Pary_anime
Czy pamiętasz mnie z wrześniowego praktyka? Z Multiczytania w Warszawie? Z mojego starego wideobloga?
To co tam widziałeś jest po prostu niezbyt sprawną kopią Grzesiaka. Wiele osób mi to mówiło. A ja się zgadzałem, bo faktycznie bardzo mocno go modelowałem. Miałem dziwny, nienaturalny głos i gesty. Stałem tak jak on, mówiłem jego zwrotami językowymi i gramatyką. Miałem jego żarty i jego teksty. Ludziom się to nie podobało i mnie o tym informowali.
Czy popełniłem błąd? Uważam, że popełniłem bardzo duży krok do kompetencji w trenerstwie. Zanim zacząłem go modelować, mówiłem dość kiepsko. Gdy go zmodelowałem, mówiłem nieco lepiej, lecz byłem nienaturalny. Teraz gdy zrzuciłem to co nie moje, zostały jedynie nowe, sprawnie działające i moje własne strategie w nieświadomej kompetencji. Teraz poczyniłem niesamowite postępy. Nie nauczyłbym się tak szybko gdybym nie wtopił kopiując Grzesiaka.
Jaki z tego ciekawy wniosek? Wiesz oczywiście, że proces nauki przedstawia się w następujący sposób:
1. Nieświadoma niekompetencja – nie wiem że nie wiem
2. Świadoma niekompetencja – ok, wiem że nie wiem, wiem że takie coś jest, teraz chcę się tego nauczyć
3. Świadoma kompetencja – znam techniki i strategie, teraz muszę myśleć o tym aby je stosować. Często wychodzi to sztucznie, nienaturalnie, nieelastycznie – bo trzymamy się schematów.
4. Nieświadoma kompetencja – działasz instynktownie, z automatu, w stanie flow. Czujesz się swobodnie, jesteś spójny z umiejętnościami, potrafisz je modyfikować zależnie od sytuacji i tworzyć nowe strategie. To jest poziom mistrzostwa.
Piszę ten post 15 minut po rozmowie z osobą, która przechodzi bardzo podobną do moje drogę do nieświadomej kompetencji przez świadomą kompetencję. Być może jest w tym więc jakaś ciekawa zależność.
Jest ten okres świadomej kompetencji, w której świadomie wpływasz na swoje nieświadome strategie. Weźmy na przykład Twoją gestykulację. Robisz to nieświadomie gdy mówisz. Gdybyś chciał poprawić swoje gesty, to zacząłbyś świadomie o nich myśleć. Zobaczysz jakie gesty wyglądają ładnie i nauczysz się je odtwarzać. Potem przy mówieniu sobie pomyślisz „ok, to teraz ten gest”. Robisz go i pomimo dobrego wykonania, gest wygląda niespójnie i nienaturalnie. Bo gest nie płynie z Twojej nieświadomości, tylko starasz się świadomie go wykonać … to zawsze widać!
Następnie gdy dobrze już opanujesz te ruchy, to zrozumiesz, że nie tędy droga. Zdecydujesz, że totalnie przestajesz myśleć świadomie o tym aby gestykulować. Robisz parę ćwiczeń na naturalność, np. to które opisałem tutaj . Niby wracasz do starego – znowu nie myślisz świadomie o swoich gestach. Ale masz już nowe strategie w podświadomości bo opanowałeś nowe ruchy. Nagle więc zauważasz, że automatycznie Twoje ręce ruszają się w nowy sposób i wydaje Ci się on absolutnie naturalny. Osiągnąłeś nowy poziom nieświadomej kompetencji.
Jaki z tego wniosek? Czego możesz się nauczyć? Jeśli wiesz że jesteś w tym okresie świadomej kompetencji, to spora rada dla Ciebie, morał tego wszystkiego:
Nie daj sobie nikomu wcisnąć że masz być jakiś a nie inny! Choćbyś był nie wiem jak dobrą kopią czyjejś strategii, to nie będzie działało. Tylko bycie sobą i naturalność da Ci spójność i swobodę, którą ludzie odbierają jako kompetencję.
Gdy bierzesz strategie od innych, to PAMIĘTAJ, że u Ciebie będą one wyglądały nieco inaczej. Zawsze rób to, co czujesz że jest dobre. Jeśli bierzesz czyjąś strategię, rób to na swoich warunkach i na swój sposób. Wyjdzie z tego coś innego, lepszego dla Ciebie.
Ćwicz swoją naturalność. To ona jest gwarancją, że bierzesz strategie na swój własny sposób, taki który faktycznie działa dla Ciebie. Ćwiczenie naturalności dało mi niesamowite rezultaty. Pójdź w to, daj temu paręnaście godzin. Być może też usłyszysz od kogoś z uśmiechem „Stary, zmieniłeś się!”.
Daj sobie czas. Miej dystans do każdej metody. Jeśli ktoś Ci mówi „masz być taki a nie inny” to niech Ci się zapali czerwona lampka w głowie i rób swoje!
Te informacje są dla mnie świeże i nowe. Być może gdy nabiorę do tego perspektywy to wyjdzie z tego jaśniejszy i bardziej praktyczny model. Chcę się tym podzielić, bo uważam to za ważne. Korzystaj tak jak pasuje to do Ciebie.
Rafał
A ja Ci powiem, że gdybyś nie sprawdził to byś nie wiedział.
Powiem Ci że pamiętam Cię z praktyka wrześniowego i ewidentnie byłeś jak Grzesiak, jednak w Twoim przypadku rozwój to dużo większe słowo jak Grzesiak - po prostu biegniesz do przodu wywalając to co nie użyteczne i to co głupie - zostaje tylko to co pozytywne i co Cię rozwija w jakimś kontekście.
Czy popełniłeś błąd modelując Grzesiaka - raczej nie, zdecydowanie nie- nauczyłeś się czegoś i to jest najważniejsze, zyskałeś wiedzę i to się liczy - reszta jest efektem pracy nad sobą.
Gratuluję bowiem codziennie jesteś lepszy :)
Tak mnie jeszcze naszło: widzisz ja mam taką teorię że wszytko co pozwala nam się stać lepszym doskonalszym i bardziej skutecznym jest dla nas dobre i nie ważne czy po drodze zbłądzisz czy po drodze się przewrócisz - ważne jest to czy się odnajdziesz i czy będziesz w stanie się podnieść i wyciągnąć naukę i to dla mnie jest teoria i definicja Rozwoju
Tak mnie jeszcze naszło: widzisz ja mam taką teorię że wszytko co pozwala nam się stać lepszym doskonalszym i bardziej skutecznym jest dla nas dobre i nie ważne czy po drodze zbłądzisz czy po drodze się przewrócisz - ważne jest to czy się odnajdziesz i czy będziesz w stanie się podnieść i wyciągnąć naukę i to dla mnie jest teoria i definicja Rozwoju
Piękny koncept!
Innymi słowy, wszystko jest dobre z odpowiednio długiej perspektywy czasowej. Bo zawsze dotrzemy do punktu, z którego spojrzę za siebie i zauważę "o, bez tego bym tu nie był".
To jest ten moment, w którym ja lubię wyobrazić sobie, że spotykam w jakimś miejscu starszą wersję siebie i dziękuję jej za to, co wtedy przeszła. Jest tam również przyszły ja, który dziękuje mi za to, co teraz doświadczam.
Dobre i złe istnieją tylko w kontekście osiągania rezultatów tu i teraz. W kontekście rozwoju osobistego nie ma czegoś takiego. Dzisiaj mi nie wyszedł most kataleptyczny i dzięki temu zauważyłem spore niedociągnięcie w mojej strategii na tożsamość.
Mam szczęście że mi nie wyszło, inaczej bym się cieszył z usztywnienia faceta, zamiast mieć jeszcze sprawniejszą strategię wyciągania feedbacku.
No więc co z tego wynika? Bądź wdzięczny sobie za to co teraz doświadczasz. Kiedyśtam w przyszłości i tak będziesz. Po co czekać!?
Rafał