Pary_anime
Witam!
Gdybym nie zobaczył to bym nie uwierzył.
Godzina wieczorna (ok.22) Jakiś film w tv. Siedzę sobie wygodnie. Balkon otwarty (przyjemny chłodek) Nagle słyszę specyficzny szum wody - jak nic cieknie rura spustowa od zlewu. Zaglądam do szafki - sucho. Kolejny plusk. Tym razem odgłosy jakby na dziedzińcu zamontowali wodospad. Wyglądam i własnym oczom nie wierzę. Wołam żonę co by mnie uszczypnęła. Blok A3, klatka w "kącie", balkon od strony dziedzińca,piąte piętro. Kobieta z całą swoją pomysłowością leje z wiadra całą jego zawartość na swój balkon. Raz, drugi, trzeci - woda w swoisty sposób przelewa się przez gzyms i opada przez wszystkie piętra centralnie na... chodnik przed wejściem do klatki. Szybkie spojrzenie czy wszystko spłynęło i niewiasta znika w głębiach swego lokalu.
Czy ktoś z Was może wyjaśnić w racjonalny sposób takie zachowanie
poz
gav
PS
Następnym razem proponuję wylać sobie taki kubeł wody na głowę, może pomoże. (chociaż wątpię )
Pewnie w ten sposób zmywała gres na balkonie.
Brak wyobraźni. Proponuję, następnym razem zwrócić uwagę, tak być nie może, a gdyby ktoś wchodził do budynku w tym czasie. Pozostaje jeszcze kwestia elewacji budynku, które może ulec zabrudzeniu, i kto zapłaci za remont.
Hepi
Ktoś wcześniej miał wątpliwości czy woda ze schnącego prania będzie przeszkadzała sąsiadom z niższych pięter.
Strach pomyśleć co by było gdyby zaczęła w podobny sposób czyścić barierki na balkonie. Może to od upału.