego wyroku jest nierozstrzygnięta więc Dolex plecie bzdury twierdząc że zarząd działa bezprawnie. Zarząd będzie działał bezprawnie jak w TEJ I TYLKO TEJ sprawie zapadnie niekorzystny dla niego wyrok.
To jest informacja między innymi dla zarządu G34, żeby nie był podatny na Dolexowy bełkot.

Oczywiście każdy mieszkaniec może podać wspólnotę do sądu za zablokowanie lub odholowane auta ale wynik jest niewiadomy, wszystko zależy na jaki skład sędziowski się trafi. Osobiście jestem za rozwiązaniem jak w art. 98KW i wzywałbym SM za każdym razem jak auto stoi w miejscu niedozwolony, po wcześniejszym dopełnieniu formalności, między innymi po postawieniu znaków zakazu zatrzymywania w miejscach niedozwolonych. Przyjeżdża SM zasadza mandat i koniec dyskusji, czysta sprawa a barany sądzą się z SM a nie wspólnotą.
To tyle.

Dolex, gdybyś chciał mi coś napisać to wstrzymaj się z kolejnym esejem do mnie bo nie chce mi się tego czytać.
Dragunov właśnie ze względu na poziom twoich postów nigdy z tobą nie podejmowałem dyskusji, bo jak mówi powiedzenie: "Nigdy nie dyskutuj z ....., bo najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem".
Dragunow - czytanie nie jest trudne... ale czytanie ze zrozumieniem jak widzę stwarza pewne problemy w Twoim przypadku.

Co innego blokowanie przez uprawnioną SM czy Policję a co innego przez kogoś innego bez uprawnień. Gdybyś postarał się zrozumieć to co czytasz rozmowa byłaby łatwiejsza.

Polecam przeczytać jeszcze raz tym razem ze zrozumieniem problemu.
aaaa i jeszcze w kwestii wyroków sądowych... jeden wyrok wskazujacy na to, że WM nie może blokować raczej potwierdza tezy postawione przez Dolexa niż im zaprzecza. Popatrz na to Dragunow od tej strony.
Lincoln,

co do policji Dolex ma racje - zarowno policja jak i straz miejska nie maja (jeszcze) prawa, a maja wrecz obrzydzenie, do interwencji na terenach prywatnych o ile nie jest zagrozone bezpieczenstwo (zycie itd.).
A jesli juz przyjada to najczesciej nic z tego nie wynika. Znak, o ktorym piszesz, nie ma nic do rzeczy w kwestii interwencji policji.
Ja policje zmusilem do interwencji, kiedy ktos mi w garazu zajal moje miejsca. I przyjechali. Ale w czasie spisywania sprawcy uslyszalem, ze moga mnie pociagnac do odpowiedzialnosci z tytulu nieupowaznionego wezwania. Pan policjant szybko jednak przestal uzywac tego argumentu.

Faktem jest, ze wspolnoty moga przyjac w zasadzie kazda uchwale, nawet niezgodna z prawem. Mozna taka uchwale zaskarzyc (w odpowiednik terminie, tylko komu by sie chcialo ... i pewnie zarzady na to wlanie licza), a mozna nie skrazyc, ale niech zarzad sprobuje wyegzekwowac taki niezgodny z prawem zapis. Notabene, w naszym reg. porzadku domowego jest rowniez zapis niezgodny z prawem. Czy wiesz o tym?
Dolex ma racje kiedy pisze, ze od zarzadu oczekuje respektowania prawa. I oczywiscie mozna cos zarzadowi temu czy innemu sugerowac wprost, mozna zadac pytania, aby poznac podstawy decyzji (oczywiscie, zarzad moze uchylac sie od odpowiedzi tak, jak czyni to Zarzad G3/G4), ale koniec koncow to zarzad bierze pieniadze za to, aby wspolnota funkcjonowala poprawnie (tzn. takze zgodnie z prawem).

Mamy dosc duza wspolnote i pewnie jest troche ludzi, ktorym zalezy, aby byla to dobrze zarzadzana wspolnota. Nikt nie zadba o Twoj wlasny dom tak, jak Ty sam. Zaden zarzadca. A zmierzam do tego, ze "dochodzacy" czlonkowie Zarzadu (tzn. nie mieszkajacy tutaj na co dzien) to niekoniecznie najlepsze rozwiazanie.
Dragunov,

napisze tylko tym razem, nawet jesli odpowiesz nie bede komentowal, bo Twoja agresja i ... (mozna sporo by tu wymienic) swiadcza tylko o Twoim i Twojego pieniactwa poziomie.
Kiedys jeden z bardziej poczytnych dziennikow opublikowal wynik badania, z ktorego wynikalo, ze ponad 70 % spoleczenstwa w Polsce nie rozumie tekstu, ktory czyta. Rozum to jak chcesz.
Markito pewnie po zmianach Prawo o ruchu drogowym policja też będzie bardzo ostrożnie i z rezerwą podchodzić do interwencji na terenach prywatnych. W pewnym sensie nie trudno to zrozumieć, że często Wspólnota w swoich wewnętrznych kłótniach w zakresie problemu parkowania, który jest chyba na każdym osiedlu, będzie się chciała „wysługiwać” interwencją policji w każdym przypadku, jeśli tylko będzie miała taką możliwość. Dlatego myślę, że tutaj ustawodawca będzie jednak bardzo ostrożny, by interwencje policji na terenach prywatnych nie były nadużywane do rozstrzygania wewnętrznych sporów w ramach Wspólnoty.

Wracając do kwestii blokowania pojazdów czy ich odholowywania to nie ma tak, że nie ma innych rozwiązań jak powyższe, nawet jeśli to jest niezgodne z prawem. Można na przykład na naszym osiedlu ustanowić strefę zamieszkania, wyznaczyć miejsca do parkowania, tym którzy parkują na niewyznaczonych miejscach robić zdjęcia, odpowiednio udokumentować i opisać, a następnie wysyłać na policję z prośbą o pouczenie kierowcy albo ukaranie. Policja ma uprawnienia do interwencji w strefach zamieszkania więc musi interweniować.
W zeszłym roku gdzieś na wiosnę w czasie roztopów jakaś Paniusia na całej szerokości chodnika przy Dzieci Warszawy zrobiła sobie parking i tak skutecznie zablokowała cały chodnik, że nie można było nim przejść. Akurat szedłem wtedy z dzieckiem w wózku i miałem do wyboru albo ominięcie jej pojazdu wchodząc z dzieckiem na ruchliwą jezdnię albo ominięcie jej drugą stroną gdzie była głęboka kałuża. Wk…. się strasznie, że tak bezczelnie zablokowała chodnik dla pieszych. Zrobiłem zdjęcie aparatem komórkowym, tak by widać było wyraźnie numery rejestracyjne pojazdu, odpowiednio opisałem i wysłałem mailem na Policję – posterunek na Ursusie. Poprosiłem o to by zidentyfikowali po numerach tego kierowcę i pouczyli go, że za takie parkowanie grozi mandat. Kilkanaście dni później Policja przysłała mi pismo za potwierdzeniem odbioru, że przeciwko sprawcy tego wykroczenia Policja złożyła wniosek do sądu o jego ukaranie.
Więc nie ma tak, że policja nie chce interweniować, ona nie może interweniować tam gdzie nie do tego uprawnienia, tacy policjanci, którzy wlepialiby mandaty na terenach prywatnych na podstawie obecnie obowiązujących przepisów już dawno wylecieli by z roboty. Jeśli jednak jakieś zdarzenie odpowiednio się udokumentuje i ukaranie sprawcy leży w kompetencji Policji to ona musi działać, inaczej naraża się na to, że ktoś pozwie Policję za bezczynność.

To jak często łamane są prawa na terenach Wspólnot i jak wiele uchwał sprzecznych z prawem przyjmują Wspólnoty świadczy tylko o bardzo niskiej świadomości prawnej naszych obywateli. Ale myślę Markito, że bezczynność w tej kwestii jest złą postawą. Ludzi trzeba edukować i informować, by znali swoje prawa i byli ich świadomi, ale także by znali i szanowali prawa innych. Droga przed nami daleka. Ustawodawca dał prawo Wspólnotom Mieszkaniowym do samodzielnego zawiadywania swoimi sprawami, szkoda, że nie zaznaczył w ustawie, że tylko w granicach określonych prawem, ale to jest rzecz która wydaje się oczywista, jednak praktyka pokazuje, że tylko pozornie oczywista. Do ZW często trafiają przypadkowe osoby, bez odpowiedniego przygotowania czy bez odpowiednich kwalifikacji. Stąd też może dobry pomysł by nowowybranych członków ZW w pierwszej kolejności wysłać na szkolenie czy studia podyplomowe z zarządzania nieruchomościami, żeby nabyli odpowiedniej wiedzy, wydaje się, że taka inwestycja powinna się zwrócić każdej Wspólnocie. Z drugiej strony w ZW G1/G2 jest osoba, która pracuje w administracji publicznej, ukończyła studia z zarządzania nieruchomościami, ale jednocześnie jest za łamaniem prawa i ignorowaniem wyroków sądowych. Czy jest gdzieś zatem nadzieja, że we Wspólnotach praworządność będzie pierwszą i główną instancją?
markito napisał(a):A zmierzam do tego, ze "dochodzacy" czlonkowie Zarzadu (tzn. nie mieszkajacy tutaj na co dzien) to niekoniecznie najlepsze rozwiazanie.

Trudno sie z Toba nie zgodzic, ale... ilu mieszkajacych na stale czlonkow zglosilo sie do zarzadu G34? Wydaje mi sie, ze byla to jedna osoba na szescioro kandydatow i jeszcze do tego polegla w glosowaniu. A jak w G12? Z tego co widze to osoba, ktora byla w zarzadzie i mieszka na osiedlu zlozyla rezygnacje.

Wiec niestety wniosek do jakiego doszedles musimy uznac jedynie za rozwazania teoretyczne. A w praktyce musimy dojsc do jakiejs formy wspolpracy z tymi, ktorzy w zarzadzie maja ochote zasiadac.
Nigdy nie zabierałam głosu, ale moja cierpliwość też ma granice...
Na naszym osiedlu są ludzie dla których nie potrzebne są znaki, zakazy, regulaminy bo są na tyle inteligentni żeby umieć żyć we wspólnocie i nie utrudniać życia innym. Niestety są i tacy, którzy łamią wszystkie zasady ot tak po prostu bo taki mają kaprys. Przekonałam się o tym na własnej skórze... a dokładnie mój mąż, który porusza się na wózku inwalidzkim. Z reguły nie parkuję na zewnątrz tylko wjeżdżam do garażu, ale zdarzyło się musiałam zaparkować na miejscu dla niepełnosprawnych no i pojawił się problem nie mogliśmy dostać się do podjazdu ponieważ na chodniku na przeciwko schodów był zaparkowany samochód (nie dało się go ominąć z żadnej strony), przy choince również stał samochód i tamtędy też nie było wjazdu... Właściciel samochodu zaparkowanego na chodniku powiedział mi, że parkuje gdzie mu się podoba i nikt mu nic nie zrobi. A to, że zablokował wjazd do podjazdu nic go nie obchodzi. Poszłam do ochrony i zwróciłam uwagę że nie możemy dostać się na podjazd, ochroniarz powiedział, że już wiele razy zwracał uwagę temu kierowcy, ale ten pan jest odporny na wszystkie sugestie i w nosie ma że parkuje na chodniku. Powinnam wezwać policję i myślę, że zostałaby tym razem założona blokada na koła i następnym razem tak zrobię. Zgłosiłam zaistniałą sytuację do biura wspólnoty, mają postawić w tym miejscu blokadę …
Nie rozumiem takiego postępowania. Nie zrobił na złość ochronie czy zarządowi, tylko uniemożliwił przejazd osobie niepełnosprawnej, matce z wózkiem, dziecku na rowerku… W jakim my świecie żyjemy?
M_Jurkiew dlatego uważam, że podstawowym obowiązkiem ZW jest to by każdy taki incydent o którym piszesz skrupulatnie dokumentować. Jeśli na jakiegoś mieszkańca nazbiera się plik dowodów świadczących o nagminnym naruszaniu przez niego porządku, utrudnianiu korzystania z nieruchomości wspólnej itp, to wówczas Wspólnota powinna wystąpić na drogę sądową przeciwko takiemu aspołecznemu lokatorowi.
Przy tym miejscu o którym piszesz już dawno powinna być zainstalowana jakaś barierka.
Jednak jeśli Wspólnota samowolnie założy mu blokadę albo odholuje jego pojazd, a ten kierowca pozwie Wspólnotę za naruszenie jego prywatnej własności, i raczej taki proces wygra, to jeszcze bardziej się utwierdzi w przekonaniu, że nikt nie może mu nic zrobić i że może pozostać bezkarny.
Zbieranie "kwitów" na sąsiadów nie za bardzo mi się podoba. Uważam, że w konkretnych przypadkach można poszukać rozwiązań, które na przyszłość uniemożliwią zablokowanie np. inwalidzie dojście do samochodu. Uważam, że zarząd powinien wyznaczyć miejsce dla inwalidy postawić blokady i wyznaczyć miejsce parkingowe tylko dla niego - oczywiscie niezbędna jest uchwała w tej sprawie.
W każdym przypadku można poszukać kompromisu i poszukać rozwiązania problemu. Niestety problem w osiągnięciu kompromisu jest taki, że potrzebne są dwie strony a nie jedna.
Parkujący w miejscach do tego nie przeznaczonych... co za problem wyznaczyć miejsca dodatkowe i je opisać. W miejscach w których nie można parkować postawić można ogromne donice i po sprawie.

Parkujący przodem czy tyłem - co to za różnica w naszym przypadku? Żadna - więc po jasną ch.... rzężbić w tym temacie?

p.s. przepraszam, że nie w jedej wiadomości - coś mi okno wysyłania wiadomości szwankuje i nie mogę zbyt dużo napisać.
W tym miejscu mozna zastosowac proste rozwiazanie: przykrecic tam do chodnika stojak na rowery Podwojny zysk

A ze tacy ludzie istnieja i zyja u nas? Coz. Na naszym osiedlu mieszka pare tysiecy osob, wiec jest tu tez caly przeglad charakterow ludzkich. Od ludzi pomocnych i uprzejmych, po zwykle chamstwo. Tez nie rozumiem takich ludzi, ale tacy istnieja. Jakos z nimi zyc trzeba.

Powiedzccie wspolnocie, zeby wkrecila tam stojak na rowery taki jakie stoja na G34 i po problemie. Koszt tego zaden, a gosc niech szuka miejsca gdzie indziej.
Zarząd a wykształcenie z zakresu zarządzania nieruchomoścami... nie papier a głowa na karku bardziej się przyda kolego Dolex. Sam już zauważyłeś, że w przypadku G12 nie paipier jest drogą do sukcesu. Co z tego, że w naszym zarządzie taki papier ktoś podobno posiada? Kompletnie nic dobrego z tego nie wynika. Wręcz odwrotnie. Ciężko rozmawia się z kimś kto nie potrafi słuchać innych i uznać czasami swoją niewiedzę dziękując za zwrócenie uwagi - przecież ma papier i wszystko wie najlepiej!
Gawron nie chodziło mi bynajmniej o zbieranie „kwitów” na mieszkańców, broń Boże. Jednak każdy akt wandalizmu, naruszenia porządku, wykorzystania części wspólnej niezgodnie z przeznaczeniem itp. powinien zostać udokumentowany, i tylko w takim przypadku, gdy druga strona po zwróceniu uwagi przez ochronę, administratora czy ZW nie dostosuje się do przyjętych na osiedlu rozwiązań czy zasad, oczywiście zgodnych z prawem. Nie można wykluczyć, że ktoś np. przez pomyłkę zaparkował w miejscu niedozwolonym, ale po zwróceniu uwagi przestawił samochód – wówczas bez sensu jest coś takiego dokumentować.
Ale też rozwiązania przyjęte na osiedlu nie mogą być tak totalnie absurdalne jak zakaz parkowania tyłem do budynku G2, egzekwowane za pomocą groźby założenia blokady na koła.
Zresztą do tej pory nie wiem o co chodziło autorom tego regulaminu, bo przy tylnym wyjściu z klatki C/D G2 został wprowadzony zakaz parkowania, a codziennie to miejsce jest zastawione. Nie widzę, żeby ktoś wkładał karteczki za wycieraczki zaparkowanych tam samochodów, że parkowanie w tym miejscu jest niezgodne z regulaminem, natomiast widzę nieco dalej, że stoi sobie samochód w miejscu do tego dozwolonym ale ma za wycieraczką karteczkę, bo nie wyłożył karty parkingowej. Niektórzy na zewnątrz parkują wykładając czerwone karty parkingowe to przecież też jest niezgodne z regulaminem. Nie wspomnę o łukach, które notorycznie są zastawiane, po co w ogóle taki regulamin,
Nie wspomnę także o tej ilości znaków, które ZW powywieszał przy wjeździe, chyba na zasadzie im więcej tym lepiej?

„Ciężko rozmawia się z kimś kto nie potrafi słuchać innych i uznać czasami swoją niewiedzę dziękując za zwrócenie uwagi - przecież ma papier i wszystko wie najlepiej!” – też odniosłem podobne wrażenie, że ktoś do mnie mówi jakbym był przedszkolakiem, i może gdybym nim był to pewnie przyjąłbym te głoszone banały za prawdę.

Lincoln35 z tym stojakami to jest bardzo dobry pomysł. Jeszcze przy śmietnikach macie zainstalowane urządzenia do zgniatania plastikowych butelek też bardzo użyteczna rzecz, może i nasz ZW zamiast wydawać pieniądze na blokady wyda je na lepszy cel i kupi coś takiego także nam.
"akt wandalizmu, naruszenia porządku, wykorzystania części wspólnej niezgodnie z przeznaczeniem " --- ok.. można dokumentować takie przypadki.
Jednak sprawy związane z parkowaniem można rozwiązać inaczej i porządnie tak, aby w przyszłości nie trzeba było kolejny raz dokumentować postępowania jakiegoś cięzko myślącego kierowcy a raczej jego auta. Mam na myśli parkowanie w miejscach utrudniających normalne funkcjonowanie ciągów pieszo-jezdnych. Np. jeżeli jakiś myślący inaczej stawia nagminnie pojazd utrudniając wjazd go garażu można przykrócić te praktyki poprzez zablokowanie możliwości zaparkowania wszystkim w tym miejscu kończąc z tym problemem raz na zawsze poprzez donice, stojaki na rowery czy słupki. Nie trzeba nic dokumentować i nikogo karać wiedząc, że w przyszłości problem się nie powtórzy. Dokumentowanie nie rozwiązuje problemu a jedynie może nauczyć jedną osobę używania mózgownicy. Nie daje to gwarancji, że za kilka dni nie trzeba będzie uczyć następnej ofiary losu myślenia nie tylko o sobie. MOim zdaniem szkoda czasu na naukę. Lepiej problem rozwiązać raz a dobrze.
Sposoby należy przedyskutować i realizować a nie pod publiczkę wkłądać karteczki twierdząc, że problem jest nie do rozwiązania.
KPiotr napisał(a):Markito,
trudno nie mieć podobnego wrażenia, jak Rtx, choćby patrząc na forum patrz: 4 wątki Dolexa na temat regulaminu parkowania. ... a w każdym z nich więcej żali niż konkretów. Może zamiast zakładać kolejne wątki w tym samym temacie, lepiej pogadać z ZW.

Moderatorku KPiotrusiu - i jak tu się nie pomylić i nie pomyśleć, że pełnisz na tym forum funkcję moderatora.... kolejnej osobie liczysz wątki i pouczasz jak należy pisać na forum
Masz rację Gawron, że tam gdzie się ta można podstawić stojak, donicę czy słupek, to trzeba to zrobić i sprawa będzie załatwiona raz a dobrze i na zawsze.
Dolex - jak nastęnym razem będziesz wybierał się na jakiś spacer po osiedlu daj znać ... pospacerujemy i pomyślimy gdzie problem parkowania wymaga interwencji a gdzie jest wydumany i robiony pod publiczkę
dolex napisał(a):Jeszcze przy śmietnikach macie zainstalowane urządzenia do zgniatania plastikowych butelek też bardzo użyteczna rzecz.

To prawda, ze uzyteczna. Ale ludziom sie nie chce uzywac. Nie mysla o tym, ze w ten sposob marnuja swoje wlasne pieniadze, bo sie mniej smieci miesci w pojemnikach.

Ale z tego co czytalem w ostatnio zamieszczonych swiezych protokolach z posiedzien ZW G34 to wynegocjowali nizsze stawki za wywoz smieci! Dobra robota.

A i plusa chcialem dac tez panu administratorowi, ktory raz dwa naprawil mi domofon wymieniajac plytke z elektronika. Nawet w czyms takim sypie sie elektronika
Okazuje się zatem, że ZW G3/G4 robi protokoły z posiedzeń i zamieszcza na stronie Wspólnoty, a nasz ZW G1/G2 nie dość że nie protokołuje posiedzeń ani spotkań z mieszkańcami w ważnych sprawach np. kwestii parkowania, gdzie ponoć była burzliwa dyskusja, to jeszcze przez 3 miesiące pisze protokół z zebrania ogólnego mieszkańców. Pewnie jakby się żaden mieszkaniec tym nie zainteresował to może do końca roku by skończyli.
A chwalą się, że prowadzą „aktywną polityką informacyjną” .

Warto też się przyjrzeć dyżurom ZW G1/G2 oraz ZW G3/G4. Ten ostatni ma posiedzenie ZW w środę, zaś dyżur w czwartek w godz. 18:00-20:00, poza tym od poniedziałku do czwartku w godz. 18:00-20:00 mają otwarte biuro.
ZW G1/G2 dyżur ma tylko we wtorek w godz. 18:30-21:00, zaś po 21:00 ma tzw. zamknięte posiedzenie. Co to znaczy zamknięte posiedzenie ZW? Ostatnio nawet zapytałem o to ZW i usłyszałem odpowiedź, że dlatego zamknięte bo w tym czasie podpisują jakieś dokumenty i jeśli przychodzili by mieszkańcy to przeszkadzali by im w pracy. Tylko, że na posiedzeniu ZW powinny być omawiane sprawy Wspólnoty a nie tylko wykonywane zwykłe czynności związane z podpisywaniem dokumentów.
Zgodnie z art. 27 ustawy o własności lokalu każdy właściciel ma prawo współdziałania w zarządzie, co oznacza, że nie ma czegoś takiego jak „zamknięte posiedzenie zarządu”, ZW nie może w żaden sposób ograniczać właściciela lokalu w prawie udziału w posiedzeniu ZW. Każdy właściciel ma prawo przyjść na posiedzenie ZW i zabierać głos, co oczywiście nie uchybia art. 21 ust. 1 który mówi że ZW kieruje sprawami wspólnoty i reprezentuje ją na zewnątrz oraz art. 22 ust. 1, który mówi, iż czynności zwykłego zarządu podejmuje zarząd samodzielnie.
Ja chyba rozumiem po co ZW napisał „zamknięte posiedzenie ZW”, żeby sobie ułatwić pracę. Jest jeden członek ZW, który przychodzi we wtorek w zasadzie tylko na posiedzenie ZW. Mieszkańcy mają informację, że posiedzenie ZW jest „zamknięte”, więc nikt pewnie nie przyjdzie, a w tym czasie można pozałatwiać sprawy związane z podpisywaniem dokumentów, im szybciej sprawy można załatwić tym lepiej.
Im mniej mieszkańców zna swoje prawa tym lepiej. Czy płacimy za to, żeby wygodniej było ZW czy nam – właścicielom lokali?

: Jak pracuje ZW G1/G2

Pary_anime

Linki

Cytat