ďťż

: Obcy na terenie wspólnoty

Pary_anime

Witam. Dziś po raz drugi ,(pierwszy raz kilka dni wcześniej), zdarzyła się dziwna sytuacja w budynku G1. Do naszego mieszkania w godzinach wieczornych zadzwonił obcy człowiek, który po otworzeniu drzwi pod pretekstem poszukiwania swojego kolegi próbował zajrzeć do naszego mieszkania. Gdy nie udało mu się to bardzo szybko opuścił klatkę schodową. Zwracam się z prośbą o zwracanie uwagi na obcych kręcących się po klatkach schodowych zwłaszcza w godzinach wieczornych. Niektóre osoby trzymają wózki dziecięce, rowery, zabawki na korytarzach. Mogą one paść łupem złodzieji, nie mówiąc o innych groźnych sytuacjach. Zgłosiłem ten fakt ochronie aby wiedzieli o zaistniałym fakcie. Mogą zwracać uwagę na dziwne sytuacje np. wyprowadzanie pustych wózków czy rowerów poza teren osiedla. Oczywiście nie są w stanie kontrolować wszystkich, ale my sami znamy siebie przynajmniej z widzenia w naszych klatkach i możemy reagować na coś co nas niepokoi.


Konkretny zawodnik. niechcial zajrzec po pokojach......
Trzeba otwierac drzwi takim oszolomom z aparatem (telefonem) w reku i pierwsze co to fota a potem "W czym moge pomoc"
Pzdr
PS A w ktorej klatce miala miejsce ta sytuacja??
Biniek napisał(a):próbował zajrzeć do naszego mieszkania.

Kilka razy się zdarzyło u nas że ktoś łapał za klamkę i mówił że się pomylił.
Ale niestety, drzwi na klatki są często otwarte i podparte stopką nawet późnym wieczorem to i co się dziwić. Może warto te stopki w ogóle zdemontować. Jak ktoś będzie chciał coś wnieść to sobie poradzi podstawiając coś.
U nas w G3 w klatkach B i C drzwi do klatek schodowych są notorycznie otwarte więc w końcu pewno ktoś wejdzie i wyniesie rower albo wózek.
Beztroska w tym zakresie mnie zadziwia.

Odnośnie tematu dzwonienia w do domu po prośbie "Pan mnie w wpuści" to ja też miałem taki przypadek dwa razy w środku nocy.


Nasza sytuacja wydarzyła się w klatce 3 w G1. Faktycznie trzeba zamykać drzwi na klatkę schodową. Każdy mieszkaniec ma kartę lub posługuje się kodem.
Triger napisał(a):Biniek napisał(a):próbował zajrzeć do naszego mieszkania.

późnym wieczorem to i co się dziwić. Może warto te stopki w ogóle zdemontować. Jak ktoś będzie chciał coś wnieść to sobie poradzi podstawiając coś.

Zdemontowanie nic nie da. Ci co do tej pory używali stopek będą podkładać kamienie lub inne przedmioty. Wydaje mi sie, że robią to dzieci lub ich opiekunowie wychodzący na plac zabaw.

Tomek
No wlasnie od dluzszego czasu sie zastanawiam, po co nam domofony skoro drzwi sa non stop otwarte?
Chyba musi dojsc do kradziezy, zeby osoby ktore notorycznie je otwieraja zastanowily sie nad konsekwencjami takiego postepowania.
Pozdrawiam.
Jak dojdzie do kradzieży to ludzie zaczną się zastanawiac - jak to sie mogło stać.
Dla tego od zawsze byłem zwolennikiem wpuszczania na osiedle ludzi tylko po bezpośrednim kontakcie domofonem z budki ochrony.
U znajomego na osiedlu w ostatnim czasie ogołocili 3 czy 4 mieszkania właśnie po takich akcjach że ktoś dzwoni i się pyta o kogoś po czym mówi że pomyłka .....
Co do niezamykania drzwi do klatek to notorycznie robią to dzieci ale nie raz też widziałem dorosłych co to otworzyli ale zamknąć już się nie chce ....
Ja mam na klatce wystawiony wózek i rowery ale rowery i tak są spięte razem więc tak łatwo nie pójdzie ....

Drugie pytanie ....

Czy to normalne że państwo ochrona nie wychodzi ze swojej ciepłej kanciapy żeby dowiedzieć się kto chce wjechać tylko trzeba osobiście do nich podejść i błagać o wejście ostatnio żona wracała późno w nocy i musiała wyjść z auta bo hrabia ochroniarz siedział wygodnie w fotelu i Wulgaryzmom STOP (Ustawa o języku polskim) nie chciało mu się ruszyć ..... dopiero jak otworzyła z kodu domofonu to pyskując dalej i robiąc focha że musi otworzyć bramę łaskawie otworzył ....... ja bym ich wywalił na zbity pysk i zatrudnił ciecia za 1000 zł miesięcznie .... na 10000% robił by lepiej swoją robotę niż pseudo ochroniarze ..... ps. ile my im płacimy tak z ciekawości ?
ochrona - 35,- zł./lokal info z naszej strony.
Biniek napisał(a): Do naszego mieszkania w godzinach wieczornych zadzwonił obcy człowiek, który po otworzeniu drzwi pod pretekstem poszukiwania swojego kolegi próbował zajrzeć do naszego mieszkania. .

zasadnicza sprawa - drzwi do własnego mieszkania nie trzeba otwierać każdemu. dziś rzadko się zdarza, że ktoś znajomy wpada bez zapowiedzi. jeśli to znajomy - to zadzwoni wcześniej, lub gdy drzwi nie zostaną mu otworzone. i po to każdy ma wizjer żeby zdecydować czy zna twarz czy nie.
uważam że zdemontowanie stopek przy drzwiach to dobry pomysł, jak ktoś potrzebuje to przyniesie własną spod drzwi, większosc ludzi je ma, a jak nie ma to podłoży kartke.
ludzi nie da sie nauczyć, żeby zawsze zamykali za soba klatke, ale otwierania drzwi każdemu kto dzwoni nie rozumiem. jeśli za pierwszym razem przez ten ułamek sekundy zdoła zauważyć interesujący go telewizor, to następnym razem przywita cie pałą po otwarciu drzwi.
moze ZW by wywiesil kartki: "Ze wzgledu na zdarzajace sie kradzieze prosimy o nie pozostawianie drzwi do klatek otwartych, a takze nie otwieranie drzwi domofonem osobom nieznajomym". Kradzieze sie zdarzaja, to co, ze nie u nas Na postrach moglyby wisiec. Ludzie by sie troche zestresowali i moze zaczeli zachowywac. A zlodzieje pewnie sprytni. Wiedza, ze ludzie maja uspiona czujnosc, bo przeciez jest ochrona.

Uwazam, ze ochroniarze powinni miec numer komorkowy do kazdego z mieszkancow i powinni potwierdzac np. fakt wyprowadzki.
moze ZW by wywiesil kartki: "Ze wzgledu na zdarzajace sie kradzieze prosimy o nie pozostawianie drzwi do klatek otwartych, ...

Nie wierze, aby to pomoglo nawet jesli ZW kartki wydrukuje i zawiesi.
Klatka D w G4 jest tuz obok drzwi pomieszczenia Zarzadu. Drzwi wejsciowe do klatki sa notorycznie otwarte, podparte stopka. Ja je zawsze zamykam. Nie zdarzylo mi sie jednak, aby zobaczyl ktoregos z czlonkow ZW wchodzacych badz wychodzacych do/z biura, zamykajacego te drzwi. Zgoda, nie sa odzwiernymi, ale to jest 2 metry obok, a poza tym kto jak kto ...
Nie mieszkam jeszcze na stale na SVIII, ale tu gdzie wciaz mieszkam podobne, wynikajace z troski o wspolne dobro, zachowania czlonkow zarzadu sa widoczne. Jednakze wszyscy czlonkowie zarzadu mieszkaja na osiedlu - moze tu jest wyjasnienie...
Dziękuje Aktywnej Superuczestniczce Wspólnoty za cenną radę dotyczące korzystania z wizjera.Racja.
Ten temat pojawił się jednak po to aby zastanowić się nad bezpieczeństwem na teranie osiedla i klatek schodowych oraz nad np: przymusowymi, niezaplanowanymi przeprowadzkami naszych rzeczy czy to z mieszkania czy to z klatek. Chodzi o to aby, pomimo tak dużego osiedla, zwracać uwagę na to co nas niepokoi i przynajmniej w obrębie swoich pięter i klatek schodowych zadbać o bezpieczeństwo np: poprzez sprzątanie ulotek spod drzwi czy z klamek (czasem się nadal zdarzają). Jest na to pojemnik przy furtce. Ponadto nie zapominajmy o zamykaniu drzwi do piwnicy, w której mieszczą się komórki lokatorskie. Zawsze to kolejny zamek do pokonania.
Ponadto do różnych kradzieży dochodzi właśnie w dzień. Często potem słyszy się, że nikt nic nie widział, sąsiedzi niczego nie zauważyli niepokojącego. Wystarczy obejrzeć program "Łapać złodzieja". Tam pokazana są klasyczne sytuacje gdy dochodzi do włamań. Bądźmy uważniejsi i pilnujmy siebie nawzajem.
Nihil napisał(a):Jak dojdzie do kradzieży to ludzie zaczną się zastanawiac - jak to sie mogło stać.

Jak dojdzie do kradzieży, to najbardziej na forum publicznym dostanie się firmie Sigma, która wpuściła złodzieja na teren wspólnoty. W sumie powinno im zależeć na tym, aby te drzwi były raczej zamknięte.
Nie mamy się jednak co łudzić, że zamykanie drzwi uchroni nas przed złodziejami. Może jest to jakieś utrudnienie, ale nie aż tak duże. Pomijając fakt, że co niektórzy otwierają drzwi nieznajomym, to przecież złodziej może wejść do klatki razem z mieszkańcami. Mimo, że mieszkamy na osiedlu już wiele miesięcy, to trudno znać (nawet z widzenia) wszystkich lokatorów.

I jeszcze jedno. Dzisiaj zastanawiałem się, dlaczego zarówno w klatce C jak i D/G2 drzwi są otwarte mimo, że klatki są połączone. Jak ktoś wychodzi, to widzi, że drugie drzwi są otwarte. Czy by mu się chciało schylać i blokować ? I przypomniałem sobie jak kilka miesięcy temu byłem świadkiem jak w tygodniu pani sprzątająca otwierała drzwi , aby szybciej wysuszyć podłogę. Niestety nie pamiętam dokładnie kiedy to było i czy była to już obecna czy jeszcze poprzednia firma. Nie wiem również, czy po takiej operacji drzwi były zamykane. Może ktoś widział taką akcję i może potwierdzić ?

Tomek
No i wywołaliśmy wilka z lasu. Pierwsze rowery odjechały ...

Tomek
No wlasnie wlasnie zauwazylem notatke na stronie wspolnoty. Moze zlodzieje poczytali forum i zobaczyli, ze u nas tak latwo sie kradnie...

Swoja droga to temat ochrony powraca jak bumerang. Kiedy oni zaczna dzwonic domofonem kiedy ktos do mnie przyjezdza? To naprawde nie jest takie trudne...
Parę dni temu wieczorem po mieszkaniach chodziła kobieta i zbierała podobno na dzieci. Wjechała na teren samochodem. Ciekawe jak się dostała na teren i jak weszła na klatki schodowe. Oczywiście odpowiedź jest jasna.
Obawiam się że teraz dopiero się zacznie bo jak raz się udało tak łatwo to nic tylko brać.
Dostała się jak każdy kto zechce czyli podjechała pod szlaban poczekała albo musiała wyjść z auta do ochrony i powiedziała że jedzie do koleżanki która tu mieszka .... nic trudnego ... od zawsze pisałem że dostać do nas jest się łatwiej niż znaleźć otwarty sklep po 22:00
Co do klatki to przecież norma że ludzie ich nie zamykają albo po prostu weszła z kimś .... nic trudnego ....

Ja też mam rowery na klatce ale spięte są razem z wózkiem oczywiście fachowiec sobie z tym poradzi ale zawsze lepiej zabrać ten co nie ma zabezpieczeń ...

Tak więc niech ochrona dalej wpuszcza każdego na teren bo w końcu domofony są tylko dla ładnego wyglądu i podniesienia prestiżu osiedla jaki to on jest super hiper exclusiv
Niestety doszło do tego czego można się było spodziewać. Może teraz będziemy mądrzejsi. Niefrasobliwość kosztuje. Szkoda, że ktoś z naszych sąsiadów stracił swoja własność. Jak widać na zdjęciu z monitoringu było to późnym popołudniem kiedy było jeszcze widno. Oczywiście kaptur na głowie złodzieja zasłania wszystko. Ciekawe jak ten ktoś otworzył sobie szlaban-bo jeśli się nie mylę wyjeżdża przez otwarty szlaban. Ochrona nie załatwi sprawy bo nie zna własności każdego z nas. Zastosujmy się do zasad bezpieczeństwa, o których w tej chwili mówimy. Rowery mogą być spinane, ale dziś mamy takie nożyce do cięcia metalu, że to jest chwila. W wózkach zostają czasem jakieś drobne rzeczy. Lepiej tego nie pozostawiać. Nie kuśmy złodzieja.faktem jest, że na teren osiedla wchodzi każdy kto chce. czasem zwykła uprzejmość w postaci przytrzymania furtki prowokuje obcych do wejścia. Wydaje mi się, że tego nie jesteśmy w stanie się ustrzec, ale mamy zamykane klatki schodowe i to już jesteśmy w stanie upilnować. Otwarte drzwi na stopce zamykamy, nie otwieramy obcym domofonem. Może trzeba częściej przeglądać, wyrywkowo, zapisy z kamer (parkingi, zwracać w nich uwagę na stojące samotnie osoby)? Wiem, że ktoś to musi robić, ale to jakiś pomysł. ochrona powinna być nieco bardziej zapobiegliwa. Może powinni bardziej interesować się takimi osobami które kręcą się samotnie po osiedlu-wystarczy zapytać czy w czymś mogą pomóc lub coś w podobny stylu. W końcu otrzymują swoją pensję nie tylko za otwieranie szlabanu i spisywanie naszych gości. z jednej strony to dobrze, że zwróciliśmy wszyscy na ten temat uwagę-może uda się w ten sposób zapobiec kolejnym kradzieżą.
Biniek napisał(a):Jak widać na zdjęciu z monitoringu było to późnym popołudniem kiedy było jeszcze widno. Oczywiście kaptur na głowie złodzieja zasłania wszystko.

Gdyby ochrona zajmowała się tym czym powinna a nie czytaniem gazety czy pogaduszkami to nabrałaby podejrzeń do osoby ubranej w kaptur w ciepły dzień, prowadzącej rower.
Triger napisał(a):
Gdyby ochrona zajmowała się tym czym powinna a nie czytaniem gazety czy pogaduszkami to nabrałaby podejrzeń do osoby ubranej w kaptur w ciepły dzień, prowadzącej rower.

Ludzie są różni i różnie się ubierają. Takie ich prawo. Nie wyobrażam sobie, aby ochrona sprawdzała każdą taką osobę. Bo niby jak ? Do tego potrzebna jest policja. Zresztą postaw się na miejscu niesłusznie oskarżonych. To by dopiero była jazda...

Dzisiaj widziałem zdjęcie ze złodziejem wiszące na klatce. Moim zdaniem źle się stało, że zostało w ogóle upublicznione. Na zdjęciu widać niewyraźną postać złodzieja w kapturze. Patrząc na szczegóły obok postaci widać, że nawet gdyby miał on zdjęty kaptur i tak rozpoznanie twarzy byłoby niemożliwe. Po pierwsze zdjęcie zrobione jest z boku a po drugie jego jakość (mimo dobrej pogody i warunków) nie jest najlepsza. No ale co się dziwić, jeżeli nawet policja apeluje do banków by te zwiększyły rozdzielczość i zmniejszyły kompresję zapisu - po ostatnich seriach napadów, materiał video jest praktycznie bezużyteczny. Nie sądzę, aby na naszym osiedlu kamery i systemy rejestracji były lepszej jakości niż te instalowane w bankach. Powtórzę to jeszcze raz. Moim zdaniem źle się stało, że zdjęcie zostało upublicznione - to znak dla kolejnych fanów cudzej własności, że i tak nie będziemy w stanie ich rozpoznać.
Generalnie system monitoringu działa trochę jak placebo na chorych. My mieszkańcy czujemy się bardziej bezpiecznie wiedząc, że ktoś czasem zerka na kamery. Poza tym działa odstraszająco na drobnych wandali i nudzące się dzieci. W przypadku 'specjalistów' jest on raczej bezużyteczny.
Dlatego według mnie nie ma sensu inwestować na osiedlu w dodatkowe kamery montowane w widocznym miejscu - w zupełności wystarczyłyby ich atrapy. Podobnie w windach, które teraz nie są monitorowane. Pomału zaczynają się pojawiać pierwsze oznaki wandalizmu jak na przykład porysowane kluczem drzwi, czy lustra. Gdyby tam znalazła się nawet atrapa kamery podwieszona pod sufitem, większość dwa razy by pomyślała zanim by coś zniszczyła. Jest też duża szansa, że nie jeździlibyśmy z wypalcowanym każdego dnia lustrem no i tak jak to było w któryś weekend: z lodem na panelu sterowania, stojąc w kałuży wiadomo czego. A koszt takiej fake kamery, do złudzenia przypominającej prawdziwą to kilkadziesiąt zł.

Jeżeli system kontroli osób wchodzących na osiedle ma się sprawdzać, to moim zdaniem przy samym wejściu (w mało rzucającym się w oczy miejscu) powinna być umieszczona dodatkowa kamera. Ponieważ rejestrowany obraz byłby bliżej obiektywu, jakość byłaby zdecydowanie lepsza i tym samym istniałaby szansa zarejestrowania twarzy złodzieja.
Fakt jest faktem, że na teren osiedla wejść jest stosunkowo łatwo. Świadczą o tym choćby ulotki w skrzynkach pocztowych, włożone w drzwi czy leżące na wycieraczce.

ZW apeluje do nas o nieotwieranie nieznajomym. Ale co zrobić jak dzwoni domofon i osoba po drugiej stronie przestawia się jako listonosz czy sąsiad? Przecież bardzo łatwo wyjść z osiedla nie zabierając karty. Może warto byłoby się ponownie zastanowić nad systemem videodomofonu ?

Najlepszym rozwiązaniem byłyby te stosowane w większości dużych firm - kołowrotki/bramki na wejściu, spisywanie gości z dowodu. Ale oczywiście nikt się na coś takiego nie zgodzi. Pozostaje nam więc być czujnym i samemu dbać o własne bezpieczeństwo i mienie, nie zostawiając cennych rzeczy na klatkach i w garażu.

Tomek
Cytat:ZW apeluje do nas o nieotwieranie nieznajomym. Ale co zrobić jak dzwoni domofon i osoba po drugiej stronie przestawia się jako listonosz czy sąsiad? Przecież bardzo łatwo wyjść z osiedla nie zabierając karty. Może warto byłoby się ponownie zastanowić nad systemem videodomofonu ?

Masz sporo racji w swoim poscie, ale... nie tutaj. Sasiad to ma kod do swojego domofonu i jak go zapomnial to jego problem. Ja go wpuszczal nie bede. Listonosza wpuszcza ochrona, albo niech poczeka sobie na dole na kogos, kto bedzie widzial, ze to naprawde listonosz i go wpusci. Albo niech dzwoni do tych na parterze, to nawet mozna wyjsc i zobaczyc. A nie do tych z 7 pietra.

Co do pelnej kontroli. Zgadzam sie, ze to jest bez szans, byly glosy swego czasu, ze nie zycza sobie ludzie, zeby wchodzac na osiedle ktos im kazal dowod pokazywac. I jeszcze czekac w kolejce.

Skonczyc sie natomiast musi wpuszczanie samochodow. Dzis moj szwagier wjechal do mnie bez problemu. Ochroniarz rozmawial sobie przez telefon i po prostu mu otworzyl. Nic nie spisal, nie zadzwonil do mnie. Tak nie moze byc. Bo jak ktos wejdzie sobie to coz. Najwyzej ukradnie cos malego. Ale niemialbym ochoty, zeby ktos wjechal samochodem, wypakowal mi pol mieszkania i wyjechal, a ochrona jeszcze wpisala do ksiazki, ze on jechal do mnie.

A poza tym radze zamykac drzwi do mieszkan. Dzisiaj znalazlem na klatce portfel. Okazalo sie, ze portfel byl Pani ode mnie z klatki. Gdy go odnioslem okazalo sie, ze wczoraj wieczorem w czasie obecnosci domownikow ktos wszedl do domu, zabral portfel i uciekl. Porzucil go potem schowanego za wozkiem na klatce. Pani zorientowala sie dopiero dzis rano! Wiec zrobione to bylo dyskretnie. Nie zachecajmy zlodzieji to pojda sobie gdzie indziej. Bo ustrzec sie przed takimi kradziezami nie ma jak. Musialoby byc kilka kamer na kazdym pietrze.

A fejki oczywiscie sa. Nawet takie, ktore maja diodke, ktora wlacza sie jak wyczowa ruch, wiec wygladaja naprawde autentycznie. Grunt, zeby w przypadku montazu nie oglosic na forum, ktore z zainstalowanych sa sztuczne
jumper8 napisał(a):

osoba po drugiej stronie przestawia się jako sąsiad? Przecież bardzo łatwo wyjść z osiedla nie zabierając karty.

To najwyższa pora żeby nauczył się kodu wejściowego. To tylko 4 cyfry, da się zapamiętać, tym bardziej że mieszkamy tu już półtora roku.

Wywieszanie postaci złodzieja to świetny pomysł bo:
- właśnie uświadamia że kamery działają
- następnym razem może ktoś zwróci uwagę na zakapturzonego człowieka z rowerem.
- pokazuje że ochrona to lipa.

Jumper8 piszesz że co miałaby zrobić ochrona i że każdy może chodzić w kapturze. Jasne ale kaptur w ciepły dzień na rowerze wystarczy żeby obudzić czujność ochroniarzy. Mają prawo a nawet obowiązek spytać gdzie mieszka i zadzwonić pod ten numer. Nikt nie odbiera to ma pokazać kartę. Nie ma karty niech wprowadzi kod. Nie zna, ochrona dzwoni po policję.
Od początku pisałem że to nie ochrona i taniej zatrudnić emerytowanego dziadka bo za 1/10 tego co tera płacimy zrobi to samo czyli nic
Może w końcu klatki będą zamykane to chociaż dostęp na korytarze zostanie ograniczony.
Ochrona, ochroną, ale sami musimy dbać o nasze bezpieczeństwo. Jeśli ktoś widzi Pana z ulotkami, to nie należy mu otwierać drzwi do klatki, tylko wyprosić z terenu, zadwonić do firmy i powiedzieć, aby wykasowali nr. naszego bloku z bazy. Widząc "obecego" musimy sami reagować, bo nieszczelności ochrony będą zawsze i to czasami przypadkowo, a nie świadomie. W tak dużej Wspólnocie sama ochrona nie załatwi wszystkiego za nas.
Jumper8 masz rację, że źle się stało że zdjęcie z rzekomym złodziejem zostało upublicznione - czy celem ZW jest straszenie mieszkańców i rzucanie oszczerstw?
Po pierwsze ukradziony rower to jeszcze nie plaga kradzieży, jak napisano
na wywieszonej kartce, a po drugie jak można kogoś publicznie piętnować zanim nie zostanie mu udowodniona wina - to są metody rodem ze średniowiecza? Czy teraz każdego kto nie mieszka na naszym osiedlu będziemy nazywać złodziejem i obcym? Czy każdego w kapturze też będziemy nazywać obcym i złodziejem?
Na pewno nie unikniemy w przyszłości kradzieży, nawet najlepszy monitoriong temu nie zapobieże - ale takie straszenie mieszkańców plagą kradzieży czy demontowniem stopek to już lekka przesada.
Pomimo zmiany ZW odnoszę wrażenie, że poprzednia pomimo wielu uwag próbowała integrować mieszkańców (chociażby zorganizowanie pikniku, oglądanie meczu na patio), obecna zajmuje się z kolei straszeniem, gdzie przypadek kradzieży roweru urasta do "plagi kradzieży".
Naprawdę nasi mieszkańcy nie są _nierozwa* i wiedzą że nikt się lepiej nie zajmie ich dobytkiem niż oni sami. Po co to całe straszenie - sam trzymam czasami wózek albo rowerek na korytarzu - jeśli ktoś mi go ukradnie to nie będę mógł mieć do nikogo pretensji tylko do samego siebie. Ani wspólnota ani ochrona nie ponosi odpowiedzialności za skradziony rower jeśli jego właściciel nie zabezpieczył go odpowiednio przez kradzieżą. Czy to jest powód do rozpoczyniania krucjaty przeciwko "złodziejom" i "obcym"? Czy każdy kogo nie znam, a przecież nie znam wszystkich mieszkańców Skorosze VIII to ma być dla mnie "obcy" i "złodziej"?
dolex napisał(a):Jumper8 masz rację, że źle się stało że zdjęcie z rzekomym złodziejem zostało upublicznione - czy celem ZW jest straszenie mieszkańców i rzucanie oszczerstw?
Po pierwsze ukradziony rower to jeszcze nie plaga kradzieży, jak napisano
na wywieszonej kartce, a po drugie jak można kogoś publicznie piętnować zanim nie zostanie mu udowodniona wina - to są metody rodem ze średniowiecza? Czy teraz każdego kto nie mieszka na naszym osiedlu będziemy nazywać złodziejem i obcym? Czy każdego w kapturze też będziemy nazywać obcym i złodziejem?

Ręce opadają.
dolex napisał(a):ale takie straszenie mieszkańców plagą kradzieży czy demontowniem stopek to już lekka przesada.

Pozwolę sobie tu się z Tobą nie zgodzić. Jeśli ta cała wrzawa doprowadzi przynajmniej do tego że ludzie przestaną zostawiać otwarte klatki, to już jest sukces.
altus - czy myślisz że zdemontowanie stopek przeszkodzi wejściu do klatki osoby nieporządanej? a jak zostaną zdemontowane stopki a dalej przydaży się kolejna kradzież to wówczas co? - przy każdym wejściu trzeba będzie postawić ochroniarza, żeby legitymował?
każdy kto wychodzi z dzieckiem na patio z wózkiem wie jak pomocne są stopki blokujące drzwi,
To prawda, ze sa pomocne, ale jak widac tez kazdy wie jakie to ciezke zadanie potem je zlozyc. Mam tu na mysli rowniez tych co widzac otwarte drzwi wchodza i wychodza nie skladajac drzwi. Do niedawna sam nalezalem do takich osob. A wlasnie ta dyskusja na forum uswiadomila mi, ze czujnosci nigdy za wiele i od teraz zawsze skladam nozke, gdy sam jej uzywam a takze wtedy gdy zauwaze, ze ktos "zapomnial" zlozyc.

Moze likwidacja to zbyt drastyczny pomysl, ale moze dopiero postraszenie takim pomyslem sprawi, ze Ci leniwi stwierdza, ze z dwojga zlego lepiej zlozyc nozke niz nie miec jej wcale.
lincoln35 czy uważasz, że straszenie to jest dobra i skuteczna metoda "wychowawcza"?
czy część winy za skradziony rower ponoszą matki, zostawiające otwarte drzwi wychodzące na patio z dziećmi, bo to właśnie one najczęściej zostawiają otwarte drzwi - z tych karteczek które powywieszał ZW tak właśnie wynika,
jak ZW może "oskarżać" mieszkańców o to, że to przez nich złodzieje będą grasować po naszym osiedlu - ja się na takie traktowanie nie zgadzam!
dolex napisał(a):lincoln35 czy uważasz, że straszenie to jest dobra i skuteczna metoda "wychowawcza"?
czy część winy za skradziony rower ponoszą matki, zostawiające otwarte drzwi wychodzące na patio z dziećmi, bo to właśnie one najczęściej zostawiają otwarte drzwi - z tych karteczek które powywieszał ZW tak właśnie wynika,
jak ZW może "oskarżać" mieszkańców o to, że to przez nich złodzieje będą grasować po naszym osiedlu - ja się na takie traktowanie nie zgadzam!

Zgodnie z Twoim rozumowaniem wysiadając z samochodu można zostawić otwarte na oścież drzwi i bagażnik a potem mieć pretensje do np. policji że ta zwraca uwagę że to nierozsądne nie zamykać drzwi.
Rozumiem że Ty nie zamykasz drzwi od mieszkania bo przecież jak złodziej będzie chciał to i tak wejdzie Ci do mieszkania.
Dolex: otworz drzwi na osciez od klatki, od mieskania, oglos to na forum. Ja dla odmiany zamkne sie na wszystkie zamki, zamkne drzwi od klatki, bede siedzial w domu i wygladal przez wizjer. Zgadnij do kogo sie wlamia, a do kogo nie. Oczywiscie koloryzuje w kazda strone, ale tak. Uwazam, ze to my, mieszkancy tego osiedla, ulatwiamy zycie zlodzieja.

Z reguly ludzi nie trzeba straszyc. Ale jak widac istnienie domofonu przy drzwiach do klatki nie daje ludzia do myslenia, ze nie po to jest, zeby sobie wisial dla ozdoby, tylko po to, zeby wejsc mogli Ci co znaja kod / maja karte, a Ci co nie maja / nie znaja musieli zadzwonic. Nie daje tez do myslenia, ze skoro jest domofon to nie trzeba otwierac kazdemu, ktory dzwoni i mowi: "prosze mnie wpuscic, bo nie moge wejsc, bo drzwi sa zamkniete". To co ja poradze? Moze wystraszenie pomoze?

Zaproponuj lepsza metode. Jesli naprawde bedzie lepsza chetnie na nia przystane.

Czesc winy za kradzieze ponosi kazdy kto zostawil otwarte drzwi na osciez, kazdy kto wpuscil listonosza, albo sasiada domofonem, kazdy kto zostawil swoje rzeczy na klatce, bo tym wszystkim ulatwil zlodziejowi zycie. Sam sie do niedawna do takich ulatwiajacych zaliczalem. Ale czas sie zmienic.

To tak samo jak z psuciem fontanny. Nie mozna winic ochrony, ze przy niej nie stoi i nie patrzy non stop. Winni sa zarowno Ci, ktorzy psuli (tak jak zlodziej jest winny tego, ze kradnie) jak Ci co im to ulatwili (np. nie zwracajac uwagi, ze nie mozna krecic dyszami).

Ochrona ma nas chronic przed obcymi, ale nie kazmy ochronie chronic nas przed nami samymi, albo byc naszymi sluzacymi, co to biegaja i zamykaja drzwi za nami. Sa osiedla, gdzie na dole w kazdej klatce siedzi recepcjonista. Tam jest pewnie jeszcze bezpieczniej niz na osiedlach chronionych. Ale na taki luksus sie nie zdecydowalismy kupujac mieszkania, wiec sami badzmi tymi recepcjonistami i pilnujmy swoich klatek.
Triger dobrze rozumujesz - w swoim samochodzie mogę zostawić otwarte drzwi i bagażnik jeśli mi się tak zechce i spodoba, podobnie z mieszkaniem, ale nikt nie może mieć do mnie pretensji, że jego okradli właśnie z tego powodu,
cały absurd zaistniałej sytuacji sprowadza się właśnie do tego, że ktoś jednak ma do mnie o to pretensję
lincoln35 nie ma żadnej idealnej metody, która zapobieże kradzieżom, jednak nie można zaraz wszystkich oskarżać, jeśli zostawiłem wózek na korytarzu i ktoś go ukradł to nie mogę mieć pretensji, że ktoś zostawił otwarte drzwi do klatki czy że ochroniarz niedopilnował tego by nikt obcy nie krzątal się po naszym osiedlu, całą winę ponoszę tylko i wyłącznie ja - bo zostawiłem wózek w nieodpowiednim miejscu narażonym na kradzież,
nie mogę żadać od sąsiada takiego czy innego zachowania - bo to wolny człowiek, niech robi co mu się podoba w granicach w których nie wyrządza nikomu ani niczemu krzywdy, ale nie mogę go zmusić do konkretnego zachowania, czy mieć do niego pretensji,
chyba zbyt często próbujemy złagodzić nasze _nierozwa* postępowanie czy zachowanie wysuwając pretensje do Boga duchu winnych ludzi
dolex napisał(a):Triger dobrze rozumujesz - w swoim samochodzie mogę zostawić otwarte drzwi i bagażnik jeśli mi się tak zechce i spodoba, podobnie z mieszkaniem, ale nikt nie może mieć do mnie pretensji, że jego okradli właśnie z tego powodu,
cały absurd zaistniałej sytuacji sprowadza się właśnie do tego, że ktoś jednak ma do mnie o to pretensję

Bo samochód jest czyjąś własnością i jego strata to jego problem ale teren osiedla dzieli z kilkuset mieszkańcami i przez to że jemu nie chce się zamknąć drzwi które otworzył, ktoś inny traci rower.

Dzisiaj rower bo stał na klatce, jutro meble z tarasu bo były na tarasie, pojutrze telewizor z mieszkania bo okno było uchylone, za tydzień samochód z garażu bo nie stał na strzeżonym parkingu.
Bardziej wyluzowani mieszkańcy bo bardziej wyluzowani złodzieje i jak nie będziemy się wzajemnie straszyć jak to określiłeś, to złodzieje staną się bardziej bezczelni aż w końcu kiedyś dojdzie do tego że podjadą żukiem na patio i wywiozą komuś całą chałupę i przez nikogo nie niepokojeni.
W pelni zgodzam sie z Trigerem. Klatka jest nasza wspolna wlasnoscia. Jesli specjalnie (domofonem) lub przez niedopatrzenie (nie zamkniecie drzwi) wpuszczasz obcych na nasz wspolny teren to po czesci jestes winny kradziezy roweru (oczywiscie w duzo mniejszej niz ten kto go tam zostawil).

A powiedz mi. Jesli ten obcy nie ukradnie nic, tylko zbije lustro i zniszczy winde. Czyli wlasnosc wspolna. To czyja to bedzie wina? Niczyja? Bo wlasnosc wspolna jest niczyja? Przepraszam, ale moim zdaniem to jest PRL.

Jak chcesz porownywac do samochodu to poczawszy od drzwi wejsciowych do Twojego mieszkania mozesz robic co chcesz. Mozesz zostawiac drzwi otwarte na osciez jesli tylko Ci sie tak podoba. Ale czescia wspolna gospodaruj sobie tak jak zyczy sobie tego wiekszosc (znaczy Triger i ja + ZW to wiecej niz Ty , nie wiem jak reszta)

Inny przyklad: Nie chcesz, zeby zostawial drzwi od garazow otwarte, drzwi od korytarza od komorek, bo mam tam swoja komorke. I ona ma byle jaki zamek. Wlasnie dlatego, ze sa inne przeszkody do sforsowania. Ale rozumiem, ze wedlug Ciebie jakby byly nozki do blokowania drzwi od piwnicy to mozna by je zostawic otwarte, bo tak jest wygodniej, tak? Wiec dobry przyklad daje nam piwnica: tam nie ma nozek i drzwi sa zamkniete. U gory sa nozki i drzwi sa otwarte. Moze w ogole zlikwidujemy domofony? Po co za nie placimy, za ich konserwacje jesli Ty wolisz otwarte drzwi?
Triger czyli uważasz, że ja mam pilnować czy być odpowiedzialnym za rowery, które stoją na klatkach? Czyli wówczas ktoś kto zostawia rower na klace może mieć do mnie pretensje, że jemu ukradli rower, bo nie zamknąłem przedwczoraj albo miesiąc temu klatki? Przecież to absurd.
dolex napisał(a):Triger czyli uważasz, że ja mam pilnować czy być odpowiedzialnym za rowery, które stoją na klatkach? Czyli wówczas ktoś kto zostawia rower na klace może mieć do mnie pretensje, że jemu ukradli rower, bo nie zamknąłem przedwczoraj albo miesiąc temu klatki? Przecież to absurd.

Nie. Nie rozumiem, czego nie rozumiesz. Nie masz pilnowac. Ale nie musisz tez przyprowadzic zlodzieja pod moje drzwi i powiedziec: "to tyle co moge zrobic, kluczy do mieszkania nie mam niestety. mam tylko do futki i domofonu". Nie widzisz tego, ze swoim zachowaniem zwiekszasz ryzyko kradziezy? Ja nie mowie, ze swoim zachowaniem jej zapobiegniesz. Ale zmniejszysz. Zlodziej pojdzie tam gdzie jest latwiej, a nie tam gdzie musi pokombinowac jak ominac zabezpieczenia.
lincoln35 nie jestem i nie mogę być winny temu, że ktoś ukradł ci rower który stał na korytarzu, bo korytarz to nie jest miejsce na którym powinny być trzymane rowery i każdy kto zostawia rowery na korytarzu robi to na własną odpowiedzialność,
owszem w przypadku zdemolowania części wspólnej współudział w tym czynie może zostać mi przypisany, jeśli nawet nieświadomie wpuściłem osobę, która dopuściła się tego czynu,
ale nie mogę zostać obarczony odpowiedzialnością za kradzież czyjegoś osobistego mienia, które zostało wystawione na ryzyko kradzieży,
i tutaj właśnie dochodzimy do sedna całej dyskusji - nie została zniszczona ani skradziona żadna rzecz wspólna a jedynie dobro osobiste jednego z mieszkańców, ale współudział w tym czynie ZW przypisuje wszystkim mieszkańcom, czego nie można inaczej nazwać jak tylko oszczerstwem.
lincoln35 nie rozumiesz jednej rzeczy, że nieporządane działanie musi mieć bezpośredni związek z winą, nie mogę obarczyć kogoś kto nie zamknął trzy dni temu drzwi do klatki winą za skradziony dzisiaj rower,
dolex napisał(a):Triger czyli uważasz, że ja mam pilnować czy być odpowiedzialnym za rowery, które stoją na klatkach?

Nie chodzi o te rowery bo problem jest szerszy. Chodzi o swobodny, nieskrępowany dostęp na teren osiedla i do klatek dla każdego ze wszystkimi tego konsekwencjami. Przykładem niech będzie to że wielokrotnie i u wielu była próba wejścia do mieszkania (łapanie za klamkę, otwieranie drzwi z tekstem że się pomyliło albo że się kogoś szuka). Wiele razy dzwonił do mnie domofon i albo się nikt nie odzywał albo padał tekst w stylu "Zdzisiek otwórz". Oczywiście jak ktoś nie zamyka drzwi do mieszkania to też jego wina ale przecież każdy może zapomnieć, czy dziecko mogło nie zamknąć, ale gdyby dostęp do klatki był utrudniony to nic by się nie stało.
Złodzieje robią się coraz bardzie zuchwali i na tych rowerach się nie skończy. Będą znikały rzeczy z klatek, z garaży, zaczną się włamania do samochodów i pomieszczeń gospodarczych. Zaczną znikać żarówki energooszczędne itd. Warto żebyśmy sobie zdali sprawę że złodzieje rozpoznają teren i brak działań zaowocują eskalacją problemu.

Nie rozumiem czemu tak bronisz się przed tym żeby było bezpieczniej. Zrozumiałbym gdyby kosztowało by się to dużo pracy, było kłopotliwe czy trudne ale chodzi o zwykłe zamknięcie drzwi i nie otwieranie domofony każdemu - tyle, takie proste i skuteczne. Opuszczasz stopkę i ją opuszczasz, nawet nie musisz się schylać - co w tym takiego problematycznego. Sam chodzę z wózkiem i nie przekonasz mnie że taki problem jest wyjść czy wejść nie blokując stopki.
Zamiast się denerwować lepiej wieczorem sprawdzić czy drzwi są zamknięte na klatkę i z poczuciem aktywnej troski o dobro wspólne iść spać. Złodziej zawsze znajdzie pomysł żeby dostać się na osiedle. Poczeka, wejdzie za kimś a jak drzwi na klatki są otwarte to już spacerek.
dobra dolex. nie musimy sie w niczym zgadzac. ale zgadzamy sie, ze klatka jest czescia wspolna. ja sobie nie zycze, zebys tam kogokolwiek wpuszczal kto nie ma do tego uprawnien. czy swiadomie, czy nieswiadomie przez niezamkniecie drzwi. i tyle. i nie zycze sobie tez, zebys Ty mial ochote, zeby po mojej wspolwlasnosci krecili sie obcy ludzie
Nihil napisał(a):Zamiast się denerwować lepiej wieczorem sprawdzić czy drzwi są zamknięte na klatkę i z poczuciem aktywnej troski o dobro wspólne iść spać. Złodziej zawsze znajdzie pomysł żeby dostać się na osiedle. Poczeka, wejdzie za kimś a jak drzwi na klatki są otwarte to już spacerek.

tak tylko ja sie denerwuje, ze ja ide zamknac, a ktos po mnie idzie otworzyc, bo uwaza, ze tak jest lepiej.

a zlodziej jak bedzie chcial to znajdzie. to prawda. ale zawsze pojdzie tam gdzie jest prosciej. wiec zrobmy tak, zeby to 'prosciej' nie bylo u nas
lincoln35 przecież spełniam twoje życzenie, jako że mieszkamy w dwóch różnych budynkach
jednakże woli wyjaśnienia, klatka jest częścią wspólną i każdy mieszkaniec tej klatki ma takie same prawa do jej używania, więc ty możesz nie wpuszczać kogo tam sobie chcesz, a ja mogę wpuszczać kogo tylko zechcę
Ja zawsze zamykałem g3/ b i c - jak stało otwarte bez potrzeby. Zresztą to nie wiele dawało - mam nadzieję że ludzie teraz zaczną przywiązywać uwagę do wspólnego bezpieczeństwa. Nawet najlepsi stróże tu nie pomogą jeśli sami sobie szkodzimy.
uf dolex. ulzylo mi

ale jesli wpuszczasz to moim zdaniem bierzesz na siebie odpowiedzialnosc za jego czyny. ja wiem kogo wpuszczam. wiem co wpuszczana przeze mnie osoba robi (idzie do mnie do domu). do tej pory nie zdazylo mi sie przytrzymac drzwi komus kogo nie znalem. przyznaje, ze nie wiem czy zamknalbym mu drzwi przed nosem. ale chyba powinienem. trzeba jakies imprezy integracyjne na klatce porobic, zeby ludzie sie poznali wtedy bedzie latwiej wylapac obcych

kupujac mieszkanie zakladalem, ze skoro sa domofony to nie dla ozdoby. moze moje zalozenie bylo bledne? zaraz bedziemy mieli jak w niektorych blokach z wielkiej plyty. otwieraja sie drzwi od windy, a tam gruba krata
lincoln35 napisał(a): i nie zycze sobie tez, zebys Ty mial ochote, zeby po mojej wspolwlasnosci krecili sie obcy ludzie

hehe dobre ja też sobie nie życzę żeby ktoś mial taką ochotę.
dolex napisał(a):lincoln35 przecież spełniam twoje życzenie, jako że mieszkamy w dwóch różnych budynkach
jednakże woli wyjaśnienia, klatka jest częścią wspólną i każdy mieszkaniec tej klatki ma takie same prawa do jej używania, więc ty możesz nie wpuszczać kogo tam sobie chcesz, a ja mogę wpuszczać kogo tylko zechcę

mozesz, ale skoro musisz, to aspoleczne zachowanie. moze warto bylo wybudowac dom i dostosowac sie do jedynie panujacych zasad, czyli Twoich zasad.
Ciekawe czy Ci, ktorzy tak chca wpuszczac kazdego na osiedle, beda tego samego zdania, jak jedyna wlasnoscia, jaka beda posiadac, bedzie kredyt na puste juz wtedy sciany Zastanowcie sie co Wy piszecie. Jakies bzdury.

Kazdy ma wrecz obowiazek "zamykac drzwi", bo inaczje przyczynia sie do potencjalnych wlaman. Wolnosc w swoim domku widze, ze jest silniejsza od odpwiedzialnosci i umiejetniosci wspolzycia w duzej wspolnocie. Chcesz, narazaj swoj majatek ,ale nie narazaj cudzego!!
ja tez chce wiedziec, czy do mnie nie przychodzi np jakis GEJ, bo wtedy zmienię majteczki
dolex napisał(a):lincoln35 nie ma żadnej idealnej metody, która zapobieże kradzieżom, jednak nie można zaraz wszystkich oskarżać, jeśli zostawiłem wózek na korytarzu i ktoś go ukradł to nie mogę mieć pretensji, że ktoś zostawił otwarte drzwi do klatki

Jak najbardziej możesz mieć pretensje że ktoś nie zamknął drzwi bo zwiększył tym samym ryzyko kradzieży. Poza tym drzwi są po to żeby je zamykać, kultura tego wymaga,dlatego nie rozumiem o co ty walczysz tak zaciekle. Nie chcesz nie zamykaj w swojej klatce i narażaj sąsiadów na kradzieże. Na pewno będą z tego zadowoleni.

dolex napisał(a): całą winę ponoszę tylko i wyłącznie ja - bo zostawiłem wózek w nieodpowiednim miejscu narażonym na kradzież,
nie mogę żadać od sąsiada takiego czy innego zachowania - bo to wolny człowiek, niech robi co mu się podoba w granicach w których nie wyrządza nikomu ani niczemu krzywdy, ale nie mogę go zmusić do konkretnego zachowania, czy mieć do niego pretensji,

Możesz żądać zamykania drzwi w klatce bo twój sąsiad sam w niej nie mieszka i normy społeczne zobowiązują go do zamykania drzwi jeżeli one są.

dolex napisał(a):chyba zbyt często próbujemy złagodzić nasze _nierozwa* postępowanie czy zachowanie wysuwając pretensje do Boga duchu winnych ludzi

Trzymanie czegokolwiek na klatce nie jest niczym nierozważnym tylko spowodowane jest tym że ludzie nie mają komórek lokatorskich i po prostu nie mają gdzie schować pewnych rzeczy wiec ryzykują trzymając na klatce. Nie mają często wyjścia. Dlatego przydało by się żeby każdy kto wychodzi jednak myślał o tym że zostawiając otwarte drzwi zaprasza złodzieja do środka.

i tak na koniec nie pisze się zapobieże tylko zapobiegnie.
Cytat:Trzymanie czegokolwiek na klatce... [ciach]
... jest IMHO łamaniem przepisów p-poż a wykorzystywanie części wspólnej niezgodnie z przeznaczeniem jest łamaniem przepisów wspólnotowych.
Proszę nie traktować powyższej wypowiedzi jako poparcia dla pozostawiania drzwi otwartych, a jedynie jako sprzeciw dla trzymania na klatkach rowerów, wózków, butów czy śmieci. Tłumaczenie, że ktoś nie ma komórki lokatorskiej jest nie do przyjęcia.

Cytat:
i tak na koniec nie pisze się zapobieże tylko zapobiegnie.
a czy przypadkiem obie formy nie są prawidłowe?
Gawron bardzo trafna uwaga, że trzymanie czegokolwiek na klatce jest łamaniem przepisów p-poż. oraz wykorzystywaniem części wspólnej niezgodnie z przeznaczeniem - dlaczego tego nie ponosi ZW, tylko skupia się na niczemu winnych stopkach od klatki, to jest właśnie cały absurd zaistniałej sytuacji, że pretensje ma się do niewłaściwych osób czy rzeczy,
winni są ci co nie zamykają klatek albo rzekomo wpuszczają obcych, dla jednych jest to znajomy dla innych obcy, trudno ocenić, ale nie są winni ci co łamią przepisy p-poż czy wykorzystują część wspólną niezgodnie z przeznaczeniem?

ja naprawdę nie zostawiam otwartych drzwi od klatki, ale jako że często wychodzę na patio z dzieckiem sam widzę ile razy matki z wózkami zostawiają otwarte drzwi, nie jest moją rolą ani je zamykać ani pouczać matki że tak nie należy robić, każdy z nas ma swój rozum i chyba wie co robi,
tymczasem na tym forum znalazło się kilka osób, które chyba bardzo lubią pouczać i poprawiać, np. że nie pisze się zapobieże tylko zapobiegnie oraz że drzwi do klatki muszą być kategorycznie zamknięte

mi naprawdę zależy na bezpieczeństwie na osiedlu oraz na tym by część wspólna nie była niszczona ani dewastowana, i ja się do tych zasad stosuje, ale równocześnie nie mogę się zgodzić na to by w imieniu bezpieczeństwa i ochrony obrzucać ludzi oszczerstwami i przypisywać im wyimaginowane winy czy każdego traktować jako obcego i złodzieja
"nie jest moją rolą ani je zamykać ani pouczać matki że tak nie należy robić"

Tak samo jak nie jest Twoja rola zareagowac, gdy ktos kogos bije lub okrada, itd., itp. Nauczmy sie wspolnie dbac o wspolne dobro...
Pytanie jeszcze, ktory przepis p-poż jest lamany? Na razie nie moge sie doszukac. Z tego co czytam wynika, ze o ile zachowane jest przejscie co namniej 0,9m i nie trzyma nikt przedomiotow latwopalnych to nic sie nie dzieje. Oczywiscie nie upieram sie. Latwiej jest udowodnic, ze sie myle i pokazac wlasciwy przepis niz mi przeczytac wszystkie i stwierdzic, ze zaden nie jest zlamany

Pozostaje estetyka. No ale jesli nikt nie trzyma na korytarzu smieci, brudnych butow calych w blocku czy innych tego podobnych rzeczy, tylko wozek czy rowerek porzadnie ustawiony z boku to ja nie mam z tym problemow. Oczywiscie to moj subiektywny poglad. Po prostu uwazam, ze na klatce spedzam tak malo czasu, ze zupelnie mi to nie przeszkadza. Szczegolnie, ze mamy windy i ogladam tylko parter i swoje pietro.
lincoln35 napisał(a):"nie jest moją rolą ani je zamykać ani pouczać matki że tak nie należy robić"

Tak samo jak nie jest Twoja rola zareagowac, gdy ktos kogos bije lub okrada, itd., itp. Nauczmy sie wspolnie dbac o wspolne dobro...

Przepraszam, że się wtrącam - "wtrancam", ale Szanowny Lincoln35 - nie mylmy dwóch "systemów walutowych" . Co innego zwracać komuś uwagę w sprawie zamykania drzwi a co innego reagować w przypadku przestępstw przez Ciebie przytaczanych. Nie mam zamiaru nikomu zwracać uwagi czy drzwi zamyka czy nie. Nie oznacza to jednak, że jak będzie ktoś Ciebie okładał po pysku czy okradał nie zareaguję.

Dlaczego nie będę nikomu zwracał uwagi?
Bo to walka z wiatrakami oraz czasami rozumiem dlaczego są otwarte i nie widzę powodu, aby je zamykać. Pozostawione rzeczy na klatkach nie są dla mnie powodem, dla którego "niezamykanie" drzwi miałoby być przestępstwem.

Czasami sam pozostawiam je otwarte, gdy mam do przeniesienia sporo bagaży z samochodu. Wizyty jednak moje w tych drzwiach podczas tego czynu są co kilkanaście sekund więc widzę wszystkich którzy wchodzą i wychodzą. Zawsze mówię dzień dobry i nie zawsze słyszę odpowiedź... Czy tych którzy nie odpowiadają mam potraktować jako obcych czy swoich? Czy mam każdego legitymować lub do drzwi których się udaje odprowadzać... nie wpadajmy w paranoje

p.s. Piękne założenie wynika z faktu walki o zamykanie drzwi - oby było prawdziwe - "nikt z sąsiadów nie kradnie a kradzieży dokonują tylko obcy".
No to dobrze, ze mnie wesprzesz

Ja jednak jestem ten upierdliwy i nic na to nie poradze Z wiatrakami bede walczyl. Tak jak z dziecmi, ktore wyrzucaja puszki i papierki na trawnik na razie mowiac do siebie, ze "na chwile, bo kosz daleko", a potem sobie ida zostawiajac te smieci.

Jak widac daje to efekty. Sam bylem tym wiatrakiem, ktory przechodzil obojetny obok otwartych drzwi, a potym jak oddalem skradziony z mieszkania portfel jednej z moich sasiadek uznalem, ze jednak tak wiele nie kosztuje mnie schylenie sie, zlozenie nozki i zamkniecie drzwi.
Cytat:Pytanie jeszcze, ktory przepis p-poż jest lamany? Na razie nie moge sie doszukac. Z tego co czytam wynika, ze o ile zachowane jest przejscie co namniej 0,9m i nie trzyma nikt przedomiotow latwopalnych to nic sie nie dzieje.
Lincoln35 ... Skoro znalazłeś przepis o przedmiotach łatwopalnych to znaczy, że coś w przepisach jednak jest.
Kto miałby ocenić czy czysty but, który Tobie raczej na klatce nie przeszkadza jest łatwopalny czy nie?
Kto ma stwierdzić czy plastikowy rowerek jest łatwopalny czy nie?
Kto ma stwierdzić czy siodełko lub opony są łatwopalne czy nie?
O śmieciach nie będę wspominał ... bo oprócz łatwopalności śmierdzą podobnie do czystych butów

Poszukaj w przepisach p-poż o drodze ewakuacyjnej i przedmiotach luźno stojących mogących przeszkadzać podczas ewakuacji.

Pozostaje jeszcze kwestia wykorzystania części wspólnych. Tak jak w przepisach p-poż nie znajdę konkretnego zapisu zakazującego trzymania roweru czy czystych butów Ty nie znajdziesz _raczej_ w przepisach wspólnotowych zapisu pozwalającego na dowolne trzymanie przedmiotów w części wspólnej. Większość wynika z interpretacji i zdrowego rozsądku. Nie wszystko to co nie jest zabronione jest dozwolone a my nie powinniśmy szukać winnych kradzieży roweru wśród tych którzy pozostawiają drzwi otwarte a jedynie winą obciążać złodzieja i ufnego byłego właściciela. Nie złodziej czyni okazję tylko okazja złodzieja. Okazję w moim przekonaniu większą czyni osoba pozostawiająca przedmiot bez opieki a nie otwarte drzwi na klatkę. Gdyby nie było na klatkach wartościowych przedmiotów nie byłoby kradzieży i drobni złodzieje nie mieliby po co wchodzić. Jeżeli ktoś myśli, że zamknięte drzwi na klatę spowoduję, iż mieszkanie nie zostanie okradzione to jest naiwny w swoich sądach. Dla złodzieja wyspecjalizowanego w okradaniu mieszkań domofon jest takim samym zabezpieczeniem jak postawienie zamiast drzwi snopka siana.
Rozumiem Panowie, że jak dajecie przykład przepisów przeciwpożarowych to przestrzegacie także innych przepisów na osiedlu, tak?
Staramy się Tigerze kochany znaczy ja się staram i z tego co pisze Lincoln wręcz namawia

A teraz pisz o regulaminach itd...
gawron napisał(a):Staramy się Tigerze kochany znaczy ja się staram i z tego co pisze Lincoln wręcz namawia

A teraz pisz o regulaminach itd...

Ograniczenie prędkości na terenie osiedla do 5km/h. Dla porównania to szybkość jaką porusza się pieszy. Jak tu mieszkam nie widziałem żeby ktoś jechał autem z taką prędkością po osiedlu.

Zaskoczony jestem że trzeba tłumaczyć takie podstawowe sprawy jak właśnie zamykanie drzwi jak się je otworzy.
Jakieś glupie odbijanie piłeczki, czytać się nie daje tej dziecinady! !

Normalnym jest zapobiegać, aby obcy nie krecil sie po klatce, jesli mamy taka mozliwosc ! Owszem, rowniez i trzeba zwracac uwage, jesli ktos zle zaparkowal lub nie zamknal drzwi do klatki lub wpusil kogos podajacego sie za "kogokolwiek" - nastepnym razem jest duza szansa, ze tego nie zrobi.

Co forumowicze, ktorzy nie chca tego robic, probuja udowodnic. Nie rozumiem, moze mi ktos wyjasni?

Jakos w kameralnych Wspolnotach wiekszosc ludzi tak postepuje, czy oni inaczej postrzegaja swoje majatki?

Nic nie zrobie, dlatego ze nic to nie da, bo inni i tak beda robic inaczej ! takie myslenie jest przywara wielu Polakow. W innych panstwach karnosc/odpowiedzialnosc jest na wyzszym poziomie.
gawron napisał(a): Kto miałby ocenić czy czysty but, który Tobie raczej na klatce nie przeszkadza jest łatwopalny czy nie?

Nie martw sie. Jest przepis na wszystko

Jako substancje i preparaty wysoce łatwopalne klasyfikuje się:

- substancje i preparaty, które w normalnych warunkach ciśnienia i temperatury, w kontakcie z powietrzem mogą nagrzewać się i w konsekwencji tego zapalić się bez dostarczenia energii
- substancje i preparaty w stanie stałym, które w wyniku krótkotrwałego kontaktu ze źródłem zapłonu mogą zapalić się i proces palenia się lub tlenia trwa nadal po usunięciu źródła zapłonu
- substancje i preparaty w stanie ciekłym o bardzo niskiej temperaturze zapłonu
- substancje i preparaty, które w kontakcie z wodą lub wilgotnym powietrzem wydzielają skrajnie łatwopalne gazy w niebezpiecznych ilościach

Cytat:Poszukaj w przepisach p-poż o drodze ewakuacyjnej i przedmiotach luźno stojących mogących przeszkadzać podczas ewakuacji.

Jak pisalem szukalem. Znalazlem tylko, ze nie mozna zastawiac szafami, itp. I ze ma byc co najmniej 0,9 m wolnego (dokladnie 0,6 m na 100 osob mogacych sie ewakuowac ta droga, ale nie mniej niz 0,9)

Cytat:Większość wynika z interpretacji i zdrowego rozsądku.

100% zgody. Dlatego jak pisze jak cos stoi z boku i wyglada dosc porzadnie to mi nie przeszkadza.

Cytat: Okazję w moim przekonaniu większą czyni osoba pozostawiająca przedmiot bez opieki a nie otwarte drzwi na klatkę.

Zgadzam sie, zreszta podobne zdanie juz napisalem w tym watku. Ale jak sam piszesz "wieksza okazje". Czyli mniejsza czyni ten co zostawia drzwi otwarte. Czyli sam zauwazasz, ze jakas okazje czyni Wiem, wiem. Czepiam sie slowek

Cytat: Gdyby nie było na klatkach wartościowych przedmiotów nie byłoby kradzieży i drobni złodzieje nie mieliby po co wchodzić.

Kobiecie ukradl portfel ktos kto wszedl do domu jak byli w nim domownicy. Wiem. Sama sobie winna, bo nie zamknela drzwi. Ona tez to wie. Ale w takim razie nie sa nam potrzebne domofony. Zlikwidujmy je i zaoszczedzimy pare zlotych. Ja wiem, ze drzwi do klatki nie sa dostateczna ochrona, ale maja byc DODATKOWA.

Cytat:Jeżeli ktoś myśli, że zamknięte drzwi na klatę spowoduję, iż mieszkanie nie zostanie okradzione to jest naiwny w swoich sądach. Dla złodzieja wyspecjalizowanego w okradaniu mieszkań domofon jest takim samym zabezpieczeniem jak postawienie zamiast drzwi snopka siana.

Dla wyspecjalizowanego zlodzieja wszystkie nasze osiedlowe zabezpieczenia sa smiechu warte. Nawet obecnosc domownikow w domu i zamkniete drzwi nie sa przeszkoda, wiec takim argumentem dochodzimy donikad.

Ja licze tylko na to, ze istniejace zabezpieczenia (ochrona, domofon, moje drzwi) razem zloza sie na w miare skuteczne zabezpieczenie przed wiekszascia drobnych kradziezy. A ochrona zacznie w koncu pilnowac kto wjezdza i dzwonic z potwierdzeniem, a ew. wyprowadzke potwierdza z wlascicielem. To drugie mam nadzieje uchroni nas przed powaznymi kradziezami.
Gawron dzięki za głos rozsądku, bo już myślałem że jestem osamotniony w swoim przeświadczeniu, że nikt poza lekkomyślnym mieszkańcem i złodziejem nie ponosi winy za skradziony rower, i zachowanie ZW, która na swoich kartkach powywieszanych na korytarzach straszy zdemontowaniem stopek w drzwiach i zrzuca część winy na pozostałych mieszkańców jest absurdalne i nie przystoi poważnym i odpowiedzialnym ludziom, a wszyscy chcielibyśmy żeby właśnie tacy ludzie zarządzali naszą wspólnotą

wbrem temu co może część osób na tym forum twierdzi, uważam że niemal każdy kto ma tutaj swoje mieszkanie dba o bezpieczeństwo i porządek oraz przestrzega zasad współżycia społecznego, tylko dlaczego ZW pozwala sobie jednak twierdzić inaczej, na podstawie jednostkowego przypadku niefrasobliwego mieszkańca, któremu ukradziono rower wytacza zarzuty i oszczerstwa w stosunku do innych mieszkańców, czy ja mam się czuć winny że kiedyś zostawiłem otwarte na chwilę drzwi do klatki albo przechodząc nie zamknąłem ich? i że to właśnie wtedy parafrazując słowa ZW wystosowałem "swoiste zaproszenie dla złodzieja"
czy ZW uważa, że aż tacy bezmyślni, nierozsądni i nieodpowiedzialni ludzie mieszkają na naszym osiedlu?
Cytat:Jakieś glupie odbijanie piłeczki, czytać się nie daje tej dziecinady!WykrzyknikWykrzyknik!
Zawsze ktoś się znajdzie taki co czytać nie daje rady. W efekcie komentuje ... chyba nie czytając lub nie rozumiejąc idei wolnej dyskusji uznając swoje zdanie jako najważniejsze i jedynie słuszne. Broniąc tego zdania nie wiadomo czemu się denerwuje i pokrzykuje.
dolex. nie jednostkowy. czytaj watek uwaznie. oprocz roweru skradziono portfel z mieszkania. oprocz tego nie raz zdazalo sie szarpanie za klamke, zagladanie do mieszkania i twierdzenie szukami kolegi i "pomylilem sie". otwarte drzwi = zapraszamy do wizyty. ZW uczula, moze w sposob przesadny, ale jak widac daje to efekt czyli nasza dyskusje. Wierze, ze pare osob dzieki temu schowala swoje rzeczy z klatki, zamknela drzwi od klatki, zamknela drzwi od mieszkania czyli jednym slowem dalo porzadany efekt. Wiec ja jestem wdzieczny ZW za dobry ruch.
lincoln35 ale nie można spokojnie i normalnie mieszkać na osiedlu gdzie wszędzie węszy się złodzeja i szuka się winnych i jeszcze tę atmosferę podsyca ZW uważając zapewnie że w ten sposób dobrze spełnia swoją misję, może odwraca tylko uwagę mieszkańców od rzeczy, którymi powinien się zająć a którymi się nie zajmuje?

zadałeś mi w jedym poście pytanie: jakie jest prawdopodobieństwo kogo łatwiej okradną mnie czy ciebie, nawiązując do opisanej przez ciebie sytuacji,
odpowiedź moja będzie może nieco paradoksalna - ale skoro ty się tak panicznie boisz złodzei to pewnie ciebie szybciej okradną niż mnie, żywiąc przekonanie że skoro jesteś taki czujny to musisz mieć w domu coś wartościowego, coś co warto ukraść,

uważam że straszenie mieszkańców to działanie które doprowadzi do dezintegracji mieszkańców naszej wspólnoty, a nie do ich integracji
Cinello napisał(a):Ochrona, ochroną, ale sami musimy dbać o nasze bezpieczeństwo. Jeśli ktoś widzi Pana z ulotkami, to nie należy mu otwierać drzwi do klatki, tylko wyprosić z terenu, zadwonić do firmy i powiedzieć, aby wykasowali nr. naszego bloku z bazy. Widząc "obecego" musimy sami reagować, bo nieszczelności ochrony będą zawsze i to czasami przypadkowo, a nie świadomie. W tak dużej Wspólnocie sama ochrona nie załatwi wszystkiego za nas.

Dlaczego mam tego Pana potraktować jako złodzieja?
Czy każdy obcy to złodziej?
Dlaczego chcesz pozbawić potencjalnych wielbicieli ulotek (ja akurat nie jestem wielbicielem) ich otrzymywania? Na jakiej podstawie?

Cinello - jak Ty nawiązujesz znajomości skoro każdy obcy to dla Ciebie podejrzany typ spod ciemnej gwiazdy?
Czy mnie idącego z wielką torbą po terenie wspólnoty czy walizką zapytasz co w niej mam i skontrolujesz? Przecież mogę być potencjalnym złodziejem!
Aż się boję, że jak się spotkamy to będę zmuszony bronić swojego dobrego imienia . Przecież jestem obcym człowiekiem dla Ciebie.
Po chwili namysłu - Cinello - proszę o spotkanie tak szybko jak się da, abyś mnie zapamiętał i nie podejmował ryzyka przeprowadzenia rewizji w moich rzeczach

To jest wielkie osiedle a nie mała wspólnota i większość z nas jest sobie obca. Zupełnie inaczej jest w małych wspólnotach. Piszemy o naszym przypadku a nie o jakiś innych mało wnoszących do dyskusji przykładach - Nie ma możliwości, abym wszystkich znał i nie ma też możliwości, abym każdego sprawdzał. W małych wspólnotach wiadomo kto jest mieszkańcem a kto nie.
Dla mnie dyskusja się kończy. Nie ma sensu przekonywać że białe jest białe a czarne jest czarne. Panowie Gawron i Dolex otwórzcie drzwi do mieszkań na oścież i cieszcie się swobodą, nikt Was nie będzie straszył złodziejem, bo przecież nie można z ludzi złodziei robić.
Wrócimy do dyskusji za jakiś czas jak zaczną ginąć rzeczy nie tylko z klatek.
Pozdrawiam
Triger ty się pewnie nie możesz doczekać aż zdarzy się kolejna kradzież, bo wtedy będziesz mógł powiedzieć "A nie mówiłem" i wówczas będziesz mógł znowu wytoczyć armaty przeciwko złodziejom, obcym i innym mieszkańcom, którzy nie zachowują się i nie myślą tak jakbyś chciał,

I tutaj właśnie mamy kolejny paradoks - ja wierzę w to, że kolejna kradzież się nie przytrafi i nie wyglądam jej, chociaż jestem świadomy tego że na pewno kiedyś się znowu zdarzy, bo tego nie uda się uniknąć,
mam tylko nadzieję, że zdarzy się jak najpóżniej,

z kolei ty pewnie chciałbyś aby zdarzyła się jak najprędzej bo wtedy takiemu Dolexowi czy Gawronowi będziesz mógł odpowiedzieć "A nie mówiłem", dla spełnienia twojej misji nieodzwony jest przypadek kradzieży, bo bez niego to co głosisz nie ma sensu

kto więc skrycie sprzyja złodziejom na naszym osiedlu ja, Gawron czy Ty Triger?
Tak sobie czytam i patrzę jak Wulgaryzmom STOP (Ustawa o języku polskim) .....

Proponuję zlikwidować ochronę i otworzyć szlabany wtedy nie będzie problemów że ktoś obcy wszedł na teren wspólnoty a za oszczędzone pieniądze kupić każdemu giwerę i niech strzela do każdego kogo nie zna i idzie z rowerem albo dużą torbą .....
Cytat:Zgadzam sie, zreszta podobne zdanie juz napisalem w tym watku. Ale jak sam piszesz "wieksza okazje". Czyli mniejsza czyni ten co zostawia drzwi otwarte. Czyli sam zauwazasz, ze jakas okazje czyni Uśmiech... Wiem, wiem. Czepiam sie slowek Uśmiech...
Tak to prawda... tyle, że ja nie oczekuję od współlokatorów pilnowania mojej własności pozostawionej na klatce. Jeżeli pozostawię kiedyś coś na klatce i mi zniknie to nie będę miał pretensji do tych co uwagi o zamykaniu drzwi nie zwracają, nie będę miał pretensji do tych co drzwi pozostawiają otwarte a będę je miał do siebie i do złodzieja - obym miał możliwość poznania takiego typa. Będę miał też pretensje do ZW, ale nie za to, że informacji o złodziejach nie podali, czy podali tylko o to, że nie wpłynęli na firmę ochroniarską, aby podjęła większe wysiłki w ograniczeniu dostępu do naszego terenu. Jeżeli wykona tą pracę ZW to nie będę miał też do nich pretensji.
Jednak aby nie mieć pretensji do nikogo nie pozostawiam w części wspólnej niczego.

Cytat:Kobiecie ukradl portfel ktos kto wszedl do domu jak byli w nim domownicy. Wiem. Sama sobie winna, bo nie zamknela drzwi. Ona tez to wie. Ale w takim razie nie sa nam potrzebne domofony. Zlikwidujmy je i zaoszczedzimy pare zlotych. Ja wiem, ze drzwi do klatki nie sa dostateczna ochrona, ale maja byc DODATKOWA.
Przepraszam, ale ten przykład budzi moje wątpliwości.. czy osoby które nie zamykają drzwi mają czuć się winni? Skąd przypuszczenie, że zrobił to ktoś obcy? Został złapany? Przecież po pierwsze mógł to zrobić ktoś z domowników, po drugie ktoś z sąsiadów z tej samej klatki a po trzecie kiedy były wymieniane kody do klatek wejściowych? Nie mam na myśli naszych osobistych tylko serwisowych? Zastanawiam się dlaczego każde dziecko zna kod serwisowy? Czy w tym nie upatrujecie problemu? IMHO to jest większy problem niż nasze rozważania na temat zwracania uwagi.

Cytat:Ja licze tylko na to, ze istniejace zabezpieczenia (ochrona, domofon, moje drzwi) razem zloza sie na w miare skuteczne zabezpieczenie przed wiekszascia drobnych kradziezy. A ochrona zacznie w koncu pilnowac kto wjezdza i dzwonic z potwierdzeniem, a ew. wyprowadzke potwierdza z wlascicielem. To drugie mam nadzieje uchroni nas przed powaznymi kradziezami.
jeżeli w istniejącym zabezpieczeniu nie zacznemy od ochrony oraz kodów to rozmowy o zamykaniu drzwi są czysto teoretyczne i w tym kierunku się raczej nasza rozmowa się układa.
Triger napisał(a):Dla mnie dyskusja się kończy. Nie ma sensu przekonywać że białe jest białe a czarne jest czarne. Panowie Gawron i Dolex otwórzcie drzwi do mieszkań na oścież i cieszcie się swobodą, nikt Was nie będzie straszył złodziejem, bo przecież nie można z ludzi złodziei robić.
Wrócimy do dyskusji za jakiś czas jak zaczną ginąć rzeczy nie tylko z klatek.
Pozdrawiam

Tiger - tak ... tak... oczywiście ja i Dolex specjalnie pozostawimy drzwi otwarte do klatki i swoich mieszkań... na chodniku narysujemy strzałki prowadzące do naszych mieszkań i wystosujemy odpowiednie zaproszenie do złodzieja. Wszystko po to, abyś mógł się ucieszyć.

Zauważ, że ani ja ani Dolex nie zostawiamy drzwi otwartych tylko dyskutujemy o winie i obarczaniu winą. Mamy prawo mieć inne zdanie niż Twoje i mamy prawo je wypowiadać. Mamy też prawo wyrazić niechęć do zwracania komuś uwagi a tym bardziej wyrazić sprzeciw dla oskarżania czy nazywania każdego obcego POTENCJALNYM ZŁODZIEJEM.
Jeżeli przyjąć taki tok myślenia to śmiało mogę napisać o Tobie a Ty o mnie, że jesteśmy potencjalnymi złodziejami. Ponieważ ja nie mam takiego zdania o Tobie wyrażam słowo sprzeciwu.

_okropn(ie/y/a/e)..._ ... Chyba za bardzo skomplikowałem opis i Ci bardziej znerwicowani zaraz zaczną ujadać
actchris napisał(a):Tak sobie czytam i patrzę jak <font color='red'><b><u>Wulgaryzmom STOP <i>(Ustawa o języku polskim)</i></u></b></font> .....

Proponuję zlikwidować ochronę i otworzyć szlabany wtedy nie będzie problemów że ktoś obcy wszedł na teren wspólnoty a za oszczędzone pieniądze kupić każdemu giwerę i niech strzela do każdego kogo nie zna i idzie z rowerem albo dużą torbą .....

Trochę zbyt radykalnie ... a obcy czy szlabany są czy ich nie ma i tak i tak się przedostanie... pamiętajmy jednak, że bardzo często złodziejem okazuje się sąsiad a nie ktoś obcy. Niestety najczęściej sąsiad doskonale wyłapuje możliwości i je wykorzystuje... osobiście lub za pośrednictwem.

Nie oskarżam oczywiście nikogo z sąsiadów, ale skoro dyskutujemy o możliwościach kradzieży to chciałbym zwrócić uwagę, iż nie tylko obcy mogą być złodziejami a z dyskusji taki wniosek (wcześniej już o tym pisałem) można wyciągnąć.

Skoro zależy nam na poprawieniu sytuacji to należy dokładnie ustalić:

1. Zasady pracy firmy ochroniarskiej.
2. Zasady kontroli wykonywanej pracy przez firmę ochroniarską.
3. Zasady wjazdu czy wejścia dla gości.

w przyszłości:

4. Z dodatkowych opłat lub oszczędności w każdej klatce i garażu zamontować kamerę wysokiej rozdzielczości z dobrym zabezpieczeniem przynajmniej na wejściu i może w windzie.

W tym kierunku dyskusja powinna się kierować a nie w kierunku obarczania winą i w kierunku namawiania do zwracania uwagi i patrzeniu na każdego jak na wroga.

Dziękuję i nie kończę dyskusji z nikim - nawet Tigerem czy Cinello a Lincolnowi35 dziękuję za dyskusję popartą argumentami a nie pokrzykiwania i obrażanie się na kogoś lub kogoś.
I tak na szybko - porozmawiajcie z dziećmi na temat złodzieja w białym ubranku... są dzieci które podobno dokładnie wiedzą kto to jest albo w swoich dziecięcych opowieściach coś zmyślają. Może warto jednak ten trop sprawdzić.

Podobno to jest jakiś gimnazjalista i faktycznie obcy, ale mieszkaniec z pobliskiego osiedla... pewnie ma u nas kilku kolegów.

No i koniecznie trzeba zmienić kody wejściowe do klatek ... dla dzieci drzwi są otwarte na każdą klatkę choć wyglądają na zamknięte.
gawron napisał(a):actchris napisał(a):Tak sobie czytam i patrzę jak <font color='red'><b><u>Wulgaryzmom STOP <i>(Ustawa o języku polskim)</i></u></b></font> .....

Proponuję zlikwidować ochronę i otworzyć szlabany wtedy nie będzie problemów że ktoś obcy wszedł na teren wspólnoty a za oszczędzone pieniądze kupić każdemu giwerę i niech strzela do każdego kogo nie zna i idzie z rowerem albo dużą torbą .....

Trochę zbyt radykalnie ... a obcy czy szlabany są czy ich nie ma i tak i tak się przedostanie... pamiętajmy jednak, że bardzo często złodziejem okazuje się sąsiad a nie ktoś obcy. Niestety najczęściej sąsiad doskonale wyłapuje możliwości i je wykorzystuje... osobiście lub za pośrednictwem.

Czemu zbyt radykalne skoro i tak każdy może wejść albo wjechać bez problemu to czemu mam za to płacić wolę przepić te 35zł z sąsiadem

A zapomniałem .... mieszkańcy nie mogą tak łatwo wjechać bez pilota bo mimo pokazania karty i otwarcia domofonem bramki (najpierw trzeba było samemu podejść do ochrony) to i tak im się nie chce otwierać po raz drugi szlabanu .... bo przecież otworzył w momencie dochodzenia z auta jego warowni .... przykład żony która jechała wieczorem i nie miała pilota bo został w domu ....
dolex napisał(a):
kto więc skrycie sprzyja złodziejom na naszym osiedlu ja, Gawron czy Ty Triger?

W taki sposób możesz się odzywać do kolegów jeżeli ci na o pozwolą. Nie życzę sobie takiej formy rozmowy. Jak już nie masz argumentów to skończ dyskusję.
gawron napisał(a):Cinello napisał(a):Ochrona, ochroną, ale sami musimy dbać o nasze bezpieczeństwo. Jeśli ktoś widzi Pana z ulotkami, to nie należy mu otwierać drzwi do klatki, tylko wyprosić z terenu, zadwonić do firmy i powiedzieć, aby wykasowali nr. naszego bloku z bazy. Widząc "obecego" musimy sami reagować, bo nieszczelności ochrony będą zawsze i to czasami przypadkowo, a nie świadomie. W tak dużej Wspólnocie sama ochrona nie załatwi wszystkiego za nas.

Dlaczego mam tego Pana potraktować jako złodzieja?
Czy każdy obcy to złodziej?
Dlaczego chcesz pozbawić potencjalnych wielbicieli ulotek (ja akurat nie jestem wielbicielem) ich otrzymywania? Na jakiej podstawie?

Cinello - jak Ty nawiązujesz znajomości skoro każdy obcy to dla Ciebie podejrzany typ spod ciemnej gwiazdy?
Czy mnie idącego z wielką torbą po terenie wspólnoty czy walizką zapytasz co w niej mam i skontrolujesz? Przecież mogę być potencjalnym złodziejem!
Aż się boję, że jak się spotkamy to będę zmuszony bronić swojego dobrego imienia . Przecież jestem obcym człowiekiem dla Ciebie.
Po chwili namysłu - Cinello - proszę o spotkanie tak szybko jak się da, abyś mnie zapamiętał i nie podejmował ryzyka przeprowadzenia rewizji w moich rzeczach

To jest wielkie osiedle a nie mała wspólnota i większość z nas jest sobie obca. Zupełnie inaczej jest w małych wspólnotach. Piszemy o naszym przypadku a nie o jakiś innych mało wnoszących do dyskusji przykładach - Nie ma możliwości, abym wszystkich znał i nie ma też możliwości, abym każdego sprawdzał. W małych wspólnotach wiadomo kto jest mieszkańcem a kto nie.

Jesli Waszym zdaniem mozna wpuszczac kazdego na teren osiedla, to po co w ogole ta ochrona ??jesli juz za nia place, to nie wpuszczam obcych, aby chodzili samopasem. Albo sie zabezpieczamy w pelni, albo stosujemy polsrodki. kazdy z nas sie decydowal na teren zamkniety i ochrone, wiec teraz mamy na wlsane zyczenie z tego rezygnowac?

co do Pana od ulotek:
moze i nie jest zlodziejem ,ale zostawi ulotke na klamce i jesli ktos jest na urlopie, to juz kazdy bedzie o tym wiedzial. kilka razy proszono mnie, abym sciagal takie ulotki z klamki....

kazdy ma swoje zdanie i ladny podzial sie wytworzyl hehehe

to co, "piwko" na zgode miedzy dwoma obozami dzielnych rycerzy
to tak w kwestii nawiazywania znajomosci, jakos staram sie radzic sobie:) kilka razy padala tu taka propozycja, ale zauwazylem, ze wiekszosc chce i tak byc anonimowa, wtedy mozna wiecej napisac.
gawron napisał(a):I tak na szybko - porozmawiajcie z dziećmi na temat złodzieja w białym ubranku... są dzieci które podobno dokładnie wiedzą kto to jest albo w swoich dziecięcych opowieściach coś zmyślają. Może warto jednak ten trop sprawdzić.

Podobno to jest jakiś gimnazjalista i faktycznie obcy, ale mieszkaniec z pobliskiego osiedla... pewnie ma u nas kilku kolegów.

No i koniecznie trzeba zmienić kody wejściowe do klatek ... dla dzieci drzwi są otwarte na każdą klatkę choć wyglądają na zamknięte.

Post wczesniej piszesz o rzeczowych rozmowach, o obrazaniu sie, a ironizujesz złosliwie najlepiej na forum:)
Cytat:wolę przepić te 35zł z sąsiadem Uśmiech...

a inne 35zł?
ja inne 35zł chętnie przepiję a o tych płaconych na ochronę wolę porozmawiać i ewentualnie do jakiś zmian doprowadzić.

no i w związku z propozycją :
Cytat:to co, "piwko" na zgode miedzy dwoma obozami dzielnych rycerzy Pytajnik

jeżeli jakoś w tygodniu to bardzo chętnie -- najbliższe weekendy mam już zajęte.

wracając do głównego tematu:

W jednej kwestii raczej się nie różnimy wcale - usprawnienie pracy firmy ochroniarskiej jest kluczowe dla dalszych rozważań.

Cytat:Post wczesniej piszesz o rzeczowych rozmowach, o obrazaniu sie, a ironizujesz złosliwie najlepiej na forum:)Uśmiech...

Chciałbym zapewnić Ciebie, że sprawy o których napisałem nie są wyssane z palca. Nie rozumiem dlaczego tak napisałeś i o ironie mnie posądzasz w wypowiedz z cytatu?
Proponuje zatem czwartek wieczorkiem - jutro walcze ze stomatologiem lub on ze mna

Moj obozie wesprzecie mnie kto jeszcze wyjdzie na "ulice" ujawnic swa twarz:)

Co do mojej oceny i doszukanej ironii:
Brzmia, jak wyssane z palca ale jesli nie sa, zwracam honor i ide do syna zaciagnac jezyka
Wygląda na to, że apel ZW trafił do mieszkańców. Po wywieszeniu czerwonych kartek, wracając z pracy drzwi są już pozamykane. Zobaczymy jak długo...

Popieram Gawrona odnośnie zmiany kodu. Oprócz kodu serwisowego, jest szansa, że aktywny jest jeszcze kod używany przez robotników podczas budowy osiedla a swego czasu upubliczniony na tym forum.
Gdy spotkam administratora zapytam go o te kody.

Tomek
Uwaga o zmianie kodu jak najbardziej sluszna. Uwaga o piwku rowniez Jak poloze dwojke dzieci spac to jestem wolny (ca. 20.30 mnie juz zonka pusci .

Uwaga o ochronie, ze to ona ma pilnowac kto wchodzi juz mniej celna. Bo nie jestem w stanie sobie wyobrazic, ze wracajac z pracy stoimy sobie w kolejce do furtki. Kazdy z dowodem w reku, albo karta do drzwi. I kazdy ma obowiazek zamknac za soba drzwi i ma zakaz wejscia "za kims". Nie da rady wprowadzic u nas zabezpieczen rodem z lotnisk Dlatego wlasnie licze na zamkniete drzwi do klatki jako (podkresle) DODATKOWE zabezpieczenie przed pieszymi zlodziejami. Poza tym nie moze byc tak, ze skoro juz mamy ochrone to ona ma za nas zrobic wszystko (chodzic za kazdym po osiedlu, zamykac drzwi do klatek, pilnowac czy mieszkancy osiedla nie wjezdzaja na trawnik, itp. itd.). Po raz kolejny powtorze: niech ochrona nie musi nas chronic przed nami samymi...

Oczywiscie jak wiemy ochrona ma braki w swoim podejsciu do pracy. Rozmawialem z ZW i jest juz umowiony konkretny termin rozmowy z ochrona na temat ich obowiazkow. Wiec ten watek rowniez posuwa sie do przodu. Oczywiscie zobaczymy jakie zmiany nastapia po rozmowie.

A swoja droga juz widze jak umawiamy sie na piwku, poznajemy twarza w twarza, a potem nasze dzieci patrza na nas zdziwione, bo rodzice prowadza jakies dziwne dyskusje na placu zabaw Albo nam spadnie zapal do dyskusji na forum, bo nie dosc, ze wszystko omowione na placu zabaw to jeszcze trudniej bedzie tak sie klocic z kumplem z podworka Wiec spotkanie twarza w twarze moze zabic nasze forum!
jumper8 napisał(a):Wygląda na to, że apel ZW trafił do mieszkańców. Po wywieszeniu czerwonych kartek, wracając z pracy drzwi są już pozamykane. Zobaczymy jak długo...

Może i ZW wziął sobie do serca ale ochrona ma dalej to w Wulgaryzmom STOP (Ustawa o języku polskim) ..
Właśnie wyjechał ode mnie brat z żoną i ani przy wjeździe ani przy wyjeździe nikt do nich nie podszedł po prostu panowie siedzą sobie w ciepłym domki i otwierają kto tylko podjedzie pod szlaban ......

Dziękuję za taką ochronę i jestem za wywaleniem ich na zbity pysk bo za kasę którą biorą wole wynająć emerytowanego ciecia (niech sobie dorobi do emerytury) a za resztę co zostanie robić imprezy integracyjne z sąsiadami
actchris napisał(a):jumper8 napisał(a):Wygląda na to, że apel ZW trafił do mieszkańców. Po wywieszeniu czerwonych kartek, wracając z pracy drzwi są już pozamykane. Zobaczymy jak długo...

Może i ZW wziął sobie do serca ale ochrona ma dalej to w <font color='red'><b><u>Wulgaryzmom STOP <i>(Ustawa o języku polskim)</i></u></b></font> ..
Właśnie wyjechał ode mnie brat z żoną i ani przy wjeździe ani przy wyjeździe nikt do nich nie podszedł po prostu panowie siedzą sobie w ciepłym domki i otwierają kto tylko podjedzie pod szlaban ......

Dziękuję za taką ochronę i jestem za wywaleniem ich na zbity pysk bo za kasę którą biorą wole wynająć emerytowanego ciecia (niech sobie dorobi do emerytury) a za resztę co zostanie robić imprezy integracyjne z sąsiadami

No i w czwartek bedzie okazja, mlody spac i integracja
lincoln35 napisał(a):Uwaga o zmianie kodu jak najbardziej sluszna. Uwaga o piwku rowniez Jak poloze dwojke dzieci spac to jestem wolny (ca. 20.30 mnie juz zonka pusci .

Uwaga o ochronie, ze to ona ma pilnowac kto wchodzi juz mniej celna. Bo nie jestem w stanie sobie wyobrazic, ze wracajac z pracy stoimy sobie w kolejce do furtki. Kazdy z dowodem w reku, albo karta do drzwi. I kazdy ma obowiazek zamknac za soba drzwi i ma zakaz wejscia "za kims". Nie da rady wprowadzic u nas zabezpieczen rodem z lotnisk Dlatego wlasnie licze na zamkniete drzwi do klatki jako (podkresle) DODATKOWE zabezpieczenie przed pieszymi zlodziejami. Poza tym nie moze byc tak, ze skoro juz mamy ochrone to ona ma za nas zrobic wszystko (chodzic za kazdym po osiedlu, zamykac drzwi do klatek, pilnowac czy mieszkancy osiedla nie wjezdzaja na trawnik, itp. itd.). Po raz kolejny powtorze: niech ochrona nie musi nas chronic przed nami samymi...

Oczywiscie jak wiemy ochrona ma braki w swoim podejsciu do pracy. Rozmawialem z ZW i jest juz umowiony konkretny termin rozmowy z ochrona na temat ich obowiazkow. Wiec ten watek rowniez posuwa sie do przodu. Oczywiscie zobaczymy jakie zmiany nastapia po rozmowie.

A swoja droga juz widze jak umawiamy sie na piwku, poznajemy twarza w twarza, a potem nasze dzieci patrza na nas zdziwione, bo rodzice prowadza jakies dziwne dyskusje na placu zabaw Albo nam spadnie zapal do dyskusji na forum, bo nie dosc, ze wszystko omowione na placu zabaw to jeszcze trudniej bedzie tak sie klocic z kumplem z podworka Wiec spotkanie twarza w twarze moze zabic nasze forum!

Lepiej zabic forum niz dobre stosunki klocic bedziemy sie nadal z zonami
Na propozycję pifka z chęcią przystaje ale na raczej nie w tym tygodniu i raczej na pewno nie w celu żeby omawiać sprawy poruszane na tym forum, moze jakieś pifko połączone z bilardem?

Gawron poruszył po raz kolejny ciekawy wątek - żeby zbadać skąd pochodzi ten złodziej, bo jest duże podejrzenie że jest to jeszcze jakiś małolat czy gimnazjalista, który ma pewnie jakichś kolegów wśród naszych mieszkańców i oni pewnie go znają i wiedzą kto to zrobił, czy ZW bada ten trop? czy ZW zwróciła się do mieszkańców z apelem o to by każdy kto ma jakieś informacje nt. kradzieży zwrócił się do niej,
najlepiej wywiesić zdjęcie i napisać "To jest złodziej!", oraz wypisać co mieszkańcy mają robić a czego nie robić i misja spełniona,

chłopak mógł dopuścić się kradzieży z powodu chwili, może jego działanie było niezaplanowane, po co więc zatem zaraz wymieniać kody czy zamki, nie popadajmy w skrajności,
im bardziej boisz się złodziei tym prawdopodobieństwo tego że nas znowu okradną paradoksalnie wzrasta - taki paradoks samospełniajacej się przepowiedni,

najskuteczniejszym sposobem moim zdaniem będzie złapanie tego złodzieja i poznanie przyczyn dla których dopuścił się kradzieży, to będzie wtedy sukces który pokaże że dzięki współdziałaniu mieszkańców złodziej na naszym osiedlu został zidentyfikowany i zatrzymany, to też na pewno skuteczniej odstraszy następnych złodzei niż wymiana zamków czy kodów
Bilard zawsze chetnie.

A co do lapania zlodzieja to wydaje mi sie, ze lapaniem zajmuje sie policja, a nie ZW.

A ze najskuteczniej jest zlapac i przepytac to sie rozumie samo przez sie, ale najpierw trzeba zlapac, a potem jeszcze dostac odpowiedz inna niz "to nie ja" (bo niby jaki mamy dowod) lub "odmawiam skladania wszelkich zeznan" Nie mozemy zebrac sie w paru chlopa, przepytac dzieciaki, pojsc na osiedle obok, zlapac gowniarza, dac mu po pysku i kazac mu wyspiewac wszystko co i dlaczego i gdzie jest rower. To nie kino niestety, ale panstwo prawa, gdzie zlodziej ma ich zdecydowanie wiecej niz zwykly szary obywatel.
lincoln35 masz rację że łapaniem złodziei zajmuje się policja, a nie ZW, co chyba jest zrozumiałe, ale ZW jak również wszyscy mieszkańcy możemy w tym policji znacznie pomóc, ale tutaj trzeba współdziałać razem a nie mieć do siebie pretensje o to czy o tamto, czy obwiniać się o to czy o tamto,

masz rację, że w polskim prawie istnieje coś takiego jak "domniemanie niewinności" i dlatego ZW nie powinien wywieszać na klatce zdjęcia z podpisem "To jest złodziej!", bo ZW nie jest od osądzania kto jest a kto nie jest złodziejem, to jest właśnie oszczerstwo - a co jeśli się okaże że jednak jest to przypadkowa osoba w kaputurze na własnym rowerze, całkiem niewinna osoba którą nazwano złodziejem, może ja albo ty albo jakiś inny sąsiad też lubimy jeżdzić rowerem w białym kapturze? bycie podejrzanym to inna sprawa niż zostanie kategorycznie osądzonym o bycie złodziejem, tylko na podstawie podpobieństwa noszonego ubrania,

nie bronię tutaj bynajmniej osoby podejrzanej o kradzież, ale jestem przeciwny takiemu kategorycznemu osądowi na podstawie poszlak i przez osoby do tego nie upoważnione, czy policja wywiesza takie plakaty? nie bo nie jest od osądzania kto jest złodziejem a kto nie, jest od zbierania dowodów i przekazywania ich do sądów, które są dopiero władne w wydawaniu wyroku - czy to jest naprawdę złodziej czy nie, osąd pozostaje w gestii sądu a nie ZW czy policji

najważniejsze w tym wszystkim tak jak napisałem wcześniej jest podjęcie starań by wspomóc policję w złapaniu osoby podejrzanej o kradzież, dostarczyć im dowodów winy tej osoby, spróbować odzyskać skradzione mienie - ja nie proponuje żadnych metod wykraczających poza metody stosowane w państwie prawa,

w państwie prawa nie ma też czegoś takiego jak opowiedzialność zbiorowa, czego chyba ZW nie rozumie
dolex napisał(a):Gawron poruszył po raz kolejny ciekawy wątek - żeby zbadać skąd pochodzi ten złodziej, bo jest duże podejrzenie że jest to jeszcze jakiś małolat czy gimnazjalista, który ma pewnie jakichś kolegów wśród naszych mieszkańców i oni pewnie go znają i wiedzą kto to zrobił, czy ZW bada ten trop? czy ZW zwróciła się do mieszkańców z apelem o to by każdy kto ma jakieś informacje nt. kradzieży zwrócił się do niej,
najlepiej wywiesić zdjęcie i napisać "To jest złodziej!", oraz wypisać co mieszkańcy mają robić a czego nie robić i misja spełniona,

Czy nie sugerujesz w tym miejscu, ze ZW nic nie robi poza kartkami? Nie kontaktuje / wspolpracuje z policja? Ze Policja nie wie tego o czym tu piszesz? Masz na to dowody? Czy powinien napisac na kazdej klatce, ze skontatkowal sie z Policja i co jej przekazal? Pamietaj tez, ze mamy dwa rozne ZW, wiec nie wiem, ktory Twoim zdaniem powinnismy obwianiac.

Co do odpowiedzialnosci zbiorowej to ZW nie wywiesil zbiorowego zdjecia nas wszystkich

Ja zdjecia zlodzieja nie widzialem, wiec sie nie wypowiadam. Widzialem tylko zdjecia skradzionych rowerow i kartki proszace o zwiekszenie czujnosci i stosowanie w pelni wszystkich zabezpieczen jakie zostaly wymyslone na naszym osiedlu oraz o niedawaniu zlodziejowi okazji poprzez pozostawienie swoich rzeczy niezabezpieczonych w widocznym miejscu. Tak to przynajmniej odebralem i sie stosuje w miare mozliwosci
Cytat:Dziękuję za taką ochronę i jestem za wywaleniem ich na zbity pysk bo za kasę którą biorą wole wynająć emerytowanego ciecia (niech sobie dorobi do emerytury)

Ja do tego pomysłu dołożysz jeszcze, że ma być członkiem wspólnoty i nie koniecznie emerytowanym cieciem a osobą szukającą pracy wtedy po ustaleniu kilku szczegółów -- w tym ewentualnej pomocy wyspecjalizowanej firmy --- można pomysł rozważyć, policzyć koszty... przedyskutować za i przeciw ... itd... ale kto ma to zrobić? My na forum? Możemy, ale czy to będzie miało jakieś przełożenie na dalsze działanie?
lincoln ja jestem z G2 a u nas taka kartka została wywieszona, może u was nie, bo widzę że jesteś z G4, chyba u was została wywieszona nieco inna informacja,
Panie Lincoln35 - czepiasz się słówek
A ja powiem tak i Pan Panie Lincoln35 i Pan Panie Dolex i ta Pani co jeszcze nic nie napisała w tym temacie ---- macie racje

Proponuję podyskutować o pracy firmy ochroniarskiej lub kogoś innego i zasadach jakimi się powinien się kierować podczas swojej pracy. Może coś wykombinujemy choć te zasady są proste jak budowa cepa i nie wiem czy warto o nich dyskutować

OT
Spotkanie jutro (czwartek) 20.30 --- zakładam inny wątek
Gdzie? Patio? Czerowna roza w klapie <hahaha>
a nie lepiej piwo w łapie

p.s. ale może lepiej o tym w nowy temacie rozmawiajmy bo moderator itd...
Ufff, pojechał sobie człowiek na wakacje, wraca a tu takie rzeczy się dzieją...

Ale do rzeczy:
- nie czytałem całego wątku, ale czy ktoś (Zarząd Wspólnoty?) sprawdził jak złodziej wyjechał z osiedla? tzn. jak otworzył szlaban? Jeżeli ochroniarz to należy wyciągnąć konsekwencje względem SIGMy... jeżeli za jakimś samochodem to nie mamy wiele do zrobienia

gawron napisał(a):

a nie lepiej piwo w łapie

p.s. ale może lepiej o tym w nowy temacie rozmawiajmy bo moderator itd...

Spoko, spoko jak widać nie jestem zbyt srogi a może i sam bym się dołączył...
hehe. ZW zadzialal i ochrona porzadnie spisuje wszystkich wjezdzajacych. I jaki jest efekt? Skarza sie ludzie, ze maja 2 samochody, a tylko 1 pilota i wczesniej ich ochrona wpuszaczala, a teraz spisuje i ze to chore. I ze zmuszanie ich do kupienia drugiego pilota to jest chore... I jak tu dbac o wlasne bezpieczenstwo jak najwiekszym jego zagrozeniem i przeciwnikami sa sami mieszkancy
Masz dwa auta to do jednego masz pilota a do drugiego identyfikator więc niech nikt nie pisze bzdur że nagle muszą mieć extra płatnego pilota.

Druga sprawa to niby od kiedy tak spisują ? jakoś szwagierka wjechała ostatnio i nikt nawet nie wyszedł z dziupli tak samo koleżanka do żony i też nikt nosa nie wychylił z nory bo przecież jest zimno więc szlaban w górę i jazda ....
Zgloszalem do ZW takie same przypadki w weekend. Wczoraj byly rozmowy, dzis byly juz zgloszenia od mieszkancow, o ktorych mowie. Pytanie na jak dlugo ochronie starczy pary
Wspólnota G1\G2 także najwyraźniej nie wyciągnęła wniosków z tego zdarzenia - w G2 w klatce C od 3 tygodni jest zepsuty zamek. Można wejść bez używania domofonu. Oczywiście do naprawy zamka nie ma chętnych – zarówno wspólnota jak i administrator są całkowicie odporni na telefony i maile... Jeśli dodamy do tego ochronę wpuszczającą wszystkich jak leci mamy pełen obraz naszego „chronionego osiedla” …żenada...
i tak mamy lepiej niz niby zamkniete osiedla, ktore maja pizzerie czy spolem z wyjsciami z obu stron

ale co do ochrony G1/2 to bylem swiadkiem juz 3 razy jak ktos bardzo chcial wejsc, a ochrona mu tlumaczyla, ze nie ma takiej opcji. ma domofon, moze miec karte, ale oni go nie wpuszcza. wiec moze nie jest tak zle.
A od strony G34 w nocy - ochrona jak nie śpi to ogląda telewizję na małym turystycznym TV. Brakuje tylko lodówki na alkohol stoliczka na kanapeczki.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wyciskamy.pev.pl
  • img
    \